Od jakiegoś czasu można zaobserwować szał na swetry "Chaos" projektu Marty Boliglovy www.chaos-fashion.com . Świat dziewiarski podłapał ten trend i na różnych blogach pojawiły się swetry tego typu. Widziałam je u Doroty KLIK z bloga www.swetrydoroty.blogspot.com i u Zdzisławy KLIK z bloga www.tojazdzid.pl i jeszcze gdzieś , ale niestety nie pamiętam ;)
Tak mnie te swetry zaintrygowały, że pomyślałam ... czemu nie ? Może też zrobię swoją teorię chaosu ;)
Oczywiście nie miałam go w planach, tak wskoczył na druty nieproszony, bez pardonu .
Tylko zrobię małą próbkę ..., zobaczę jak to wychodzi ..., a potem grzecznie zapiszę go w kolejkę, ale niestety chaos rozpanoszył się na dobre ;) Przekopałam moje zapasy , no i oczywiście znalazłam coś odpowiedniego. Użyłam słowa "oczywiście" , bo zapasy spore :) Nie chciałam dowiązywać wstążeczek , pomyślałam, że zamiast nich użyję włóczki tasiemkowej , błyszczącej.
Oto moje próbki:
Ta zielona odpadła w castingu , bo wydawało mi się, że za dużo już tam się dzieje. Ta szara, może być, tylko zrezygnowałam z czarnego, bo jakiś taki za wyraźny był ;) Chciałam aby to wyszło takie stonowane kolorystycznie, bo forma przerysowana, to może kolorem uspokoić.
Poszłam w szarości, chociaż to nie jest mój ulubiony kolor.
Zaczęłam robić, zabawa fajna, bo co chwila trzeba te kolory zmieniać, aby nie wyszły regularne pasy i aby dowiązania były w różnych miejscach. Ale czym dalej robiłam tym większe ogarniały mnie wątpliwości, no bo jak ja w tym będę wyglądać ? Co prawda nitki cienkie , niesterczące ale i tak wydawało mi się, że może jednak nie... Ale nic, robię dalej, najwyżej nitki później pochowam .
Dziergam dalej, no cóż, z coraz mniejszym przekonaniem, znacie to uczucie ?....
W końcu spakowałam robótkę i idę spotkać się z zaprzyjaźnionymi koleżankami dziewiarkami.
I co mi powiedziały ? że będę w tym swetrze wyglądała jak Ptasiek ;)))))))))
Dziękuję Kochane :) Przekonałyście mnie :) Spokojnie dziergam dalej już nie zostawiając przydługawych nitek, ale jednak stosując nadal zasadę łączenia w różnych miejscach. Uporządkowałam ten cały chaos ;)
A oto moja Teoria Chaosu :
Na pierwszym planie praca Jerzego Kaliny "Przejście" . Na lewo Edward Dwurnik "Obłęd ludu". |
W tle praca Martina Dislera "Rubbing an Eye Against". |
Z "Leninem" ;) |
I jeszcze zdjęcia robione trochę wcześniej przez koleżankę Magdę.
Sweter robiony jest ściegiem francuskim , który w trakcie noszenia trochę się wyciąga. Tak więc teraz, po kilkukrotnym noszeniu, długość swetro-płaszcza jest w okolicy kolan.
I taka była wizja artysty ;)
Zdjęcie pracy Roberta Rauschenberga z moim skromnym odbiciem ;) |
Z koleżanką Małgosią w odbiciu pracy Roberta Rauschenberga. |
Moje osobiste kasztany jadalne, z którymi nie wiem co zrobić ?
Ma ktoś jakiś pomysł ...
Ps
Zdjęcia w Pawilonie Czterech Kopuł zrobiła mi koleżanka Małgosia , dziękuję Gosiu :)
Coś dla ciała, coś dla ducha:) Mnie osobiście ostateczna wersja Teorii Chaosu odpowiada najbardziej. Pamiętam podobne swetry.Pojawiały się w Burdzie i Sandrze jakieś........35/40 lat temu.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWszystko już było i co jakiś czas wraca, bo cóż można nowego wykombinować ? ;)
UsuńTen Chaos niby mi się podoba, ale u kogoś ... moja wersja chaosu, jednak musi być bardziej uporządkowana ;)
Miłego jesiennego weekendu :)
Twoja wersja bardziej mi się podoba od oryginału. Co nie znaczy, że pierwotna wersja jest brzydka. Nie. tylko nie dla mnie. Mój chaos jest bardzo uporządkowany, nie może w nim się za wiele dziać. Dla mnie, co za dużo to nie zdrowo. U kogoś tak, ale nie u mnie , a tym bardziej na mnie. Fantastyczne kolory dobrałaś, pasują do wielu stylizacji:) Pozdrawiam ciepło z jeszcze październikowego, ale pogodowo listopadowego wybrzeża:)
OdpowiedzUsuńJa też jednak wolę bardziej uporządkowany chaos ;) chociaż czasami fantazja człowieka ponosi ;)
UsuńKolorki rzeczywiście ciekawe, takie szarawo-beżowo-złotawe, na zdjęciach wyszły takie wyraziste, a w rzeczywistości są bardziej pastelowe. Jeszcze sobie czapkę do kompletu udziergam, ale już jednokolorową :)
Pozdrawiam słonecznie (bo u nas dzisiaj wyjątkowo słońce zaświeciło) :)
dobrze, ze masz takie koleżanki dziewiarki, które dobrze doradzają ;) choć to kwestia gustu to jednak te wiszące nitki jakoś do mnie nie przemawiają ;) :) Twoja wersja ostateczna jest jak najbardziej czasowa, "cool" i tez mi coś takiego po głowie chodzi ;) :)
OdpowiedzUsuńKoleżanki są naprawdę bezcenne, jak trzeba pochwalą, ale na ziemię też potrafią sprowadzić, jak człowieka poniesie ;) i bardzo dobrze :)
UsuńJak mnie fantazja poniesie to zawsze mogę nitki i wstążki dowiązać, bo widziałam, że one są dowiązywane. Ale na razie mnie jeszcze nie poniosło :)
Chaos z wiszącymi nitkami owszem na modelce, celebrytce nawet mi się podoba - ot taki sweter jednosezonowy, fantazyjny. Sama hmm - pewnie bym się nie zdecydowała w takim wystąpić - bo niby gdzie? Do pracy nie bardzo, po pracy ubieram się raczej na sportowo (ogród, treningi).
OdpowiedzUsuńJesteś już druga osobą, która zaczęła robić "Chaos" (jedna z blogerek opisywała swe podejście do takiego swetra; ostatecznie wkłada go na stronę bez sterczących nitek - widać, że jest to tylko jeden z trendów dziewiarskich. Twój pasiasty "kocyk" jest bardzo uroczy.
Gdybym była celebrytką , eh ... a tak to mi tylko wersja uporządkowana pozostała :( , bo tak jak piszesz, gdzie w tym chodzić ?, na bankiety mnie nikt nie zaprasza, a do Biedronki to trochę głupio w tych wstążkach ...
UsuńPiękny sweter wyszedł z tego początkowego nitkowego chaosu.A kasztany zjeść :))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) też mi się ten sweter coraz bardziej podoba, tym bardziej, że ciepły (alpaka). Kasztany pierwszy raz mam takie dorodne, muszę poszukać jakieś przepisy co z nich zrobić.
UsuńBardzo mi się podoba, ale bez fruwajacych nitek😀 fajne kolorki
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńCzyli też jesteś za uporządkowanym chaosem , cha , cha ...:)))
Ciekawie popatrzyłam na Twoje rewelacyjne pomysły. Urzekł mnie Lenin - rewelacja.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Tak patrzę, że ja na tym zdjęciu to nawet jestem trochę podobna do tego Lenina ;))) Taka "pućka" wyszłam, tylko mi łysiny i zarostu brak ;)
UsuńŚwietny ten chaos! A jeszcze z tymi żółtymi spodniami... super :)))
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :) Sweter pasuje mi do wielu rzeczy.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ładne, super kolor :)
OdpowiedzUsuńZ kolorkami się trochę napracowałam, bo to ciągłe zmienianie nitek jednak jest niezłą zabawą. Ale za to efekt ciekawy. Dziękuję bardzo :)
UsuńUporządkowany chaos... jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńUporządkowany chaos ma Moc :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Twoja wersja zdecydowanie lepsza od chaosowej, te tasiemki i nitki wszędzie na wierzchu wcale mi się nie podobają, a pasy jak najbardziej! *^v^*
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że gdybym zostawiła te nitki i tasiemki, to pewnie bym w nim nie chodziła.
UsuńA tak, to mam swoją Teorię Chaosu i chodzę w niej bo jest cieplutka :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ps Powiem Ci w tajemnicy ;) , że robię następny Piórkowy :)
I ja dołączę do tych, którzy chaos i owszem, lubią - ale bardziej uporządkowany :) Twoja wersja bardzo bardzo mi się podoba, szczególnie po tym lekkim rozciągnięciu :)
OdpowiedzUsuńOn się cały czas wydłuża i lekko rozciąga ;) Wzór francuski ciągnie go w dół i dobrze, bo właśnie chciałam aby był dłuższy. Teraz już tył jest w okolicach kolan.
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam :)
A ja mam chaos własnoręcznie wydziergany i żadne biedronki mi w nim nie straszne. Nie czuję się w nim specjalnie elegancko by na bankiety, a raczej ekstrawagancko. Cały miesiąc w nim pomykałam ale teraz to już mi za zimno. Obiecuję zdjęcie na moim blogu ale jutro bo mam na innym nośniku.Organzowe wstązeczki mnie przeważały i zastąpiłam,je podanym jedwabnem. Czuję się trochę jak Papageno (czytaj Ptasiek) ale to mi pasuje. Najlepiej gdy wieje wtedy sweter żyje.A kasztany poprzekłuwaj nożem każdy z osobna i do piekarnika na blachę na 15-20 minut w 200 stopniach. Właśnie dziś pozarlismy porcję. Polecam.
OdpowiedzUsuńO to świetnie ! Właśnie byłam ciekawa czy odezwie się ktoś kto wydziergał chaos i jakie ma wrażenia z tym swetrem związane. Też słyszałam, że jedwabne wstążeczki lepsze. Bardzo jestem ciekawa Twojego Ptaśka , dawaj zdjęcia na bloga !!! Może jednak się skuszę i na wiosnę sobie letnią wersję zrobię , czemu nie ? Dzięki za poradę co do kasztanów, przekopałam trochę Internet w celu szukania przepisów, ale jeszcze nic nie zrobiłam. W tym roku po raz pierwszy mam tak dużo owoców, że aż klęska urodzaju. Wcześniej drzewo owocowało, ale kasztany były puste w środku.
UsuńPozdrawiam serdecznie i czekam na zdjęcia :)
Mimo wszystko chaos u Ciebie wyszedł dość spokojny, a szarość sprawdzi się w wielu stylizacjach.
OdpowiedzUsuńBo ja to tylko taki chaos mogę tolerować, innego się trochę boję ;)
UsuńPozdrawiam :)
Na zdjęciach 8 i 14, wyglądasz trochę jak klasyczny (a).... Pół biedy 8, ale po 14 mogłaś zostać aresztowana:))) PS. Pozdrowienia dla Dziewiarek:)
OdpowiedzUsuńHa, ha ... wiem o co Ci chodzi, też tak myślałam przy wrzucaniu tych zdjęć, że to trochę obscenicznie ;) może wyglądać, ale niestety tak dziewiarki pokazują jaka jest konstrukcja pleców, jak jest robiony raglan w swetrze. Wiem, że to bardzo zabawne, takie pokazywanie detali , np. pachy w swetrze, ale to jest istotne jak te detale są zrobione. My dziewiarki jesteśmy zainteresowane jak dana rzecz jest technicznie rozwiązana, szczegóły są istotne ;)
UsuńMam nadzieję, że nikt mnie nie zaaresztuje za takie zdjęcia ;) Dziewiarki też pozdrawiają :)))
No nie powiem, chaos został na bank spacyfikowany, masz moc. Grzeczny sweterek, ale też ładny, a nitki zawsze można w chwilach buntu dowiązać.
OdpowiedzUsuńChyba ich nie zjesz? Takie puchate ptaśki! Śliczne są. :)
No tak, jak mnie fantazja poniesie to sobie dowiążę to i owo ;) Na razie noszę wersję spacyfikowaną (jak to określiłaś ;)).
UsuńKasztanów jeszcze nie zjadłam, może w ten weekend je wrzucę na ruszt;) A one wcale nie są takie puchate, te zielone osłonki są tak ostre, (te kolce), że nie można ich utrzymać w dłoni. Kasztany jadalne rosną tylko w najcieplejszych regionach w Polsce. Moje drzewo rosło kilkanaście lat zanim urodziło kasztany nadające się do jedzenia, wcześniej owoce były puste w środku.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Na początku był chaos, ale na szczęście wszystko się pięknie uporządkowało :)))
OdpowiedzUsuńChaos to takie szaleństwo jednej chwili jutro już będzie démodé.....Juz mi się chyba spodnium dla pana Wojciecha bardziej podoba, a z pewnością jest praktyczniejsze :)))) Taka fruwajacą tasiemkę to drzwiami czy to samochodu czy windy można przytrzasnąć i zchaosić chaos jeszcze bardziej, nie mówiac o tym, że na spacery w parku czy lesie to się kompletnie nie nadaję ;) :)))))
No właśnie, na początku był chaos ;)
UsuńCieszę się, że pochowałam te nitki, bo rzeczywiście jakbym się przytrzasnęła w windzie to byłby kłopot ;))))
Miłego weekendu :)
Chaos w Twoim wykonaniu jest jak najbardziej "noszalny" i grzeczny. Nie podoba mi sie jego orginalna ekstrawagancka wersja. Dobor kolorow i pasow piekny ale ...... mam nadzieje, ze sie nie obrazisz i ze inne obserwatorki mnie nie zakracza ale uwazam, ze szary kolor , to zdecydowanie nie Twoj kolor. Nie podkresla Twojej urody i nic Ci nie dodaje. Wole Cie w wyraznych zdecydowanych kolorach. Poza tym sesja zdjeciowa jak zwykle bardzo orginalna, szczegolnie niektore fotki bardzo hm hmmmm.... hi hi
OdpowiedzUsuńAnju , widzisz, teraz już wiem dlaczego nie przepadam za szarym kolorem. Masz rację, że chyba lepiej wyglądam w bardziej zdecydowanych kolorach i takie też lubię , a za szarym nigdy nie przepadałam, bo wydawało mi się, że jakaś taka niewyraźna jestem ;) Ale tak ostatnio pomyślałam, że może jestem już w tym stosownym wieku;) co to tylko spokojne kolory powinnam nosić ;)
UsuńJeśli chodzi o niektóre fotki to wiem o których myślisz, już wcześniej Wojciech w komentarzu o nich napisał, że powinni mnie za nie zamknąć ;)))))
Bez nitek wygląda wspaniale:) I zdecydowanie lepiej a wersji z nitkami nie lubię:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :))) Pozdrawiam :)))
UsuńŚwietna teoria chaosu!! Też by mi się przydała...chyba za bardzo uporządkowana jestem :)
OdpowiedzUsuńNo, ja też jak widać uporządkowana, nawet jak chcę poszaleć, to i tak się w ryzy wezmę :)
UsuńChaos to ja czasami mam w głowie, ale na sweterku porządek musi być ;)
Oj tak :)
OdpowiedzUsuń