Wpadłam tu tylko na chwilkę, bo chciałam pokazać japońską wiewiórkę szczekającą na kota ;)
A może to nie jest wiewiórka ?
Zdjęcia i filmiki zrobiłam w Japonii.
Post ze specjalną dedykacją dla Koleżanki z bloga www.laserenissima.wordpress.com
Jutro zapraszam Wszystkich na książkozagadkę nr 2.
Wygląda jak przyczajony tygrys!... ^^*~~ Pewnie broniła gniazda.
OdpowiedzUsuńPrzyczajony tygrys, ukryty kot ;)
UsuńO, wow! Akrobatka!
OdpowiedzUsuńAkrobatka :) i do tego wyszczekana ;)
UsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuńWow! Szczęka mi opadła, jak to zobaczyłam! A tak naprawdę, to też nie mogłam się przestać śmiać.:))
Nigdy nie widziałam, żeby wiewiórka coś takiego robiła! I te ruchy ogona przy szczekaniu! Cudowne! :))
To już nie będziesz musiała szukać wiewiórki w Tokio ;)))
UsuńChociaż tak się zastanawiam czy to naprawdę wiewiórka ? W każdym bądź razie jest jakaś taka wiewiórkopodobna :) Ciekawa jestem czy w tym wiewiórkowym zoo, o którym pisałaś, są takie same :)
Rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że wiewiórki tak potrafią :) że tak szczekają :)) i ten zdenerwowany ogon :))
Nie dość, że się nazwiedzasz to i zwierzęta przyłapujesz w rozmaitych sytuacjach :)))
Niezła. Może w jej żyłach płynie psia krew?
OdpowiedzUsuń