niedziela, 8 maja 2016
Kolorowanka z Malabrigo i dekolt wrocławski.
To, że kolorowanki są teraz w modzie, to każdy wie. Pierwszy raz je widziałam w zeszłym roku, we wrześniu. Leciałam samolotem i w moim bezpośrednim sąsiedztwie kilka Azjatek zawzięcie kolorowało. Jak zobaczyłam pierwszą to pomyślałam, że książeczkę dziecku podprowadziła ;) .
Później na kilku azjatyckich lotniskach zobaczyłam całe regały wypełnione kolorowankami. No nic, pomyślałam, pewnie za chwilę i do nas zawita ta moda. Od jakiegoś czasu obserwuję, że moda to do nas z Azji przychodzi , czyli ze Wschodu, a nie tak jak kiedyś z Zachodu.
Firma Malabrigo też pewnie nie chciała pozostać w tyle i kolorowankę na rynek wypuściła.
Kolorowankę o wdzięcznej nazwie Aniversario. Malabrigo nie byłoby sobą, gdyby ufarbowało wszystkie motki w miarę równo. Przecież byłoby nudno, a tak jest zabawa.
Pomieszałam trochę motki i wyszła mi taka kolorowanka.
Aby było weselej i ciekawiej to zrobiłam nowe wykończenie dekoltu. Przekopałam czeluście Internetu i nic takiego nie znalazłam, więc postanowiłam go jakoś nazwać. Przez wrodzoną skromność nie nazwałam go "dekolt Knitologa" tylko "dekolt wrocławski". ;).
Jak Wam się podoba ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hallo,
OdpowiedzUsuńczesto zagladom do Pani Bloga i "Kolezanki"...Motki w schale i......
Komentowalam w jej Blogu wykonczenie "paryskie" dekoltu i teraz widzac Pani
Artykul usmialam sie bardzo..... Wykonczenie wyglada bardzo podobnie jak moj opis,
czyzby uzyla Pani moich wskazöwek i wypröbowala?
Najsmieszniejsze jest ta nazwa bo.....ja jestem z dom "Wroclawska".
Czyzby takie przypadki sie zdarzaly?
Ladna majowa niespodzianka!
Pozdraiwam serdecznie z Kolonii
i ciesze sie na nowe pomysly
Maya
Próbowałam metody opisanej przez Ciebie (przepraszam, że tak na Ty ale widzę, że tak dziewczyny piszą) , ta metoda jest świetna , robi tak jak pisałaś w komentarzu, taki zawijany brzeg chanelowski. Ja w piątek kombinowałam różne wersje. Najpierw zrobiłam z podwójnej nitki przerabianej na lewo taki jakby szlaczek, później dopiero nabrałam oczka ale jednak na mniejszy drut bo się ładniej układa, i zrobiłam podobnie jak u Ciebie nie przerabiając tylnych oczek ale tylko na 3-4 rzędy, bez zawijania do tyłu i przerobiłam razem na lewo. Potem zmieniając ponownie druty ale znowu na mniejsze a nie większe, pociągnęłam 3-4 rzędy w górę i zamknęłam na lewo. Wtedy dekolt nie wywija się to tyłu. Częściowo użyłam Twojego opisu a część pokombinowałam po swojemu , mam tego kilka wersji. Właśnie robię zdjęcia i przygotowuję opis wykonania , jutro wrzucę na bloga. Wczoraj miałyśmy dziewiarkowe spotkanie i pokazywałam dziewczynom jak to wykombinowałam. Zamiast dekoltu paryskiego to wrocławski;) Fajnie, że jesteś Wrocławska z domu to będzie nasza wspólna nazwa :))) Cieszę się bardzo :))) Jutro pokażę zdjęcia z opisem.
UsuńPozdrawiam serdecznie z Wrocławia :)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHallo,
OdpowiedzUsuńciesze sie bardzo ze sie udalo i ze jeszcze cos dokombinowalas. Mozna tez- jakby dwustronnie robic oczka, raz przeklada sie wszystkie oczka tylne, a w drugim rzedzie przeklada sie oczka prawe. Wtedy robi sie obydwie stronny röwnoczesnie: 1 prawo z prawej strony, lewe przeklada sie i tak do konca okrazenia. Drugie okrazenie: 1 lewe a to prawe przeklada sie bez przerabiania.
jezeli wysokosc jest wystarczajaca, wtedy przerabiac oczka razem, prawe i lewe razem.
Tak sie zmienia liczba oczek o polowe. jezeli robi sie sweterek od dolu, mozna ten brzydki brzeg dekoltu tak zrobic, jak opisalam i wtedy te brzegowe oczka beda " w srodku" tego rulonika.
Moze tez cos nowego?
Ladnej niedzieli ze slonecznej Kolonii
Maya
To co opisujesz to chyba Makunka pokazywała ? Chociaż nie wiem , muszę spróbować. Jeszcze wykombinowałam taką wersję z tych nieprzerabianych tylnych oczek, że po połączeniu ich z tymi przednimi można pociągnąć w górę jeszcze kawałek ściągaczem, też ciekawie wygląda. Fajna jest ta zabawa z drutami, zawsze można coś ciekawego wymyśleć :))) Chociaż właściwie wszystko już wymyślono ;))) Ale próbować można ;)
UsuńDziękuję Ci za podpowiedzi :))) Wpadaj częściej :)))
Czekam na zdjęcia i opisu wykończenia wrocławskiego (zaraz mi się skojarzyło z paktem jałtańskim, więc wcale nieskromnie :)))
OdpowiedzUsuńSweterek śliczny, kolorki też (A ile poszło gram?).
Sama koloruję, bardzo, bardzo terapeutyczne i wyciszające. No i przyjemność w mieszaniu kolorów.
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo :))) Poszło niecałe 2 i pół motka. Robiłam na 3,5 mm. Przyjemność w kolorowaniu jest duża i jak to moja koleżanka germanistka powiedziała "wir lassen und uberraschen" - czyli dajmy się zaskoczyć, w sensie miłej niespodzianki. Bardzo mi się to powiedzonko spodobało i do dziergania pasuje jak mało co;)
UsuńJutro wrzucę zdjęcia i opis.
Pozdrawiam serdecznie :)))
Boskie masz te sweterki :) Uroda włóczki bezdyskusyjna, ale trzeba mieć jeszcze talent żeby zaistniała w gotowym udziergu!
OdpowiedzUsuńNo z tym talentem to sprawa dyskusyjna ;) Czasami myślę, że jak włóczka sama w sobie ładna to lepiej jej nie przeszkadzać i pozwolić jej pokazać się w czymś prostym , aby nie przekombinować. Ale to moja wersja :)
UsuńPiękny sweterek! Uwielbiam takie kolory ☺
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cieszę się bardzo, że Ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zawsze zastanawiałem się, jakim cudem z prostej włóczki wychodzi skomplikowany ciuch i jak można nie oszaleć w procesie produkcji:)
OdpowiedzUsuńMoja niedziergająca koleżanka, widząc mój missoniowy szal powiedziała: "Jak patrzę na ten szal i pomyślę, że miałabym coś takiego sama wydziergać to już jestem zdenerwowana" :)
Usuńmnie się te drzwi spodobały od razu pomyślałam o żakardach ;) jakoś tak już mam. Sweterek sam w sobie uroczy i w swej prostocie sam się obroni :) do tego atrakcyjna wkładka - czego trzeba więcej ;) :)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie się sfotografowałam na tle tych pięknych drzwi, bo pomyślałam, że jak się sweterek z wkładką nie spodobają, to chociaż tło;)
UsuńŚwietny sweter w cudnie zwariowanych kolorach!
OdpowiedzUsuńNie lubię mieszania kolorów, bardzo nie lubię. Jeśli zdarzą mi się różne kolory, to kombinuję z mankietami, wykończeniem, rękawami, aby tylko nie mieszać. tobie wyszło super, zupełnie niezauważalnie. Wykończenie dekoltów metoda paryską, czy też wrocławską, to ciągle "czarna magia", ale się nauczę.
Pozdrawiam:)
Metoda wrocławska jest prosta jak drut i przyjazna jak Wrocław :)))
UsuńJuż porobiłam zdjęcia i nową próbkę, opis się właśnie pisze. Jutro będzie :)))
Pozdrawiam Wybrzeże Bałtyckie i jego Mieszkańców :)
Bardzo mi się podoba i bardzo żałuję, że nie mogłam zobaczyć i pomacać :/ Z żalu późnym wieczorem obejrzałam pierwszy odcinek serialu BBC...... niestety żadnych szali ani czapek dzierganych w nim było....
OdpowiedzUsuńSamo Aniversario w motku było już intrygujące a w sweterku pięknie się prezentuje, nie mówiąc już o tym jak pięknie sweterek na wkładce wygląda :)))
Oj my też wczoraj tęskniłyśmy za Tobą :( Wczoraj to nawet dwa Aniversario były, z dwiema wkładkami, takie same a całkiem inne ;) W najbliższym czasie pokażemy się obie :)
UsuńUwielbiam takie eksplozje kolorów, niespodziewane zestawienia i nierówne farbowanie. A o dekolcie jako laik włóczkowy się nie wypowiem ;) choć wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię takie kolorowanki i ręczne farbowanie. Co do dekoltu to jutro będzie opis i zdjęcia więc laik włóczkowy też da radę ;)
UsuńNie jest trudne, tylko tak wygląda :)
Wyglądasz bardzo zgrabnie. Śliczny sweterek i piękna włóczka :) Będę czekać na opis "dekoltu wrocławskiego" - bardzo mi przypadł do gustu. Której Malabrigo użyłaś, może Arroyo?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) To jest Malabrigo sock, kolor Aniversario.
UsuńKnitologu, zarazilas mnie na nowo raglanami, wiesz wogóle o tym?? ;)
OdpowiedzUsuńAkurat mam na drutach, znowu po dluzszej przerwie. I mam tez pytanie, byc moze uchylisz rabka tajemnicy? Widze bowiem, ze fogury mamy podobne, konkretnie w biuscie. Obawiam sie zawsze, ze sweterek za bardzo i brzydko opnie mi biust, wiec wole narzucic wiecej oczek. Niestety czesto robia mi sie takie faldy przed pachami, u Ciebie takowych nie widze nigdy. Oczywiscie po rozlozeniu i zaparkowaniu oczek rekawowych dorzucam pare pod pacha, potem tez do dolnej czesci rekawa. Mimo tego zawsze jakas falda. Moja dlugosc linii raglanu to jakies 25 centymetrów.
Co do dzielenia oczek, niestety regula 1/3 przód, 1/3 tyl i po 1/6 na rekawy niezbyt u mnie sie zgadza, u mnie jest raczej 1/5 na rekawy, a na kadlub wiecej, bo biust. Mam nadzieje, ze zrozumialas moje wywody i cos mi doradzisz? Dziekuje juz teraz :)
Wroclawsko- paryskiego dekoldu tez jestem ciekawa ;)
UsuńAle najbardziej zachwycily mnie Twoje sweterki- mgielki.
Ja nie stosuję zasady 1/3, 1/3, 1/6 bo u mnie to się kompletnie nie sprawdza. Ja mam stosunkowo szczupłe ręce i dlatego daję na rękawy znacznie mniej niż w tej zasadzie. Na rękawy daję nawet 1/3 z tego co jest na przód lub tył. Na przykład przy sweterku robionym na 5 mm dawałam taki układ 28 (przód)- 2 (na raglan) - 8 (rękaw) - 2 (raglan) - 28 (tył) - 2 (raglan) - 8 (rękaw) - 2 (raglan). Czyli 80 oczek. Pod pachami dałam 4 oczka. U mnie się to sprawdza. Spróbuj może u Ciebie też zadziała :)
UsuńDziekuje ci slicznie, wlasnie podobnie- z mala liczba oczek mam na drucie, i dodalam jedynie 4 oczka pod pachami. Zobaczymy :)))
UsuńBardzo fajny dekolt, opis poproszę!
OdpowiedzUsuńA kolory szalone, takie włóczki nie do końca mi pasują, wolę delikatnie wymieszane odcienie tego samego koloru albo wyraźne paski, ale to jak już sama sobie dobiorę włóczki na poszczególne paski.
A z innej beczki - Kochana, jest sprawa. Swetry Piórkowe rozchodzą się po internecie i chyba trzeba by zrobić wspólną akcję dziergania takowych - Cała Polska Dzierga Piórkowe Sweterki (CPDPS). Od Ciebie to wyszło po raz pierwszy, więc Ciebie namawiam do pociągnięcia tematu. *^v^* Tym bardziej, że ja za moment wyjeżdżam na trzy tygodnie i nie wiem, ile czasu będę miała dla bloga, a lud rzucił się na Dropsowe włóczki piórkowe i ruszają z projektami jak burze, i namawiają mnie na ogłoszenie wspólnej akcji, nawet całorocznej bo w końcu swetry nosimy cały rok. Można by założyć jakąś grupę dla dziergających, na Facebooku albo na Ravelry, co Ty na to? *^o^*
Aż się wystraszyłam...;) Ale, że niby co ? Zakładamy jakąś grupę wsparcia ? Jakieś Stowarzyszenie Anonimowych Piórkowych ? ;))) Już się boję ;)))
UsuńOdezwę się do Ciebie na maila :)
Za dekolt dziękuję :) Opis już jest.
Nic nie wiem, ale sie dowiem.
OdpowiedzUsuńNic nie wiem, ale sie dowiem.
OdpowiedzUsuń