poniedziałek, 1 sierpnia 2016
Raport z akcji " Cała Polska Dzierga Piórkowe Sweterki ".
Kto czyta mojego bloga, ten pewnie słyszał już o akcji " Cała Polska Dzierga Piórkowe Sweterki " , a kto nie słyszał, to zapraszam do przeczytania posta od którego wszystko się zaczęło KLIK .
Na zdjęcie załapał się też szal "Dorota", mojego skromnego autorstwa, który też narobił troszkę zamieszania ;). Gdyby ktoś chciał go zobaczyć, to zapraszam na mój pierwszy post pt. Dzierganie na wulkanie i szal "Dorota". KLIK
Na początku maja pokazałam moje piórkowe sweterki i okazało się , że nie tylko mnie są one koniecznie potrzebne do życia ;) Nasza fantastyczna blogowa koleżanka Asia z bloga www.brahdelt.pl wpadła na pomysł aby rozkręcić akcję pt. " Cała Polska Dzierga Piórkowe Sweterki " . No dobra ... czemu nie, "Cała Polska Czyta Dzieciom" już było ;) to teraz "Cała Polska Dzierga Piórkowe Sweterki " ;) .
Asia akcję zaczęła na Ravelry KLIK , ja tutaj KLIK .
No i szaleństwo poszło w świat ;))). Piórkowa epidemia zaczęła zataczać coraz szersze kręgi :))).
Nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewałam się takiego odzewu i zainteresowania akcją. Wyobraźcie sobie , że na Ravelry do grupy CPDPS (skrót od nazwy akcji) przyłączyło się 60 (słownie: sześćdziesiąt ) ;) osób. Dziewczyny wrzuciły już tam sporo zdjęć, można zajrzeć.
Tutaj na blogu mnóstwo osób wyraziło swoje zainteresowanie akcją. Przyłączyły się także osoby, które nie prowadzą bloga, a chciałyby jakoś wspólnie przeżyć epidemię piórkową.
Przedstawiam poniżej blogi, które wyraziły chęć uczestnictwa w piórkowym szaleństwie. Listę zrobiłam według kolejności zgłoszenia.
www.punktyodniesienia.blogspot.com
www.cat-and-craft.blogspot.com
www.haftyarachne.blogspot.com
www.herbimania.com
www.malgorzata-wwolnymczsie.blogspot.com
www.oldnanny.blogspot.com
www.wiewiorek.blogspot.com
www.nanunana-naparapecie.blogspot.com
www.cossiedzieje.blogspot.com
www.welnianeranczo.blogspot.com
www.anka480.bloog.pl
www.minimysz.blogspot.com
www.handmadebypstro.blogspot.com
www.stadomerynosow.blogspot.com
www.konwalia09052011.blogspot.com
www.creativeparuparo.blogspot.com
www.christina-art.blogspot.com
www.renia0605.blogspot.com
www.dzianie-na-scianie.blogspot.com
www.motkiwszale.blogspot.com
no i oczywiście www.brahdelt.pl
Niektóre dziewczyny już zrobiły piórkowe sweterki i pokazały na swoich blogach. Można zajrzeć i popodziwiać.
Chęć uczestnictwa w piórkowym szaleństwie wykazały też osoby niezblogowane:
Wratiska,
Ollolillo,
Barabuda,
Kar Olcia,
Ela Kos,
Iwona Madej,
Anja 1513,
Jalanta Lipka,
murfkojad.
Epidemia piórkowa zataczała coraz szersze kręgi. Jak czytałam niektóre komentarze, to naprawdę robiło to na mnie wrażenie :
"Donoszę, że epidemia dotarła do brzegów Bałtyku" - to słowa Eli Kos,
"Uwaga , epidemia dotarła na Śląsk, do granicy z Czachami, do Raciborza" - to "nanunana",
"Epidemia dotarła już do zachodniej Europy" - to cytat z komentarza Anji 1513.
A jak przeczytałam czytałam tekst : "Pragnę donieść, że epidemia dotarła właśnie do wschodniego wybrzeża USA a dokładnie do NY" - napisany przez Jolantę Lipko, to się przestraszyłam ;) .
Jak nic... zainfekowałyśmy Stany Zjednoczone. Dobrze, że to epidemia piórkowa, a nie ptasia grypa.
Były nawet propozycje założenia partii : " Gdybyśmy założyły Partię, to wymiotłybyśmy wszystkie byłe, obecne i przyszłe partie:)))", (Ela Kos).
No nieźle ... , gdybyśmy nasze Stowarzyszenie Anonimowych Piórkowych przekształciły w partię to wtedy hasło "Drutami wymiatam" nabrałoby innego znaczenia ;))).
Ja od początku lata co prawda dziergam z letnich włóczek, ale właśnie przypomniałam sobie, że przecież na jesienne wyjazdy potrzebny mi następny piórkowy ;) Tak więc wzięłam się do roboty. Zaczęłam piórkowy z włóczki, jakżeby inaczej, Alpaca Silk Brushed firmy DROPS . Tym razem wzięłam na tapetę kolor fuksjowy (nr 9). W sierpniowym słońcu kolor jakiś taki różowawy wyszedł, ale w rzeczywistości jest ciemniejszy.
Sweter robię od góry, na drutach 5 mm. Nabrałam 80 oczek, zamknęłam w okrążeniu. Po zrobieniu kilka rzędów francuzem podzieliłam w następujący sposób:
28 (przód) , 2 (reglan), 8 (rękaw), 2 (reglan), 28 (tył), 2 (reglan), 8 (rękaw), 2 (reglan). Narzuty na reglan robię z dziurkami.
O wynikach prac poinformuję ...
Och, jak my się wszystkie na jesień i zimę w te piórka przystroimy ... ;)))
Ktoś jeszcze chce się przyłączyć ? W kupie siła ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja również cichutko wzięłam udział w akcji, zostałam złapana w sieć piórkowych swetrów. I mam go tylko nie było czasu na zdjęcia. Ale jestem obecnie na wakacjach w Polanicy, a wieczory są chłodne, więc pewnie doczeka się sesji zdjęciowej. Dzięki za tę akcję, bo dzięki niej wzbogacamy się o lekkie, ciepłe i bardzo kolorowe sweterki:)
OdpowiedzUsuńOch to super ! Na jesień chyba będzie wysyp piórkowych ;) Ja mój też właśnie zaczęłam dziergać z powodu chłodnych wieczorów. Miłych wakacji w Polanicy Ci życzę :)
UsuńJa też mam kolejny do pokazania, ale przy obecnych upałach nie miałam odwagi go ubrać na dłużej, niż bardzo krótka przymiarka :)
OdpowiedzUsuńCo Ty taka strachliwa jesteś ? Ubieraj !!! Szczególnie, że zaczynają się zimne wieczory i poranki
UsuńPora na Piórkowy :)))
Kurka, w Pyrlandii chłody raczej, swojego piórkowego dziwaczka nosiłam już parę ładnych razy w lipcu ;-)
UsuńCo u was tak zimno ? U nas dopiero dzisiaj bladym świtem, idąc z pieskiem na spacer, mogłam się wystroić w moje piórka :)
UsuńU nas taki przekładaniec, dzień deszczowy i zimny, dzień duszny i burzowy i tak w kółko.
UsuńDlaczego tu mi to robisz? Byłam całkowicie komplementarna w swoim szczęściu, nic mię do niego nie brakowało, a teraz czuję, że bez takiego sweterka UMRĘ (zwłaszcza w zimie, a nawet zaraz), i że muszę koniecznie NATYCHMIAST mieć taki sweterek! A ja się nie znam na tych tyczkach, drutach, dłutach i szydłach. Chlip.
OdpowiedzUsuńJak nic trzeba zacząć uczyć się robić na drutach :) I wtedy bezgraniczne szczęście gwarantowane ;) Drutujące dziewczyny coś wiedzą na ten temat. Dzierganie odstresowuje, uszczęśliwia i odmładza ;))) a napewno zapełnia szafę i pudła (bo gdzieś trzeba trzymać zapasy włóczek).
UsuńJa też się zapiórkowałam! http://alezaraz.blogspot.com/2016/06/dynie-i-bambusy.html
OdpowiedzUsuńTylko nie mam jeszcze na razie rękawów, czekam aż parne gorąca przejdą (no i Ella się wepchnęła w kolejkę).
Muszę przyznać, że stosik piórkowych ma moc. :D Pozdrawiam!
No tak... Ella się wepchnęła przed kolejkę, coś o tym wiem. Ja połowę lata w stresie przeżyłam, że Piórkowego nie robię tylko Ellę i teraz też jeszcze sukienka mi się zamarzyła. Ale z marzeniami się nie dyskutuje ;) Jak skończę Piórkowy to jeszcze sukienkę machnę, chyba ... ;)
UsuńWe wrześniu przygotuję następne podsumowanie Zapiórkowanych, bo wtedy na pierwsze chłody strojenie się w piórka będzie jak najbardziej uzasadnione .
Niech moc będzie z Piórkami, tzn. z nami :)
Piórkowe są świetne - zapewne tak bliżej zimy popełnię jakiegoś.
OdpowiedzUsuńPiórkowe dobre na każdą porę roku, przewiewne latem, grzejące zimą ;)))
UsuńMelduję, że właśnie kończę drugi piórkowy i ma on elementy fuksjowe, więc jakośs tak równolegle myślowo podążamy chyba ;-) Szal Dorota mnie zachwycił, choć przekornie najbardziej na zdjęciu, gdy jest złożony i te różne kolory są tylko wąskimi paskami, a większość butelkowo zielona. Zaczynam kombinować, czy nie potrzebuję czegoś takiego :-P
OdpowiedzUsuńTo mówisz, że szal "Dorota" ładny jak złożony, hm ... może coś w tym jest ... :)))
UsuńNo, nie - nadinterpretujesz - piękny cały czas, ale w stanie złożonym mnie natchnął po prostu :-D
UsuńUff... bo już myślałam jak go nosić takiego złożonego :P Ale te wąskie paseczki w innym kolorze to też byłby niezły pomysł. Pasowałby Ci do Twojej cieniutkiej sukienki, którą kiedyś pokazywałaś na tle rzeźb Abakanowicz (mam nadzieję, że coś nie pokręciłam). U nas w nowo otwartym Pawilonie Czterech Kopuł też trochę rzeźb Abakanowicz. Może sobie też zrobię taką Twoją sukienkę, bo bardzo mi się podobała i będzie mi do szala pasowała, że o rzeźbach przez grzeczność nie wspomnę ;)
UsuńPodoba mi się, jak się wzajemnie nakręcamy :-)zostawić nas na godzinę, a będziemy mieć plany na parę lat do przodu :-P
UsuńNo właśnie, już mam plan pięcioletni ustalony, a tu jak zwykle coś się pcha na druty. Jakaś sukienka pasująca do rzeźb Abakanowicz na ten przykład. Bo tak sobie myślę, że jak znowu zawitam w tym Pawilonie to co ja na siebie włożę ? Co mi będzie pasowało do tych rzeźb ? No tylko ta sukienka przecież; Mój ty boże a tam przecież jeszcze tkaniny czy inne gobeliny tej artystki są i do nich też mi nic nie pasuje. A ostatnio byłam na wystawie Marca Chagalla i też
Usuńmi ta bluzeczka z Elli za bardzo nie grała kolorystycznie ;) A w sobotę idę na koncert do NFM i co ja zdążę do soboty wydziergać, co będzie do fortepianu pasowało ? Jak żyć ???
ciężkie jest życie kobiety światowej i "kurturarnej" ;-)
UsuńNo coś Ty... gdzie ja tam światowa i kurturarna ? Ja tylko siedzę w domu i robię na drutach :)Ale się pocieszam, że od tego siedzenia może się cellulit rozprostowuje (którego i tak przecież nie mam) :)
UsuńOpierałam się ze wszystkich sił, ale poległam sromotnie i też przyłączam się do piórkowego wyzwania! Zwłaszcza że przepis na wykonanie jest gotowy i super łatwy. Czyli : chcieć to mieć ! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie ma się co opierać, piórkowa epidemia to bardzo miła choroba. Po jakimś czasie sama przechodzi, a sweterki pozostają :P ;) :)
UsuńCzytajac swoj komentarz tez sie przestraszylam nie na zarty.Moj piorkowy na etapie koncowki drugiego rekawa;najlepsze czyli korpus zostawilam sobie na koniec.Niestety przyszla fala upalow i porzucilam go na rzecz bluzeczki z cieniutkiego merino typu lace,ktora takze bedzie wazyla tyle co nic.Wracajac do piorkowego chcialabym dodac ,ze przytrafila mi sie przygoda ,ktora potwierdza ze skoro sweter piorkowy to moze gdzies odleciec.Jako ,ze robie na drutach dosc powoli zabieram je ze soba prawie wszedzie,aby przerobic chociaz pare oczek wiecej.Robilam na drutach przed domem zerkajac na bawiace sie dzieci i w pewnej chwili odozylam je na doslownie chwilke.Gdy ponownie chcialam zabrac sie za robotke z przerazeniem ujrzalam,ze jej nie ma. Z rozpacza zaczelam sie rozgladac i ujrzalam jak motek alpaki frunie w powietrzu jak latawiec na wysokosci dachu a moja robotka a takze torba z ktorej wypadla poniewieraja sie na ulicy w podmuchach wiatru.
OdpowiedzUsuńNo, no ... bluzeczka z lace to jest wyzwanie. Ciekawa jestem na jakich drutach ją robisz ? Ja zrobiłam kiedyś bluzeczkę z cieniutkiego jedwabiu na 3,25 ( i to było wszystko na co było mnie stać , w sensie grubości, czy raczej cienkości drutów ) ale teraz już wiem, że powinnam ją zrobić na czymś mniejszym. Nawet chyba nie będę jej pokazywać na blogu, a może jednak pokażę "przed" i "po" przerobieniu na mniejszych drutach. Chociaż z drugiej strony to nie wiem, bo Makunka twierdzi, że bluzeczka wygląda dobrze, a Makunce trzeba wierzyć , bo ona wie i się zna. Ot dylematy dziewiarki ;)
UsuńFajna przygoda z Twoim piórkowym , to tylko pokazuje, że te sweterki rzeczywiście lekkie jak piórko :)
Miłego dnia , bo u Ciebie to dopiero się zaczyna :)
Ojej!!!Ja nie mam raczej doswiadczenia w dzierganiu bluzeczek; jak do tej pory z moich rak wychodzily tylko chusty.Siegnelam wiec z przyzwyczajenia po druty nr 4,5.Jednak to moje lace jest jakies taki miesiste mimo,ze w 50 gramach ma 220 yardow.Nawet nie przeswituje a wydaje mi sie ,ze nie robie zbyt scislo.Dziekuje za pozdrowienia i takze serdecznie Cie pozdrawiam.Chyba jeszcze o tym nie pisalam, ale strasznie mi brakuje polskich znakow w moim laptopie i dlatego prawie wcale nie komentuje chociaz zagladam na Twoj i wiele innych blogow robotkowych
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się brakiem polskich znaków, komentuj, wszystkim nam będzie miło :)))
UsuńPrzecież my łakniemy takich komentarzy jak kania dżdżu :)))
jak dobrze pójdzie to już we wrześniu może i ja się przyłącze ;) :)zaraza jakaś się rozprzestrzenia a ja mało odporna jestem ;) :)
OdpowiedzUsuńTaka zaraza to tylko ku zdrowiu i urodzie :)))
UsuńZrobiłam, zrobiłam, tralala, nitki parę dni temu powciągałam i zdążyłam nawet na plecy zarzucić w chłodniejszy dzień z rana :-) Na bloga muszę wrzucić jeszcze. Polubiłam piórkowego od pierwszego włożenia, ta epidemia to całkiem pożyteczna sprawa. Następny zrobię jak się uzbroję w dokręcane druty 7mm bo włóczka ciut grubsza leży i czeka. A później pewnie jakiś następny będzie :-) Bardzo jestem wdzięczna za rozsianie zarazy :-)))
OdpowiedzUsuńBrawo ! Brawo ! Czekam na prezentację na blogu :) Ja dzisiaj wieczorkiem imprezowałam na tarasie i jednocześnie z moim piórkowym doszłam do pach, jak widać imprezowanie nie przeszkadza dzierganiu, czy jakoś tak ;)
UsuńZaraza party :)))
Mój pierwszy piórkowy gotowy i pokazany publicznie. Już go widziałaś;) Obecnie na drutach kolejny, tym razem w kolorze miętowym. Szkoda tylko, że ostatnio nie mam jakoś nastroju do dziergania. Na szczęście do końca roku jest jeszcze sporo czasu, to na pewno coś jeszcze uplotę, zwłaszcza, że posiadam spory zapas piórkowych włóczek ;)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ... piękny jest :) To mówisz, że teraz miętowy , hm ... takiego koloru jeszcze nie mam w swoich "zbiorach". Trzeba to przemyśleć ;) Jak się ochłodzi to nastrój do dziergania wróci i zapasy się zmniejszą ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ja niestety po dobrym początku, mam letni przestój, no ale jesień się zbliża, to się wezmę do roboty, żeby mnie piórkowy grzał :) Bardzo mnie ten post zmotywował :) Idę odgrzebać robótkę :)
OdpowiedzUsuńJaki zastój ? Przecież tyle pięknych rzeczy uszyłaś :) A z piórkowym spokojnie możesz poczekać do jesieni, chociaż po dzisiejszym chłodnym poranku to nie wiem, nie wiem ... ;)
UsuńŚwietny miałaś pomysł z tymi sweterkami i całą akcją:) Skończyłam już mój pierwszy piórkowy, udało mi się przy okazji zainspirować koleżankę:) Powstaną pewnie kolejnie, bo nakupiłam Alpaki bez opamiętania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Cieszę się , że i koleżankę zainfekowałaś ;) Ja też Alpaki nakupowałam bez opamiętania. Z tego co wiem, to nie tylko my dwie, tak więc DROPS chyba musiał zwiększyć produkcję. Ale im problemów narobiłyśmy ;)))
UsuńCieszę się, że nie jestem sama w tym szaleństwie:) Drops powinien Ci dać jakiś procent od zysków za nakręcenie sprzedaży:)
UsuńDziękuję Dorotko za inspirację i podpowiedzi, jednak jak zwykle musiałam coś poknocić i zrobiłam tak: nabrałam tak jak przykazałaś: 28 (przód) , 2 (reglan), 8 (rękaw), 2 (reglan), 28 (tył), 2 (reglan), 8 (rękaw), 2 (reglan). W rękawach dodawałam co 4 rząd a korpusie co 2. Jak się wydłużało to rękawy wydawały mi się za wąskie a korpus za szeroki. Suma summarum w korpusie wyszło 144 oczka:) a rękawach coś koło 42. Machnęłam ręką i robiłam dalej aż za pupę i piórkowy jest oversizem w pięknym pomarańczowym kolorze. Czekają na mnie dwa kolejne kolory Brusheda Dropsa i myślę, ze przy trzecim będę już wiedziała mniej więcej o co chodzi. Gdybyś mi podpowiedziała jak dodajesz oczka na rękaw i korpus i ile ich jest to byłabym happy:) dzięki, pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJak robię od góry to dodaję oczka w korpusie i w rękawach co drugie okrążenie. I ten podział oczek powyżej był do robótki od góry. Jak robię od dołu to wtedy oczka w rękawach gubię co 4-te okrążenie , aby mieć taką obniżoną pachę. Przy tym rozliczeniu powyżej i dodawaniu na rękawy co 4 rząd to rzeczywiście wychodzą rękawy za wąskie a korpus za szeroki. Ale tak jak piszesz oversizy też są fajne ;).
UsuńPrzy tym rozliczeniu co teraz podałam to dodaję oczka, tak jak pisałam co drugie okrążenie (i korpus i rękawy) około 18 razy . Po tym dodaniu przełóż sobie połowę oczek na drugi drut i przymierz (bo inaczej trudno przymierzyć). Jak dobre to oddziel na korpus jak za mało to dodaj jeszcze 1 lub 2 okrążenia. Pod pachą dodaj ze 4 oczka.
Jak skończę mój fuksjowy-piórkowy to zrobię post ze zdjęciami i opisem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo serdecznie dziękuję. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia z opisem.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co to jest piórkowy sweterek, ale brzmi ornitologicznie:) Melduję, że do mnie taka epidemia nie dotarła:)
OdpowiedzUsuńJak to nie dotarła ??? Musimy tam z koleżankami dziewiarkami chyba przyjechać :)))
UsuńWitaj Dorotko, jestem pełna podziwu dla Twoich dokonań dziewiarskich a szczególnie tempa w jakim produkujesz kolejne dzieła. Ja mam ciągle jakiś deficyt czasu a włóczki czekają i wołają; przy Tobie powinnam się schować. Akcja "piórkowa" bardzo mi się podoba (potrafisz porwać ludzi do działania jak widać wyżej) i do mnie epidemia dotarła więc niebawem wrzucę na druciki jakiś śliczny moherek bo na razie męczę ellę (w kolorze niebieskim), którą "nabyłam w drodze kupna" w kilku kolorach z resztą (też jestem ellową wariatką). Pozdrawiam i przesyłam buziaki.
OdpowiedzUsuńMoje zapasy włóczek też wołają , ale chyba o pomstę do nieba , że tyle ich i im ciasno ;) Tempa dziergania nie mam jakiegoś zawrotnego, znam lepsze mistrzynie, ale się staram jak mogę :) Ja Ellę też nieźle umęczyłam, a z resztek chyba zrobię sukienkę.
UsuńCieszę się , że do mnie zajrzałaś :))) Pozdrawiam serdecznie :)))
U mnie póki co tylko bolerko piórkowe, takie coś ok. 40g :) reszta leży i kwiczy, bo w kolejkę wlazła i Ella....i nie tylko. Pocieszam się, że piórkowy dość szybko przybywa :)
OdpowiedzUsuńPóki co nie było czasu dziergać, bo w rozjazdach bywałam....oczywiście żadnych sklepów z włóczkami nie widziałam, żadnych dziewiarek nie spotkałam..... za to całe stada wieszczków, żurawie, czaple, orły, kruki nie wspominając kaczek, łabędzi czy bocianów i nawet jeden podróżniczek mi się trafił :)
Ale ta Ella to wredna ;) tak się pchać bez kolejki :) Oj! to miałaś ciekawe, ornitologiczne wyprawy. Podróżniczka to nigdy nie widziałam, chyba, bo nawet nie wiem jak wygląda ;)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)))
Cóżeście mi uczyniły, (nie)dobre kobiety... Najgorzej, to sobie uświadomić nieuświadomione dotąd a jakże realne potrzeby ;) Choć może w podświadomości coś się już kołatało zeszłej zimy, gdy w dropsianej promocji kopiłam kilkanaście piórkowych motków - ja, która nigdy nie dziergam z moherów... I tak sobie leżały we włóczkowej szafie na strychu, aż tu nagle lektura porannej porcji blogów do kawy uświadomiła mi, że bez piórkowego lub dwóch nie przeżyję zimy! A wszak kolejkę letnio-jesiennych udziergów mam już ustawioną do końca roku, włóczki już przyniesione, wzory ustalone... Wszystko mi posypałyście, cały misterny harmonogram padł.
OdpowiedzUsuńJak się wygrzebię z dwóch bawełnianych bluzek rozgrzebanych równolegle, to rzucam się obrastać pierzem!
Ha, ha... mój misternie ułożony plan też co rusz sypie się jak domek z kart. Ale mam taki "tajny" zeszycik w którym wszystko zapisuję ;) bo już bym się całkiem pogubiła w moim pięcioletnim ;) planie. Twoja podświadomość wie co robi, że Ci "kazała" w promocji piórkowe kupować, teraz nie musisz przepłacać. Ja też kiedyś nie lubiłam moherków, bo one były jakieś takie sztuczne, gryzące, ale jak odkryłam kid silki i alpakę z jedwabiem to zmieniłam zdanie. Oglądam czasem w internetach takie duże, luźniutkie, lekkie sweterki i bardzo mi się podobają.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zeszycik z porządkiem kolejkowym... to jest to! Bo już się zaczynam gubić co miało być na co.
UsuńA dzisiaj weszłam na Biferno, by kupić dawno już upatrzony jedwab i przeglądając niezobowiązująco ;) Outlet natknęłam się na piórkową włóczkę, nomen omen Piurę (65% Baby Alpaca, 10% Wełna Merino, 25% Poliamid)w mocno obniżonej cenie. Uznałam to za Przeznaczenie. A z przeznaczeniem, tak jak z podszeptami podświadomości, nie dyskutuję ;). Co prawda nie wiem, czy zdążę tej zimy wyrobić dropsowe zapasy piórkowe, ale sobie powtarzam, że te kłębuszki jeść nie wołają, zajmują mało miejsca, no po prostu grzech byłoby nie kupić :)
Och, jak ja Cię dobrze rozumiem. Ja też sobie wchodzę tak "niezobowiązująco" tu i tam a potem strych się nie domyka ;)
UsuńJa jeszcze chcę dołączyć :)
OdpowiedzUsuńNie miałam potrzeby posiadania moherowego sweterka aż do dzisiaj, kiedy odkryłam akcję i trafiłam tutaj.
Proszę więc o dopisanie mnie, z nadzieją, że te chęci zrealizuję.
pozdrawiam serdecznie :)
Oj przepraszam bardzo, dopiero dzisiaj zauważyłam Twój komentarz :( Oczywiście, że Cię dopiszę do zapiórkowanych . Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńDzisiaj kupilam wloczke na pierwszy piorkowy. Od przyszlego tygodnia zaczynam dziergac. Teraz zaczytuje sie w Twiom blogu. Mam duzo czasu, bo leze jak bloto po pozegnaln spacerze nad morzem w strugach deszczu i na bosaka:( pozdtawiam
OdpowiedzUsuńMialo byc....po pozegnalnym spacerze.....
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPiórkowe sweterki? Nie znam tej akcji. A już coś takiego popełniłam. Chyba o tym napiszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie, pochwal się swoim Piórkowym :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie wiem jakim cudem mi ta akcja umknęła, ale z wielką chęcią dołączę :)
OdpowiedzUsuńDruty mi się właśnie zwolniły, a na jesień taki lekki i cieplutki będzie jak znalazł.
Lecę poszukać wzoru
Pozdrawiam
Cieszę się, że też się zaraziłaś ;) Piórkowy dzierga się szybciutko, 5 dni i jest :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nadrabiam zaległości w czytaniu blogów i proszę, jakie piękne wieści na mnie czekały! *^V^* To w takim razie koniecznie muszę obfotografować mojego Czwartego Piórkowego i skończyć Piątego, został tylko kawałek rękawa! *^o^*
OdpowiedzUsuńJak założymy Partię, to ja mogę iść w bojówkach, mam druty 25 mm, na takich można szybko udziergać wielką siatkę i łapać przeciwników politycznych!... *^w^*
Mój ty boże, a coś Ty na tych drutach 25 mm dziergała ? Czy Ty je w innym celu nabyłaś :P
UsuńKoniecznie porób zdjęcia Czwartego i Piątego , bo ciekawa jestem i nie tylko ja ;)
Nic nie dziergałam, kiedyś kupiłam okazyjnie z ciekawości. ^^*~~ Badyle a nie druty!
Usuń