piątek, 5 sierpnia 2016

Czy warto wstawać przed wschodem słońca ? - czyli moje fotograficzne zmagania.


Pytanie, zawarte w tytule, takie trochę przewrotne. Moim zdaniem zawsze warto wstać przed wschodem słońca. Po prostu mamy dłuższy dzień, a o to chyba  nam chodzi, bo przecież wszyscy wkoło narzekamy, że czasu mało. Wstajemy wcześniej, to mamy dłuższy dzień, prosta zależność ;)))



Ale, ale ja nie o tym chciałam napisać. Ja chciałam napisać , czy warto wstawać aby sfotografować wschód słońca. Parę razy w życiu miałam szczęście być w miejscach, gdzie wstawanie na wschód słońca i podziwianie spektakularnych widoków z tym związanych, to wręcz obowiązek. Takie hiciory turystyczne. Głupio wtedy odpuścić sobie i zrezygnować z takich atrakcji. Nie ma to tamto... trzeba wstawać.  Nie zawsze to słońce wschodzi tak jak "powinno". Pamiętam jak kilkanaście  lat temu w Nepalu, po bodajże trzygodzinnym śnie, zwlekłam się z łóżka, by podziwiać wschód słońca nad Himalajami, tzw. "zapalanie szczytów".  Niewyspana, z gorączką dowlokłam się na wzgórze Sarangkot 1600 n.p.m. , w pobliżu miasta Pokhara. Szczytem wszystkiego było to, że szczyty się nie "zapaliły". Po prostu były chmury. Po ciężkiej "tułaczce" nici ze spektakularnych widoków zapierających dech w piersi, ponoć. Zdjęć nie mam, tzn. mam ale z innymi osobami i bez ich zgody nie mogę opublikować.


Kilka lat temu byłam w Kambodży. I znowu po 3-4 godzinnym  śnie zerwałam się, chciałoby się napisać bladym świtem, ale to jeszcze przed świtem było ;) Zerwałam się na wschód słońca nad Angkor Wat. I co ? Znowu lipa, tzn. słońce wzeszło, a jakże, tylko nie tak jak trzeba. Chmury, te sprawy... Ale tym razem się nie poddałam. Robiłam zdjęcia i nie tylko dlatego, że miałam lepszy aparat niż w Nepalu ;). Trzaskałam zdjęcia świątyni Angkor Wat  jak w amoku i w pewnej chwili spojrzałam w bok. To co tam zobaczyłam było o wiele ciekawsze.











Nie chcę abyście mnie źle zrozumieli , ci ludzie nie byli dla mnie bardziej interesujący niż kompleks świątynny Angkor, tylko zdjęcia tego tłumu fotografujących ludzi moim zdaniem są ciekawsze niż rzeczony wschód słońca.  A może się mylę ? Zobaczcie sami...



















Czytam teraz dwie książki autorstwa Jacka Boneckiego.  Pierwsza to "Fotograf w podróży" (jakoś tak mnie ten tytuł zaintrygował ;)) , tytuł  drugiej książki - "Podróżnik fotograficzny" .  Pan Jacek Bonecki nie dość , że robi wspaniałe zdjęcia to jeszcze potrafi ciekawie o tym pisać. Przeczytałam i przejrzałam sporo książek o fotografii. W większości z nich opisywane są techniczne aspekty fotografowania i dobrze, ale ja szukałam jeszcze czegoś innego. Chciałam się dowiedzieć jak dobry fotograf patrzy, co widzi, na co zwraca  uwagę. Jak patrzeć, aby zobaczyć to czego inni nie widzą, może to trochę naiwne, ale chciałam się dowiedzieć.  I te rzeczy znalazłam w książkach Jacka Boneckiego.

Najbardziej zachwyciła mnie informacja, że mogę sobie fotografować w trybie automatycznym i nie ma  obciachu. Już wyjaśniam o co chodzi ...  Gdy jesteśmy w podróży, gdy coś się dzieje , jakaś ulotna chwila, coś co będzie nie do powtórzenia to lepiej zrobić zdjęcie na automacie niż bawić się w tryb manualny, bo zanim ustawimy parametry to może być za późno. Ja podczas moich podróży robię dużo zdjęć i zawsze tak jakoś mi było głupio ;) , że robię je najczęściej na automatycznych ustawieniach.

 Panie Jacku, dziękuję :) Kamień mi z serca spadł :)))
 Naprawdę bardzo jestem zachwycona tymi książkami i szczerze polecam.

Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się czegoś więcej o Autorze to polecam stronę :
www.bonecki.com






Jak widać po minie  nie byłam zachwycona moimi zdjęciami. Teraz po 4 latach myślę sobie, że może jednak nie były takie złe. Czytając obecnie książki Pana Jacka Boneckiego stwierdziłam, że jednak  zastosowałam w tym przypadku jego zalecenie aby wycisnąć z tematu ile się da. A , że moje wyciskanie dało takie a nie inne efekty, to już zupełnie inna historia ...


A tak swoją drogą, to lubię wcześnie wstawać, szczególnie latem. Obserwować jak dzień się budzi. Letnie poranki są wspaniałe, bo zimowe już niekoniecznie.




20 komentarzy:

  1. A ja narzekałem, gdy o brzasku (również moja ulubiona pora dnia) na punkcie widokowym nad Biebrzą pojawiło się 10 osób:) Ale co robić, jak miejsce warte wstania przed świtem? Wstawać i fotografować!:) Zdjęcia bardzo fajne! I te z ludźmi i te bez. PS. Ja fotografuję z preselekcją przesłony, czyli na półautomacie. gŁoś czasem mnie za to krytykuje, ale w fotografii zwierzaków rzadko jest czas na bawienie się w nastawy (jak jest to się bawię). Jest dokładnie tak, jak napisałaś. Lepiej mieć jakieś tam zdjęcie, niż nie mieć żadnego. Druga sprawa to "wyciskanie tematu". Ile fajnych kadrów straciłem przez swoje ADHD, które nie pozwala mi zostać dłużej w jakimś miejscu! Na szczęście zaczynam się z tego leczyć. Kupiłem już nawet nowy statyw! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz ludzie bardziej mobilni się zrobili i za chwilę te 10 osób to będziesz wspominał z rozrzewnieniem ;) Ja wstaję i fotografuję, nawet jak troszkę marudzę, bo wiem, że pewnie drugi raz okazja się nie powtórzy. Czasami bawię się w manualne ustawienia jak chcę na przykład konie w galopie lub motocyklistę "zatrzymać" , ale że ja najczęściej fotografuję w podróży, to nie mam czasu. Automat nie jest taki zły, też czasami dobre zdjęcie zrobi ;)))
      Pan Bonecki naprawdę mnie pocieszył, bo jak on może robić w podróży zdjęcia na automacie, to ja też mogę. Ale tak na serio, przecież to od nas zależy jak daną rzecz, sytuację widzimy i pokażemy. Statyw też kupiłam, trzy lata temu, do tej pory leży i kwiczy w garażu ;)

      Usuń
  2. Bajecznie piękne zdjęcia - były warte wyrzeczeń i wczesnego wstawania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Mnie też one się coraz bardziej podobają. Pewnie dlatego, iż wiem, że raczej nie będę miała okazji ich powtórzyć ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Piękne chwile są ulotne, więc warto je chwytać. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Śliczn, ciekawe, nastrojowe - one żyją.Dziekuję:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jak dobrze wstać skoro świt" to nie jest moje motto, ale zawsze podziwiam zapaleńców :) Ja zdecydowanie wolę zachody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo :)))) Plejady mogę ogladać z sowami pogadać i ewentualnie świt przywitać, jak szybko wstanie zanim zdążę pójść spać :))))
      Chociaz kiedyś, szczególnie latem wstawałam skoro świt, by patrzeć na wschód słońca na Mazurach, na podnoszące się znad łąk mgły i zawsze chodziłam w to samo miejsce i żaden wschód nie był taki sam....

      A zdjęcia fajne, bo zdjęć tych idealnych wschodów to tam narobili na pęczki a takich chmur nie było tam nigdy wczesniej, więc to unikat :))) Nie mówiąc o zdjęciach zapaleńców :)))

      P.S.Automatu używam najczęściej, ale mi sie zdarza robić zdjęcia nawet z jadącego samochodu ;)

      Usuń
    2. O widzisz Wratiska ! masz rację :) Idealnych zdjęć z idealnymi wschodami słońca już narobili na pęczki , jak piszesz. A moje są unikatem ;) i tej wersji uparcie będę się trzymać. Jakby co, to taka była wizja artysty ;)))

      Usuń
  5. Fotografujesz pieknie, a i tzw pioro masz lekkie :-) Moze za jakis czas ksiazka? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję Ci bardzo za te miłe słowa :) Tą książką to mnie "zastrzeliłaś" ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Fotografujesz pieknie, a i tzw pioro masz lekkie :-) Moze za jakis czas ksiazka? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrabiam urlopowe zaległości internetowe i podziwiam Twoje wspaniałe zdjęcia!!!! Ja co prawda jako nocny marek preferuję podziwianie zachodzącego słońca, ale na zdjęciach i wschody mogę! W Twoich zdjęciach jest zawsze jakieś dugie dno, to coś czego próżno szukać na "zwyczajnych" fotkach. Na pewno to zasługa odpowiedniego przyłożenia "OKA" i świetnego pomysłu na zdjęcie. A tak z robótkowych klimatów, to po przeczytaniu Twojego wpisu o dzierganiu piórkowych projektów to chyba i ja się przyłączę, bo tez je lubie!Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję Ci bardzo Kochana :))) Z tego co wiem, to już jakiegoś piórkowego popełniłaś, taki kolorowy widziałam u Ciebie na blogu. Ja właśnie skończyłam dziergać fuksjowy i dzisiaj zaczęłam ciemno szary. Jesień idzie , to się przydadzą ;))
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Uwielbiam wstawać rano, wtedy tyle mogę zrobić i zobaczyć i nie ma takiego nacisku na czas. Jestem typem skowronka i jak tylko się obudzę to od razu mam 100% wydajności, bez kawy ;) pracuje od 8 zatem często wstaję o 5 i jeszcze udaje mi się po śniadaniu przerobić kilka rządków, albo zrobić rękaw... Ostatnio, dzięki mojemu wczesnemu wstawaniu, miałam sposobność bezstresowo nabyć piękne motki z Włóczek Warmii - zgodnie z przysłowiem "kto rano wstaje temu... włóczki" :)
    Jeszcze nie zdarzyło mi się zrobić porannych zdjęć, ale mnie zachęciłaś, dziś już nie, ale jutro może przejdę się nad Wisłę i uwiecznię jakiś sweterek... Pozdrawiam serdecznie :) - wybierasz się może do Torunia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porób poranne zdjęcia nad Wisłą, chętnie zobaczę :) A co z tym Toruniem ? Jakiś zlot, jak w zeszłym roku ? bo nic nie wiem ...

      Usuń
  9. Dla mnie prawdziwym błogosławieństwem są aparaty cyfrowe! Można zrobić miliom ujęć i potem wybrać te najlepsze, i klisza się nie marnuje. *^v^* Wiem, brzmię jak kompletny laik ale za takiego się uważam jeśli chodzi o fotografowanie. Coś tam wiem, jakiś tam sprzęt mam ale w większości przypadków robię zdjęcia na auto.
    Pamiętam, jak specjalnie wstaliśmy któregoś 1-go stycznia, żeby pójść do parku i oglądać pierwszy wschód słońca tamtego roku, i... były takie chmury, że nic nie było widać! >< Wróciliśmy do domu zahaczając o stację benzynową, na której wypiliśmy kawę, i wróciliśmy do ciepłego łóżka! *^-^*
    A z kolei kiedy drugi raz byliśmy w Japonii, pierwszego poranka obudziłam się w momencie, kiedy słońce wstawało prosto za naszym oknem hotelowym, między wieżowcami, piękny to był widok!
    Uważam, że Twoje zdjęcia tłumu robiącego zdjęcia są bardzo ciekawe, bo pokazują ulotny moment, w tym momencie równie ważny jak sam wschód słońca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie aparat cyfrowy to też błogosławieństwo i niesamowita oszczędność ;) Pamiętam jak pojechałam do Indii jeszcze z aparatem analogowym i pamiętam ile zapłaciłam za zdjęcia z tej wyprawy ;)
      A mnie ostatniego poranka w Japonii obudziło trzęsienie ziemi ... dla tubylców to pewnie nie było nic takiego , a ja mało zawału nie dostałam jak mi w pokoju hotelowym wszystko się telepało ...

      Usuń
    2. Paskudne przeżycie, prawda? W normalnym hotelu w mieście to nic... Mnie obudziło trzęsienie ziemi w plastikowo-drewniano-szklanym (bo okna były) jednopiętrowym ryokanie w Nikko, w górach...Przez dom przeszedł silny dreszcz i w jednej chwili spadła cała woda z dachu, jakby ktoś wiadrem chlusnął! Poszłam do wc, siedzę, a wtedy drganie wtórne... >< Głupio tak zginąć na klozecie, pomyślałam, ale na szczęście nie było syreny do ewakuacji i za chwilę wszystko się uspokoiło, ufff!

      Usuń