czwartek, 15 czerwca 2017

Szaliczek wędrowniczek, czyli Noro taiyo po raz drugi.



Chyba już kiedyś pisałam, że lubię w podróży dziergać tzw. projekt jednomotkowy i jednocześnie taki, przy którym nie trzeba zbyt dużo myśleć ;).  Najlepiej sprawdzają mi się szaliczki z motka ok. 600 -800 m . Oczywiście muszę je kończyć w domu, bo jednak na wyjazdach nie tylko dziergam ;)
Podczas podróży po Indonezji robiłam szaliczek z Noro  KLIK  , potem zabrałam go na weekend do Barcelony , a dokończyłam już w domu. W Meksyku sprawdził się pomysł z dzierganiem szaliczka z Filigrana  KLIK , też go oczywiście kończyłam w domu.


Tym razem na moją wycieczkę po Bałkanach zabrałam motek Noro Taiyo Lace.


Zgodnie z moją świecką tradycją ;) oczka na szalik nabrałam w pociągu do Warszawy :






Włóczka cienka, jednak te 800 metrów w motku robi swoje, druty 3,25 mm  Trochę się na początku zniechęciłam, ale że mój poprzedni szalik z Noro uwielbiam , a poza tym nie miałam nic innego do roboty, to dziergałam dalej. Niestety zapomniałam zabrać drutów bambusowych lub drewnianych na przebranie ;) do samolotu, tak więc robótka wylądowała w bagażu rejestrowanym. No nic , do Tirany daleko nie było, więc jakoś to przeżyłam ;) Dziergałam już na miejscu , podczas podróży po Albanii, Czarnogórze i Macedonii.








Tutaj robótka na tle jeziora Koman , w Albanii :







Tutaj na wzgórzu Dajti , w Tiranie  :





Ze wzgórza przepięknie widać panoramę całego miasta, pod warunkiem, że nie ma mgły ;)
Ten biało-czarny kwadracik na dole po lewej , to kabina kolejki linowej , na to wzgórze.






Tutaj pełen lans szaliczek zaliczył w okolicach parku archeologicznego Apollonia , przy średniowiecznym monastyrze :






 





To nie jest Apollonia, ale zdjęcie mi się dobrze komponowało, to dałam ;)











 Czyżby ta kobieta w ręce miała motek włóczki ? Czy tylko ja te motki wszędzie widzę ;)






Ten facet całkiem nieźle wyglądał w kolorowym szaliczku, do twarzy mu było ;)






 
 Szaliczek zażywał też kąpieli słonecznej na granicy dwóch mórz : Adriatyckiego i Jońskiego.












Podobnie jak w Meksyku i Madrycie, spotkałam koleżankę dziergającą :

Nie ma to jak wymiana dziewiarskich doświadczeń ;)







Tak szalik prezentował się w pociągu, w drodze powrotnej do domu :







A tutaj już prezentacja gotowego szaliczka. Świetnie pasuje do mojego ostatniego urobku , a mianowicie sweterka z włóczki będącej mieszanką jedwabiu i ramii indyjskiej (rodzaj pokrzywy). Sweterek i to jak go zrobić, pokazywałam we wcześniejszym poście  KLIK













A tak na marginesie ;) to włóczka Noro mnie zadziwia. Niby te kolory takie nie do końca pasujące do siebie, takie niby od czapy, ale jak już się skończy dany projekt , to okazuje się, że wszystko pasuje.  Jak zaczynałam szalik, to mnie ten odcień pomarańczowo-koralowy denerwował, wydawało mi się , że on kompletnie z innej bajki. Po skończeniu  te zestawienia kolorystyczne  mnie zachwycają . Co bym nie ubrała, to ten szalik mi pasuje :)

 Jest tylko jeden problem, w moich zapasach mam tylko jeszcze jeden motek Noro Taiyo Lace,  a podróży przede mną bez liku (przynajmniej taką mam nadzieję).

PS Tylko mi nie mówicie, że mogę kupić. Próbowałam i coś nigdzie nie widzę tego "lejsa".





43 komentarze:

  1. Ależ z tego szaliczka obieżyświat! Nie ma to jak dobry motek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noro , to bardzo dobry motek :) i Ty też o tym wiesz :*

      Usuń
  2. To jest pole do popisu dla poszukiwań nowej włóczki! ^^*~~
    Szaliczek-wędrowniczek! Na pewno jak go zakładasz, to przypominasz sobie te wszystkie miejsca w których go dziergałaś, to musi być świetne uczucie wspominać dzień po dniu! Ja do dziś pamiętam jak kończyłam sweter Chmurkę w Tokio, kiedy tam pojechaliśmy w 2011 roku, ale miałam tylko kilka rzędów dolnego ściągacza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację , z tymi wspominkami, ilekroć zakładam szaliczek dziergany w Meksyku to sama do siebie się uśmiecham :))) Takie rzeczy naprawdę zostają na długo. Chmurki pewnie nigdy nie wyrzucisz, nawet jak się wytraci na maksa ;)

      Usuń
    2. Poceruję i naszyję skórzane łaty na łokcie! *^V^*

      Usuń
    3. Ozdobisz tym japońskim Bora , czy jak mu tam ;)

      Usuń
  3. No, powiem Ci, że całość...mucha nie siada :) Spróbuj na Allegro poszperać za tym Noro. Podróż cudowna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :) Dobrze, że mi przypomniałaś z tym Allegro, może ktoś chce się pozbyć Noro. Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Te Twoje szaliki to takie prawdziwe obiezyswiaty. Wedruja z Toba jako material, potem jako polprodukt czyli werk in progress a gotowe jako zachwycajace dodatki. Szalik jest bardzo ladny! Obiecalas podzielic sie tym wzorem na fale, przypomne niesmialo. Ta wersja Noro TAyio Lace jest chyba przeznaczona glownie na rynek amerykanski a do Europy trafiaja jakies przypadkowe partie. Ja swoja kiedys sprowadzilam z Polski o ile sie nie myle to z Amiqs wloczki swiata. W Holandii i Belgii jej wogole nie mozna dostac. Sprawdzalam w Niemczech i tez nie trafilam. Juz masz trzy takie szaliki, to juz hurt zaliczylas i powinno wystarczyc?? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wzór na fale znalazłam na Pintereście, ale go trochę po swojemu przerobiłam. Chyba muszę w takim razie zrobić osobny wpis ze wzorem. W Amiqs'ie już tej włóczki niestety nie mają ;) Z Noro taiyo lace mam tylko 2 (ten trzeci to Filigran) to co to jest w morzu potrzeb ;)))
      Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Bravo Knitolog, zachwyca mnie twoje podróżowanie, dzierganie i takie ciekawe obfocenie, Pięknie i tyle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Miło mi :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Bardzo oblatany w swiecie ten szaliczek ;)) a ja nad Balatonem ani rzadku nie zrobilam! o_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to ... trzeba było jakąś rundę honorową przerobić ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Szaliczki podróżniczki. Zdobią nie tylko Twoją osobę, ale potrafią tez dodać uroku zabytkowym figurom. Śliczny szaliczek!
    Mnie się marzy Noro Silk Gadren Sock, ale też nie mogę nigdzie znaleźć, chyba nie jest dostępny w Polsce :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że z szaliczkiem najładniej tej kobiecej postaci. Stała taka smutna, nijaka, a szaliczek zdecydowanie ją ożywił ;))) Od razu kolorów nabrała ;)))
      Noro Silk Garden można kupić, ale Noro Silk Garden sock to nawet nie wiedziałam że produkują.

      Usuń
  8. Szaliczek niczym jak latajacy dywan. To tu to tam. Na zdjęciach cudny a w naturze to much nie siada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz ! Pięknie go nazwałaś "latający dywan" :))) Tak mi się on spodobał, że chyba całe lato z nim przelatam ;) Dzięki Danusiu :)

      Usuń
  9. Srio zaskakująca włóczka, z tymi kolorami. Ale twój szaliczek tworzy ładną zgrabną całość i bardzo fajnie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię tę włóczkę, chociaż to nie była miłość od pierwszego wejrzenia ;)
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Zazdroszczę szaliczka i podróży:) Do "pokrzywy" rzeczywiście rewelacyjny, a już do kapelusza i tej cudnej torby BOSKI:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusia, przecież Ty też robisz piękne rzeczy i taki szaliczek lub podobny, na jakimś wyjeździe możesz sobie zrobić. Rzeczywiście pasuje on bardzo do tej "pokrzywy" , kolorami i strukturą . Ta włóczka jest taka trochę rustykalna i też dobrze gra z różnymi sznurkowymi rzeczami, właśnie do takich koszy , do espadryli. A w "pokrzywie" latam na okrągło :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie :)

      Usuń
  11. Fajna ta obrazkowa opowieść o przygodach szaliczka - chuligana :)) Zastanawiam się, jakim cudem szaliczek szarga sobie eksponaty muzealne i nie ponosi za to surowych konsekwencji? PS. I jeszcze zwyrodnialec urąga, choremu lewkowi, co to mu nóżki tak tragicznie wychudły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie były oryginały i stały tak częściowo na zewnątrz , więc myślę, że taki delikatny szaliczek im mniej zaszkodził niż warunki atmosferyczne. Oryginałów by szaliczek nie szargał, no coś Ty ... A lewkowi to nóżki całkiem odpadły ;)

      Usuń
    2. A to OK! PS. Nie całkiem, gdyż tylko śródnóżki!

      Usuń
    3. Rzeczywiście, przyjrzałam się, "śródnóżki" (swoją drogą ciekawe określenie) ;)

      Usuń
  12. Jak dla mnie kolory świetne i wzór bardzo dobrze dobrany:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kolory takie niby nie na lato, a jednak ;) Dziękuję bardzo i też pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Droga Doroto,
    ile swiata zwiedzaja twoje przesliczne szaliczki....
    gdyby ta welna mogla möwic / o przepraszam..gdyby drzewa mogly mowic! chyba tak to bylo...
    o do welny, napisz mi jakosc, kolor, ilosc, jestem przy zrödle moze moge tobie pomoc?
    Pa
    Ira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy to mają szczęście w życiu, być przy takim źródle to skarb :) Zaraz do Ciebie napiszę na priv . Dziękuję Ci Kochana bardzo, bardzo :)))

      Usuń
  14. Droge MImi, ja bym tez byla zainteresowana tym Noro Tayio Lace. Moze przez Dorotke jakos kontakt nawiazemy? A moze pojawisz na Drutozlocie w Toruniu? Mam nadzieje, ze sie uda. Pa i milej niedzieli, Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. tak sobie myslalam piszac ten komentarz....
    ale moze Dorota przesle Tobie moj Adress.
    wiecie tylko kochane, ze Lace ma 840m/ 100g.
    Z checia, jezeli dostane te odpowiednie kolory..
    Pa
    Ira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wyrażasz zgodę to prześlę :) Już robiłam z lace dwa szale to wiem, że on cieniutki, ale wbrew pozorom dobrze się przerabia, bo on czasami grubszy czasami cieńszy, taki trochę rustykalny. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Hm, wy z Anją chyba blisko siebie mieszkacie ;)

      Usuń
    3. Dzieli mnie z Knitologiem tylko jakies 1100 km ...... ale czas I przestrzen sa pojeciem wzglednym dla wloczkoholokow.

      Usuń
    4. Ups, pomylka.... mialas na mysli" ze Mimi I ja blisko siebie mieszkamy? Zobaczymy ....

      Usuń
    5. Tak, do Mimi masz zdecydowanie bliżej ;) napiszę Anju do Ciebie na priv :)

      Usuń
    6. mam zdradzic.....165 km

      Usuń
  16. Szaliczek jest cudny. Kolory wspaniale prezentują się na tle krajobrazu. A swoją drogą to podziwiam za tak szybkie dzierganie na cienkich drutach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak szybko to jednak nie idzie , niestety. Teraz też się męczę na 2,5 mm bo znowu jedwabnym szlakiem wędruję ;)
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

      Usuń
  17. Też jestem fanką Noro. Z kilku już zrobiłam ciuchy, kilka czeka. Zachwycona pokazałam moim koleżankom dziewiarkom, a te orzekły, że przypomina im anilanę z lat 80. :-))))))). Zdania o Noro i tak nie zmieniłam.

    Rzeźba w szalu - obłędna! :-) Nie obawiasz się, że Cię jakiś kustosz przegoni? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, Noro i anilana z lat 80-tych ??? te koleżanki to chyba anilany z tamtych lat na oczy nie widziały ;) Ja w Noro jestem bezgranicznie zakochana , ale też uważam, że jest to specyficzna włóczka i nie w każdym projekcie dobrze wygląda. Trzeba się nieźle nakombinować, ale jak już się wymyśli odpowiedni dla niej projekt , to Noro potrafi zachwycić. Uważam, że jest bezkonkurencyjne jeśli chodzi o tzw. missoniowe wzory.
      Jeśli chodzi o kustosza, to psa z kulawą nogą tam nie było a poza tym wyżej pisałam przy komentarzu Wojciecha jak to z tymi rzeźbami było ;)

      Usuń