niedziela, 30 października 2016

Jak zrobić sweter piórkowy nr 2 ( od dołu i bez dziur ).




Akcja "Cała Polska Dzierga Piórkowe Sweterki " , czyli CPDPS, ma się całkiem dobrze :) KLIK KLIK .

Sweterkom piórkowym jesień  nie jest straszna.  Powiem więcej , czym zimniej na dworze, tym bardziej cienki i ciepły sweterek się przydaje ( cienki, bo się zmieści pod kurtkę lub płaszcz ) , a ciepły to wiadomo ;)
Przepis na sweterek piórkowy robiony od góry już wcześniej pojawił się na blogu  KLIK .

Dzisiaj będzie sweterek robiony od dołu i na dodatek bez dziur ;)






Bez dziur  , bo często robiąc sweterki od dołu, robią nam się dziury w miejscu łączenia rękawów z korpusem.

Sweterek  zrobiłam z włóczki Alpaca Silk Brushed firmy Drops,  na drutach 5 mm.
Przepis jest na sweterek w rozmiarze 38/40.  Ja robię  luźno i jeszcze dodatkowo wyroby z tej włóczki  po praniu lekko się powiększają ;) , tak więc nabrałam stosunkowo mało oczek.
Oczywiście każdy powinien sobie zrobić próbkę, aby zobaczyć ile oczek potrzebuje nabrać.

Zaczęłam od rękawa. Nabrałam 32 oczka i zamknęłam w okrążeniu.








Przerobiłam kilka okrążeń francuzem, czyli w przypadku robótki na okrągło, jeden rząd oczka prawe, drugi lewe.








Na poszerzenie rękawa dodałam 7 razy po 2 oczka rozdzielając to w miarę równo.  Teoretycznie dodaje się oczka co 8-10 rzędów. Ja dodawałam oczka przymierzając na bieżąco rękaw.
Rękaw w tym sweterku zrobiłam  wąski, na 46 oczek (32 początkowe plus 14 dodane).
 Proponuję mierzyć w trakcie robienia i dostosować dodawanie oczek do swoich potrzeb.






Rękaw robimy trochę krótszy niż do pachy, ponieważ w tym sweterku będziemy gubić oczka tak aby pacha była lekko obniżona. Po skończeniu rękawa, odkładamy robótkę na drugi drut i robimy drugi rękaw.
Następnie przechodzimy do korpusu.  Korpus sweterka także robimy na okrągło. Ja nabrałam 122 oczka, czyli po 61 na przód i 61 na tył.
60 oczek przeznaczonych na przód przerabiałam na prawo i jedno na lewo , jako oczko zaznaczające brzeg i odpowiednio 60 oczek prawych na tył i jedno lewe oczko.






Po przerobieniu odpowiedniej długości korpusu nabieramy oczka na jeden drut w następujący sposób:
Nabieramy oczka z pierwszego rękawa , zaczynając od miejsca dodawania oczek. Jednocześnie 3 oczka (biorąc ze środka) przekładamy na osobne agrafki.
 Następnie nabieramy oczka przodu korpusu też jednocześnie przekładając 3  oczka na osobne agrafki. Dalej oczka z drugiego rękawa (też 3 oczka na osobne agrafki) i oczka z tyłu korpusu. Tutaj także 3 oczka przekładamy na osobne agrafki. Opis może zagmatwany ale zdjęcie to lepiej pokaże.






To przekładanie oczek na osobne agrafki pozwoli nam później uniknąć dziur, które powstają przy rozciąganiu oczek pod pachami .

Po dwóch okrążeniach  zaczynamy gubić oczka na raglan. Ja w tym sweterku gubiłam oczka w następujący sposób. Oczka na przód i tył w co drugim okrążeniu , a oczka przy rękawach w co czwartym okrążeniu. W ten sposób pacha jest lekko obniżona i linia raglanu przodu i tyłu idzie bardziej "ostro".













W trakcie robienia proponuję mierzyć sweterek , wtedy widzimy kiedy mamy zakończyć.
Robimy kilka rzędów ściegiem francuskim i luźno zamykamy oczka.






Oczka złapane na agrafki zszywamy osobną nitką i luźno dociągamy.  Dopiero po praniu dociągamy nitkę tak aby wyrównać wielkość oczek (zdjęcia zrobione przed praniem).







Tu lekko dociągnięte, ale też przed praniem. Później dociągnęłam nitkę bardziej.



Przed pierwszym praniem, czy raczej moczeniem sweterka, proponuję sfastrygować sobie rękawy  w miejscu dodawania oczek.  Jeżeli nie robimy lewych oczek na bokach korpusu to też proponuję zrobić fastrygę po bokach. Ułatwi to nam równe ułożenie mokrego sweterka.







Tadam..... sweterek piórkowy gotowy.




Sweterek jest noszony lewymi oczkami na wierzchu . Po bokach po jednym prawym oczku i jedno prawe oczko jako oznaczenie raglanu.



Tym sposobem mój zapas piórkowych został wzbogacony.




 
 

EDIT:

Po przeczytaniu komentarza od Antracytowej M. , postanowiłam dopisać uwagę, że bezpieczniej jest nabierać oczka z prowizorycznego szydełkowego łańcuszka. Wtedy możemy swobodnie dorobić rękaw czy korpus jeśli wyjdą za krótkie, lub odwrotnie .



Sweterki piórkowe rosną jak grzyby po deszczu :)

 
 

sobota, 22 października 2016

Uporządkowany Chaos.



Od jakiegoś czasu można zaobserwować szał na swetry "Chaos" projektu Marty Boliglovy  www.chaos-fashion.com  . Świat dziewiarski podłapał ten trend i na różnych blogach  pojawiły się swetry tego typu. Widziałam je u Doroty KLIK z bloga www.swetrydoroty.blogspot.com i u Zdzisławy  KLIK z bloga www.tojazdzid.pl   i jeszcze gdzieś , ale niestety nie pamiętam ;) 
Tak mnie te swetry zaintrygowały, że pomyślałam ... czemu nie ? Może też zrobię swoją teorię chaosu ;)


 

 Oczywiście nie miałam go w planach, tak wskoczył na druty nieproszony, bez pardonu .
Tylko zrobię małą próbkę ...,  zobaczę jak to wychodzi ...,  a potem grzecznie zapiszę go w kolejkę, ale niestety chaos rozpanoszył się na dobre ;) Przekopałam moje zapasy , no i oczywiście znalazłam coś odpowiedniego. Użyłam słowa "oczywiście" , bo zapasy spore :) Nie chciałam dowiązywać wstążeczek , pomyślałam, że zamiast nich użyję włóczki tasiemkowej , błyszczącej.


Oto moje próbki:






Ta zielona odpadła w castingu , bo wydawało mi się, że za dużo już tam się dzieje. Ta szara, może być, tylko zrezygnowałam z czarnego, bo jakiś taki za wyraźny był ;) Chciałam aby to wyszło takie stonowane kolorystycznie, bo forma przerysowana, to może kolorem uspokoić.
Poszłam w szarości, chociaż to nie jest mój ulubiony kolor.










Zaczęłam robić, zabawa fajna, bo co chwila trzeba te kolory zmieniać, aby nie wyszły regularne pasy i aby dowiązania były w różnych miejscach. Ale czym dalej robiłam tym większe ogarniały mnie wątpliwości, no bo jak ja w tym będę wyglądać ? Co prawda nitki cienkie , niesterczące ale i tak wydawało mi się, że może jednak nie... Ale nic, robię dalej, najwyżej nitki później pochowam .
Dziergam dalej, no cóż, z coraz mniejszym przekonaniem, znacie to uczucie ?....

W końcu spakowałam robótkę i idę spotkać się z zaprzyjaźnionymi koleżankami dziewiarkami.
 I co mi powiedziały ? że będę w tym swetrze wyglądała jak Ptasiek ;)))))))))
Dziękuję Kochane :) Przekonałyście mnie :) Spokojnie dziergam dalej już nie zostawiając przydługawych nitek, ale jednak stosując nadal zasadę łączenia w różnych miejscach. Uporządkowałam ten cały chaos ;)



A oto moja Teoria Chaosu :





Na pierwszym planie praca Jerzego Kaliny "Przejście" . Na lewo Edward Dwurnik "Obłęd ludu".













W tle praca Martina Dislera "Rubbing an Eye Against".







Z "Leninem" ;)





I jeszcze zdjęcia robione trochę wcześniej przez koleżankę Magdę.











Robiąc ten sweter posiłkowałam się przepisem Doroty na sweter kocyk- nie kocyk KLIK .



Sweter robiony jest ściegiem francuskim , który w trakcie noszenia trochę się wyciąga. Tak więc teraz, po kilkukrotnym noszeniu, długość swetro-płaszcza jest w okolicy kolan.
 I taka była wizja artysty ;)



Zdjęcie pracy Roberta Rauschenberga  z moim skromnym odbiciem ;)




Z koleżanką Małgosią w odbiciu pracy Roberta Rauschenberga.








Moje osobiste kasztany jadalne, z którymi nie wiem co zrobić ?
Ma ktoś jakiś pomysł ...


Miłej jesieni :)))



Ps
      Zdjęcia w Pawilonie Czterech Kopuł zrobiła mi koleżanka Małgosia , dziękuję Gosiu :)




poniedziałek, 17 października 2016

Mechita w jesiennych barwach.




O tym sweterku już wspominałam na blogu przy okazji chusty robionej  z mechity  KLIK   i przy okazji moherowych kolczyków KLIK  . Chciałam wcześniej pochwalić się sweterkiem, ale nie miałam zdjęć. Wreszcie są.  Sweterek doczekał się sesji i to w nietypowych okolicznościach.


Zdjęcie z Playboyem :)





Zdjęcia sweterka zrobione w Pawilonie Czterech Kopuł, w którym od niedawna znajduje się Muzeum Sztuki Współczesnej Oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Zrobiła je koleżanka Małgosia, Gosiu wszystkiego najlepszego z okazji imienin :)))




Jeśli chodzi o zdjęcia poniżej to w tle widać pracę  "Baalbek" , autor Gerhard Merz. Praca ta na stałe znajduje się w Statliche Museen w Berlinie a teraz można ją zobaczyć w Pawilonie Czterech Kopuł w ramach wystawy czasowej Letnia rezydencja / Summer Rental , Kolekcja Marxa gościnnie we Wrocławiu.











Druga praca to : "Drogi światowej mądrości: bitwa w Lesie Teutoburskim". Także na stałe w Berlinie a we Wrocławiu gościnnie do 22.01.2017 r.














W tle "Abakany " Magdaleny Abakanowicz , na wystawie stałej.


Zdjęcie troszkę prześwietlone.



Bez lampy.




A tutaj "Tłum" , także Magdaleny Abakanowicz.









W przepięknym patio.







Trochę mnie poniosło z ilością tych zdjęć. No dobra, jeszcze kilka, jako rzut oka na detale:










To zdjęcie zrobiła mi Magda.


To też Magdy.








Dane techniczne :

włóczka: Malabrigo Mechita
zużycie : 2,5 motka
druty: 3,5 mm
projekt: Knitolog w podróży





No to jeszcze jedno na koniec :)






Co autor miał na myśli, z tymi książkami na skrzydłach samolotu ?  Nie mam pojęcia ...