środa, 17 maja 2017
Bałkańskim szlakiem , czyli Blue eye.
Tak mi się spodobała moja podróż jedwabnym szlakiem, KLIK że zatrzymać się nie mogłam. Rozpędziłam się na całego i zamiast zakończyć jedwabny szlak jak należy, czyli gdzieś tak w okolicach Konstantynopola, to powędrowałam dalej, na Bałkany. Mało tego, nie była to podróż wirtualna, ale jak najbardziej realna ;) Zwiedziłam Albanię, Czarnogórę i kawałek Macedonii. Jako Knitolog w podróży, wędrowałam w moich udziergach, no bo jakżeby inaczej ;) I zgodnie z moją knitologiczną tradycją dziergałam sobie szaliczek. O szaliczku będzie innym razem , więcej o Bałkanach też, a dzisiaj będzie o sweterku o wdzięcznej nazwie Blue eye.
Nazwę zapożyczyłam sobie od przepięknego cudu przyrodniczego, rajskiego źródła o ciemniejszej, niemal granatowej barwie w środku i jaśniejszych brzegach. Przypomina to wielkie oko o średnicy 10 m . Źrenicą jest podziemna grota o głębokości ponad 50 m . Blue eye , czyli po albańsku Syri i Kalter to tak naprawdę źródło rzeki Bystricy. Ten fenomen przyrodniczy znajduje się w Albanii, na trasie pomiędzy Sarandą a Gjirokaster.
Legenda głosi, że krainą tą rządził smok, który porywał młode dziewczęta i wstrzymywał bieg wód. Kiedy mieszkańcy go zabili z jego oka wyciekła woda czysta jak kryształ, która dała początek rzece Bystricy.
A oto moje Blue eye:
Ostatnio bardzo mi się spodobało dzierganie z jedwabiu i tę bluzeczkę też zrobiłam z tego surowca. Co prawda włóczka nie jest stuprocentowo jedwabna ale nosi się świetnie.
Dane techniczne:
włóczka: Seta Tweed (75 % jedwab, 25 % bawełna)
druty: 3,5 mm
zużycie: 7 motków
wzór: Knitolog w podróży
Wzór prościutki , nie robiłam żadnych ażurków, bo przy tweedowej fakturze wzorki były niewidoczne. Jedynym urozmaiceniem jest trochę inne modelowanie niż zazwyczaj , jakoś tak mi się równo zgrało gubienie oczek i dodawanie ;)
Dekolt modelowany i wykończony kombinacją wrocławskiego KLIK i ściągacza.
Dzierganie z jedwabiu tak mi się spodobało, że robię już następny sweterek :)
Gdy patrzyłam na tą niesamowicie czystą wodę , to przypominało mi się powiedzenie " rzeka pełna mleka" . Bialusieńki piasek na dnie sprawiał , że woda wyglądała jak biała.
Ach, cudna ta Albania ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj tak, Albania jest cudna! Byłam tam trzy razy i chętnie znowu bym pojechała. Dwa lata temu byliśmy nad Błękitnym Okiem. W lipcu. I mimo, że woda miała ok. 6 st. śmiałkowie skakali z tarasu w tę głębię. Ledwo dałam radę w wodzie zapozować do zdjęcia, bo mi nogi powyżej kostek "odcięło". A niektórzy pływali...
OdpowiedzUsuńMiło było powspominać, patrząc na Twoje zdjęcia :-).
Kolor bluzeczki cudny! Muszę i ja się wreszcie wziąć na swój jedwab. Kupiłam jakiś czas temu w e-dziewiarce i czeka.
Jak ja byłam to jakoś nikt się nie odważył skakać, ale też niewiele osób było, bo to początek maja. Ja weszłam do wody trochę dalej od źródła i tam nie było już tak zimno. Bałkanami jestem zauroczona i też jeszcze chętnie się tam wybiorę aby lepiej poznać inne kraje z tego regionu. Albanię przejechałam wzdłuż i trochę wszerz ;) ale Macedonię tylko liznęłam i koniecznie muszę zobaczyć więcej. I ta kuchnia ... o matko jakie to wszystko było pyszne :) muli z okolic Sarandy nigdy nie zapomnę ;)))))
UsuńJedwab nie może czekać , wrzucaj na druty :) Pozdrawiam :)
Bardzo podobne miejsce jest w Polsce w Tomaszowie Mazowieckim - to Błękitne Źródła. Choć wg mnie raczej zielonkawe, ale może to dlatego, że odbija się w nich więcej zieleni lasu niż błękitu nieba.
OdpowiedzUsuńBluzka super, zapraszam do odwiedzenia w niej miasta, z którego pochodzę!
W Tomaszowie Mazowieckim jeszcze nie byłam , a o Błękitnych Źródłach nawet nie słyszałam. Wygooglowałam sobie, pooglądałam i baaardzo mi się spodobały :) Koniecznie muszę się tam wybrać w moim błękitnym sweterku ;) Dziękuję bardzo za info :)))
UsuńNa pewno przy tak pięknej pogodzie jedwabny sweterek się bardzo przydał, chłodząc przyjemnie. Piękny kolor, w sam raz na wakacje w ciepłych krajach! *^v^*
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom wcale nie chłodził, bo jednak dodatek bawełny swoje robił ;) Upałów tam nie było tak ok. 20 stopni (czasem z niedużym hakiem), czyli akurat do zwiedzania. No ale biorąc pod uwagę temperatury w tym czasie w Polsce , to jednak gorąc był ;)))
UsuńNigdy nie byłem w Albanii i nigdy nie będę. Dzięki zatem za fotoreportaż, gdyż miejsce cudne jest (zwłaszcza to oko!) :) PS. Jak Ty to robisz, że nigdy nie gubisz tych okularów? :))) Ja kupuję i kilkanaście minut później już ich nie mam :)))
OdpowiedzUsuńAle, ale ... skąd wiesz, że nie będziesz , życie jest długie i płata figle ;) Piękny kraj , nic tylko fotografować przyrodę ;) PS Okulary pilnuję , noszę w kieszonce plecaka , czasami na nosie , czasami na czole. Do zdjęć ubieram nie dlatego, że mam zmarszczki, ( bo oczywiście, że ich nie mam ) tylko słonko mnie w oczka razi ;)))
UsuńWiem, gdyż Albania nie leży nad Biebrzą! PS. Ja też nie mam!
UsuńKawał świata zobaczyłaś i tego Ci nikt nie odbierze:) To Twoje wielkie bogactwo Dorotko:) Bluzeczka oczywiście piękna. Obczaiłam już ten jedwab. Super jest. Bardzo lubię tweedy. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńKrysiu, dziękuję Ci bardzo :) Gdybyś chciała robić z tej włóczki to polecam mniejsze druty niż zaleca producent , bo troszkę się sweterek powiększył ;) Teraz pewnie robiłabym na 3 mm zamiast na 3,5 mm . Pozdrawiam :)
UsuńNo Kochana, przyznam się, że z uwagi na brak Twojej blogowej aktywności w ostatnim czasie zastanawiałam się w której części świata " drutujesz":) Miejsca jak zwykle znalazłaś urokliwe, fotki jak zwykle piękne no a sweterek.... miodzio i baaaaaardzo Ci w nim ładnie w tej Albanii:)
OdpowiedzUsuńChyba miałyśmy jednak łącze telepatyczne bo obie robiłyśmy tym razem na niebiesko:):):)
Acha wrzuciłam Majową Indiankę. Ciekawe czy Ci się spodoba?
No tak, to już moja świecka tradycja, jak mnie nie ma na blogu to jestem gdzie indziej ;) Na wyjazdach staram się odciąć od Internetu. Niebieski mnie ostatnio prześladuje, bo jeszcze jeden taki turkusik zrobiłam ;) Indiankę widziałam i napisałam na Twoim blogu, że Indianka całkiem, całkiem :)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOooo! Piękny wyszedł sweterek :-) Takie proste konstrukcje mają też swój urok i czarują swym widokiem nawet na tak cudownym bałkańskim tle :-D Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam próbkę ze wzorkiem , ale przy tym tweedzie ginął. Ładna faktura włóczki, ładny kolor, to już nie kombinowałam ;) Dziękuję bardzo :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNasycenie barw aż zapiera dech w piersi! Pięknie tam. W odróżnieniu od Wojciecha Godkiewicza, mam nadzieję, że jednak tak pojadę kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNo i Ty w tych jedwabiach... ach i och!
To ja chętnie wybiorę się tam z Tobą jeszcze raz , bo Bałkany mnie zachwyciły :) Piękne, takie trochę dzikie . I zawsze znajdziemy tło do naszych udziergów ;)))
UsuńMagiczne zdjęcia ;-) Wyglądasz pięknie! Swterek wyszedł Ci śliczny...
OdpowiedzUsuńMiejsce było takie cudne, że zdjęcia niestety nie są w stanie oddać tego uroku (chociaż się starałam ;))
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam :)))
Woow ale magia. cudownie tam.
OdpowiedzUsuńszkoda, że na razie mogę pomarzyć o takich podróżach.
Ale może kiedyś, może...
pozdrawiam chętnie wpadnę znów zobaczyć cuda świata (i nie tylko)
Życzę Ci aby Twoje podróżnicze marzenia jak najszybciej się zrealizowały :)))
UsuńWpadaj, będzie mi niezmiernie miło :)))
Jak miło popatrzeć na Blue Eye - wycieczkę do jeszcze turystycznie dziewiczej Albanii polecam. Ludzie są tam mili a jedzenie - palce lizać. Na zdjęciu widać doskonały idzierg w odpowiednich kolorystycznie okolicznościach przyrody. Doroto - miałaś więcej szczęścia niż ja, że będąc w okolicach Sarandë spróbowałam mule z tamtejszych hodowli. Ja byłam tam we wrześniu i słyszałam tylko opowieści na ten temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ze słonecznej Turcji.
Rzeczywiście Albania jest jeszcze niezadeptana przez turystów i jedzenie przepyszne , takie prawdziwe a nie sztuczne jak gdzie indziej. Wybierzmy się razem na mule do Sarandy :) (tanimi liniami na Korfu i potem pół godzinki promem). Miłego pobytu w Turcji :)))
UsuńNa mule do Sarandë a poodpoczywać na pięknej plaży do Ksamil - tam można między wysepkami popływać rowerem wodnym albo poszaleć na skuterze wodnym.
OdpowiedzUsuńJuż się pakuję ;)))
UsuńPiękna ta Albania, W ogóle stwierdzam, że Europa generalnie jest piękna, nie licząc miejsc z "radosną" twórczością człowieczą ...... może raczej powinnam powiedzieć z destrukcją ....
OdpowiedzUsuńBlu Eye zachwycające, podobnie jak ty nad jego brzegiem a kolor "udziergu" mocno wpasowany w krajobraz i bardzo mój :)))
Już kiedyś pisałam, że jesteś jak TGV....mi bliżej do PKP z czasów prehistorycznych, gdy pociąg z Wrocławia do Olsztyna 10 godzin jechał a każda tablica w polu to była stacja :)))
Kiedy Ty to robisz?!
Albania to chyba jedyny kraj w Europie jeszcze taki trochę dziki, naprawdę piękny , bo mało "poprawiony" przez człowieka, ale pewnie za chwilę to się zmieni, niestety ...
UsuńAch , wiem, że lubisz niebieskości :))) ja też ostatnio się z nimi zaprzyjaźniłam. Dziergam wieczorami przy jakimś dobrym filmie, ale nie mogę dziergać dłużej niż 4 godz. , bo mnie potem ramię boli. Czyli ciało samo wie co dla niego dobre ;)))
PS TGV jeszcze nie jechałam, ale za to mam doświadczenia z Shinkansena i Magleva, (niestety z taką prędkością nie dziergam ;)))
Kolejny wspaniały sweterek. I jakież znów cudowne zdjęcia. Jest na co popatrzeć.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Cieszę się, że podoba Ci się mój sweterek :)
Usuń