Wpadłam w pokrzywy ... i zrobiłam sobie z nich sweter ;)
Lubię oryginalne włóczki i jak zobaczyłam w ofercie Biferno włóczkę Giglio KLIK , która składa się w 50 % z jedwabiu i 50 % z ramii indyjskiej ( rodzaj pokrzywy ) to oczywiście mi się taka zamarzyła. Wybrałam kolor , który też trochę pokrzywy przypomina . Czasami trzeba iść na całość ;)
Zrobiłam letni, lekki sweterek . Nawet wzór na nim trochę pokrzywy przypomina , jak się ktoś uprze to zauważy ;) Pewnie ciekawi jesteście czy sweter też parzy jak pokrzywa ? I tu muszę Was zadziwić, w tym niestety ;) tego zielska nie przypomina ... Jest miękki i przyjemny dla ciała i to pewnie zasługa tego pięćdziesięcioprocentowego dodatku jedwabiu. Co jedwab to jedwab :)
Ale, ale ... wcale tak miło i bezproblemowo nie było. Był mały niewypał, ale po kolei ...
Chciałam zrobić prosty, letni sweter. Nie całkiem oversize, ale też nie dopasowany. Dziwnym zbiegiem okoliczności taki mi wyszedł. Nawet próbkę zrobiłam, jak nie ja, ale już jej nie wyprałam.
Chce ktoś przepis na sweterek ? Proszę bardzo :
PRZEPIS NA SWETEREK :
Sweter robimy od dołu, w okrążeniach. Ja nabrałam na druty 4 mm 162 oczka . Nabierałam z oczek tymczasowych , aby w razie czego można było sweter wydłużyć ( prawie zawsze robię przykrótkie i muszę je wydłużać ).
Przerabiamy 6 rzędów oczek prawych i potem zaczynamy wzór :
1 rząd : oczka lewe
2 rząd : oczko prawe, narzut , itd. do końca okrążenia
3 rząd : oczko prawe , narzut spuszczamy z drutu, itd.
4 rząd : oczka lewe
5 rząd : oczko prawe, narzut, itd.
6 rząd : oczko prawe, narzut spuszczamy z drutu, itd.
7 rząd : oczka lewe
Dalej robimy 6 rzędów prawych oczek i powtarzamy wzór (od 1 do 7 ).
Na tych zbliżeniach kolor jakiś taki dziwny wyszedł. |
A tak wygląda wzór przytrzymywany przez osiołka ;)
Gdy już dojdziemy do odpowiedniej długości , rozdzielamy robótkę na dwie części i robimy dalej każdą część oddzielnie.
Gdy już mamy obydwie części zrobione do odpowiedniej długości to część oczek (ok. 1/3 ) przerabiamy , środkową część zamykamy ( to będzie nasz dekolt ) i ostatnią część też przerabiamy. Ja te żywe oczka przełożyłam na nitkę, aby ułatwić sobie zszycie. Następnie zszywamy oczka przodu i tyłu ( tutaj można zobaczyć jak ładnie to zszyć KLIK ).
Po wyciągnięciu nitki nawet nie widać gdzie to szczycie .
Tak wygląda ramię już na gotowym sweterku.
Gdy już mamy zszyte ramiona to nabieramy oczka z boku na rękawy.
Pierwszy rząd przerabiamy na lewo, wtedy nie widać dziur.
Robimy jeden rękaw, drugi i przymierzamy sweterek. U mnie tradycyjnie wyszedł za krótki, tak więc zebrałam oczka "żywe" . Dopiero później wyprułam nitkę i przerobiłam jeszcze jeden segment wzoru. Na zakończenie zrobiłam kilka rzędów francuzem.
Sweter skończyłam bardzo późnym wieczorem, przymierzyłam i wszystko było o.k. , tak więc wylądował z misce z zimną wodą i eucalanem. Przed snem przypomniałam sobie o sweterku, jak wyciągałam z miski i próbowałam odcisnąć z nadmiaru wody to przeżyłam lekki szok. Co tam lekki, duży szok. Sweter tak się napił wody , był taki twardy , że nawet ciężko było z niego wycisnąć nadmiar wody. Na dokładkę był sztywny jak blacha i jakby mniejszy. Jedwab niby się wyciąga, rozwleka, a tu na odwrót. Ledwie go jakoś ułożyłam na ręczniku i poszłam wściekła spać. Rano niestety nadal był mokry i cały sztywny. No nic ... płakać nie będę, przecież to tylko sweter.
Po weekendzie wreszcie wysechł jak należy, zrobił się mięciutki, lejący, no cud po prostu ;)
Nie bójcie się, jak Wam też taki się zrobi po namoczeniu. Po wyschnięciu będzie wszystko z nim w porządku. Nie zbiegł się, nie wyciągnął, jest idealny. W sam raz na letnie wieczory.
Zdjęcia w sweterku robiła mi Makunka www.makunka.pl , a te z fazy produkcji sweterka moje.
Kolor włóczki jest taki jak na zdjęciach całego sweterka, piękny , połyskujący w świetle.
Natomiast zdjęcia robione w trakcie wykonywania swetra były robione na dużym zbliżeniu w różnym świetle i też różnie ten kolor widać (te robione na zewnątrz pokazują prawdziwy kolor ).
R E W E L A C J A, aż kusi - może wezmę druty w łapki i tak p o m a l u t k u - bo mnie się marzy :)))) a japonki masz hit - tylko brrrrrrr ja nie mogę jak mam coś między tymi paluszkami - dlatego japonek absolutnie zazdroszczę każdemu kto może je nosić :D
OdpowiedzUsuńTak pomalutku, pomalutku ... to może Cię rączka nie będzie bolała. Robi się to fajnie, bo wzór taki, że szybko robótki przybywa. Ja zrobiłam w niecały tydzień. Jak będziesz robić wolniutko to w 2 tyg. będziesz miała sweterek. Japonki kenijskie, to się pochwaliłam ;)
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam Cię Aniu serdecznie :)
Fantastyczny pokrzywowy sweterek! Na dodatek świetnie opisany, super !
OdpowiedzUsuńAch... dziękuję bardzo :)
UsuńŚwietny sweterk i jaki piękny kolor. Do tego idealnie pasuje szaliczek z Noro. Nad czym tu dłużej debatować - profesjonalistce wszystko zawsze wychodzi pomimo małych zawirowań w praniu. Dzięki, że uprzedziłaś przyszłe pasjonatki pokrzywy przed ewentualnym szokiem. Ile motków potrzebowałaś na seterek?
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i pozdrawiam serdecznie.
Profesjonalistce... ha, ha :))) Kolor rzeczywiście piękny, zdjęcia niestety tego nie oddają. Ładnie wygląda w słońcu. Po wyschnięciu naprawdę był całkiem inny. Poszło niecałe 7 motków.
UsuńMiłego weekendu :)
a mnie ciekawi jakby taki sweterek wyglądał w błękicie. jejciu jak uwielbiam ten kolorek :)
OdpowiedzUsuńmimo to taka pokrzywka też ładna.
pozdrawiam
Myślę, że błękitny, letni sweterek byłby cudny. Ja też się zastanawiałam jaki kolor wybrać, bo nie mogłam się zdecydować. Ta włóczka ma lekki połysk i na lato jest świetna.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Kolejny piękny sweterek. Idziesz jak burza. Włóczka wygląda interesująco.Mam ochotę wydziergać z niej coś fajnego. Brakuje mi tylko dodatkowych 24. godzin na dobę, bo pomysły są, ale ta doba to jakaś przykrótka, a ja śpiochem jestem.
OdpowiedzUsuńAkurat ten sweterek zrobiłam wyjątkowo szybko. Niecały tydzień i był gotowy (w tym jeden dzień nawet nie tknęłam drutów). Przy tym wzorze z wyciąganymi oczkami robótki szybciutko przybywa.
UsuńU mnie też niestety ;) więcej pomysłów niż możliwości przerobowych :)))
Bardzo się cieszę ze wzoru, bo ten pomysł z wyciaganymi oczkami chyba spróbuje zrealizować w lnie. Co do kolorów, to ja widzę raz pokrzywkę tylko po przebiciu się z pod śniegu ( kiedy na Tobie ), a na innych zdjęciach (z opisem wzoru) , to już taka pokrzywa podsuszona na cele lecznicze. Pozdrawiam serdecznie z Wilna.
OdpowiedzUsuńTe wyciągane oczka bardzo fajnie wyglądają przy włóczkach tasiemkowych i generalnie w letnich udziergach. Już wcześniej przy innych sweterkach z tymi oczkami kombinowałam, a tutaj wymyśliłam taki wzór , który bardzo mi się spodobał. W rzeczywistości ten kolor dużo lepiej wygląda :)
UsuńPozdrawiam Ciebie i Wilno :)
Fantastyczny sweter a wzór naprawdę prosty. Myślę, że można go też spokojnie wydziergać z lnianej włóczki. Pokrzywa kojarzy mi się z bajką o królewnie, która musiała utkać 12 koszulek z pokrzywy, żeby odczarować braci zamienionych w łabędzie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej bajce ... coś mam jakieś zaległości z dzieciństwa ;)
UsuńCieszę się, że Ci się spodobał mój sweterek. Lecę sprawdzić co to za bajka ...
Znalazłam , toż to sam Hans Christian Andersen i "Dzikie Łabędzie".
UsuńA mnie się pokrzywa bardzo dobrze kojarzy, bo dawno, dawno temu miałam z niej bluzkę, dostaną zza Wielkiej Wody. W dotyku była jak len, tylko bez efektu gniecenia. To były czasy, kiedy zupełnie nie było skąd wziąć informacji, co to takiego ta "ramie" na metce. Gdzieś się w końcu dokopałam do tłumaczenia, że to "włókno pokrzywy indyjskiej". A Twój sweterek to fajny pomysł na lato, taki duży procent jedwabiu w składzie musi dawać bardzo przyjemny efekt. No i sam prosty krój jest świetny - taki jak lubię najbardziej: szybki, prosty i dobrze wyglądający :-)
OdpowiedzUsuńSkład tej włóczki rzeczywiście jest ciekawy, a najważniejsze, że sweterek nie rozwleka się w noszeniu. Jak się go ubierze do jakiejś lepszej kiecki , to można i szyku zadać ;)))
UsuńBardzo ciekawie wykonany sweterek. Nitka ma bardzo ciekawy splot i skład. Wykonanie super.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)))
UsuńPięknie się w tej pokrzywie prezentujesz,trzy razy super włóczka, sweterek i opis.Dzięki wielkie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo dziękuję :)))
UsuńAch no i oczywiście szal i japonki cudo
OdpowiedzUsuńJaponkami się chwalę, bo oryginalne, kenijskie :) A szal będzie bohaterem innego odcinka ;)
UsuńAch no i oczywiście szal i japonki cudo
OdpowiedzUsuńSweterek cudny! Kolor jest niesamowity, fajnie jeszcze podkreślony przez wzór.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak by ta włóczka sprawdziła się przy moim mężu. Biedny jest, pokrzywy strasznie Go atakują :/ Te z ogródka zrywa w rękawiczkach, a i tak ma bąble.
Cieszę się , że mój sweterek Ci się spodobał. Włóczka jest miękka, przyjemna, tak więc możesz z niej zrobić mężowi rękawiczki do zrywania pokrzyw ;)))
UsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Trochę dziwną fakturę ma ta włóczka ale w swetrze wygląda bardzo interesująco:) Podoba mi się:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOna tak dziwnie wygląda tylko na dużym zbliżeniu . To jest włóczka tasiemkowa i te tasiemki zawsze są w formie takiej dzianej (jak ta) lub zszywanej cieniutką niteczką w poprzek (jak się tak dobrze przyjrzeć). Może te zdjęcia trochę za wyraźne zrobiłam ;) Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)))
UsuńNo proszę, to można i z pokrzywy:) Ekologiczne to i owce nie muszą się wstydzić golizny :))
OdpowiedzUsuńJak widać można, ale myślę, że bez tego dodatku jedwabiu to trudno by było wydziergać . Paluszki można by sobie poparzyć ;))
UsuńJak się maja sprawy z ilością moteczków wyrobionych na ten cudny , jedwabiem połyskujący sweterek:)ładnie Ci w tym jedwabiu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiecałe 7 motków mi poszło. Wzór taki oszczędny, oczka wyciągane, to dużo nie poszło.
UsuńTy piszesz, że mi ładnie w jedwabiu, Tusia poniżej, że w pokrzywach ;)))
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie :)
Piękne Ci te "pokrzywy" wyszły:) i bardzo Ci w nich do twarzy:) Jak zwykle świetnie dobrałaś dodatki - szal i pantofelki pięknie się komponują:)
OdpowiedzUsuńPozdrwiam:)
Cieszę się, że Ci się podoba. Ja też jestem z tego sweterka zadowolona, bo fajnie się nosi i jest miły dla ciała. Pokrzywy miłe dla ciała ... kto by pomyślał ;) Szal jeszcze pokażę , bo to mój wycieczkowy udzierg :) Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńŚwietny sweterek i bardzo Ci do twarzy:)Bardzo lubię Twojego bloga i często korzystam z opisów robienia sweterków, m.in. piórkowych. Czy dekolt w tym sweterku robiony jest na równo z linią ramion czy trochę pogłębiany i co to za metoda zszywania?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź
Iwonko, już uzupełniłam post o link to tej metody zszywania, to się nazywa "grafting" . Pani na filmiku bardzo wyraźnie pokazuje. Dekolt jest równy z linią ramion, on pod wpływem ciężkości dzianiny idzie trochę w dół. Teraz tak myślę, że mogłabym zamknąć w tej środkowej części więcej oczek, to byłby dekolt szerszy, taki bardziej łódkowy, może go poprawię.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba mój sweterek i w ogóle blog :)))
Pozdrawiam serdecznie :)))
Piękna robótka i wysmakowana, że o włóczce nie wspomnę. Dzięki za opis, też mam ochotę na coś podobnego.
OdpowiedzUsuńDziękuję baaardzo :)))
UsuńPiękny sweterek :-) mam pytanie czy zwężałaś rękawy , jeśli tak to jak ;-) i czy według tego opisu mogę zrobić normalny gruby sweterek z wełny na zimę, spodobał mi się ten opis....zresztą jak wszystko na tym blogu :-) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńRękawy są stosunkowo wąskie. Od góry, gdzie nabierałam oczka jest tych oczek 56. Później 4 razy zredukowałam po 2 oczka , czyli w sumie zgubiłam 8 oczek. Oczka gubiłam w tych miejscach gdzie jest gładki wzór. Musisz sobie zobaczyć czy w Twoim przypadku to się sprawdzi. Najlepiej na bieżąco w trakcie dziergania mierzyć na sobie. Ten wzór który pokazałam ma takie dosyć duże oczka, więc nie wiem czy na zimę zdałby egzamin, ale myślę, że wg tego opisu spokojnie możesz zrobić na zimę sweter gładki albo w miejsce tych przeciąganych oczek , zrobić np. ściegiem francuskim (też będzie fajnie).
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuje za jasne serdeczne wytłumaczenie :-)
UsuńBardzo dobrze, że nie jest tak parzący jak pokrzywa! Może to i dobre na reumatyzm, ale trochę głupio iść ulicą i ciągle posykiwać od parzydełek sweterka... *^W^* Świetny kolor, wiosennie-energetyczny, możesz w nim zjeść zupę z młodych pokrzyw!
OdpowiedzUsuńA przy okazji, przypomniało mi się, że wspominałaś, że będziesz w Warszawie pod koniec kwietnia?... Maja?... I miałyśmy się ewentualnie spotkać. Czy ja źle zapamiętałam? Czy stolica wypadła z Twojego grafiku podróży? *^o^*
Zupę z młodych pokrzyw ??? to już wolę botwinkę, albo sobie ewentualnie zjem sałatę pod kolor ;)
UsuńAsiu, byłam w Warszawie przejazdem jak leciałam do Albanii (i wracałam), myślałam o tym aby się z Tobą wcześniej skontaktować, ale pozmieniały mi się plany związane z tym pobytem. Napiszę do Ciebie priv. Buziaki :)
Kolor też pokrzywowy ;) Sweterek świetny! Prosty ale ja akurat takie lubię najbardziej i zawsze pasują do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Ja też wolę sweterki proste. Jak ciekawa włóczka, to nie ma co kombinować, bo można "przedobrzyć" i wyjdzie dziwadło ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń