niedziela, 19 lutego 2017

Chusta jak paw.




Znowu chusta podróżna. Zaczęłam ją robić w maju zeszłego roku , w trakcie podróży do Madrytu. Gdyby ktoś chciał poczytać o Madrycie, co tam można ciekawego zobaczyć itd. to zapraszam na post  "Gdzie wyjechać na weekend w czerwcu ?"  KLIK  .  Troszkę porobiłam w pociągu, troszkę w samolocie i po powrocie do domu robótka zaległa w koszyku. Była taką robótką "pomiędzy". Jako że ja w kwestii dziergania jestem zdecydowanie monotematyczna ;), tzn. dziergam jedną rzecz do końca i nie lubię mieć porozpoczynanych  kilka rzeczy naraz , to  musiałam ją wreszcie zakończyć.


Chustę zrobiłam z włóczki Malabrigo mechita , kolor Ninfas, ale mi bardziej pawia przypomina niż nimfy .





Zdjęcie zrobiłam na Jukatanie.




Dzierganie na kolanie ;) tutaj w pociągu.
 



Kolega Bobik w charakterze Strażnika Skarbu :)











Chustę dziergałam z dwóch motków i jak to w Malabrigo , motki między sobą trochę się różniły. Aby zniwelować te różnice, w miejscach zmiany,  robiłam kilka rzędów ściegiem tkanym,  a raczej "wariacją" ściegu tkanego.




















Na zakończeniu chusty zrobiłam rząd ściegiem braid horizontal, odgapiłam to trochę od Makunki    KLIK . Szczerze mówiąc narobiłam się przy tym jak głupia ;) bo to bardzo pracochłonny ścieg , no i jeszcze zakończenie chusty, więc oczek "milion dwieście".  A efekt ?  Hm ... nie wiem ... jakoś niespecjalnie widać... Ale co się narobiłam to moje :)








Chustę zabrałam na wakacje:














Tutaj w towarzystwie Piórkowych  KLIK i KLIK  :










Jeszcze kilka zdjęć dla miłośników fotografii przyrodniczej ;)




















Czy ktoś jeszcze, oprócz mnie, czeka  z utęsknieniem na lato ?











30 komentarzy:

  1. "Pawia" chusta jest śliczna.
    Zastanawiam się tylko jak dziergałaś w samolocie. Mnie nie pozwolono wnieść drutów na pokład samolotu. Zapytałam przed naddaniem walizki, by potem nie było przykrej niespodzianki. Nie chciałam stracić narzędzi i włóczki. Robótkę włożyłam do bagażu zasadniczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę do samolotu druty drewniane lub bambusowe i jeszcze nie zdarzyło się aby mnie nie wpuścili. Ale też na wszelki wypadek ;) nie pytam. Jakby mi chcieli zabrać to wyciągnęłabym druty z robótki i oddała same druty, a zapasowe druty mam zawsze w bagażu rejestrowanym (jeśli takowy mam).
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Piękna chusta i jak widać nie musi być ażurowa:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ażurowych chust jeszcze nie robiłam, takie cuda to jeszcze przede mną ;)
      Pozdrawiam wiosennie :)

      Usuń
  3. Podziwiam chustę, kolory chusty, ptactwo (chociaż chyba nie dzikie, więc mniej poważane w fotografii przyrodniczej, ale mimo wszystko ładne), piórkowe i sznurki - jakie piękne, czyste, morskie, rasowe sznurki!! :D
    Zazdroszczę Ci też chusty na kolanach. Właściwie to nie zazdroszczę, ale sobie myślę o pociągu, potem o samolocie, o podróży, o walizkach. No dobra, zazdroszczę.
    I wiem, lato. Lato jest fajne, ale ja mam lampkę wina tuż obok sterty chrustów posypanych cukrem pudrem, więc jakby, trochę pod prąd, napiszę, że karnawał też ma swoje uroki. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! te rasowe, nadmorskie sznurki tak mnie urzekły, że musiały zagościć na zdjęciach :))) Też mnie nosi aby gdzieś wyjechać , oj jak mnie nosi !!!
      A pomysł z tą lampką wina bardzo dobry, chyba odgapię od Ciebie, tylko muszę poczekać do wieczora ;)))
      Buziaki :)

      Usuń
  4. Piękna chusta, piękne pawie, piękne zdjęcia. Nie byłam jeszcze w Barcelonie, ale może kiedyś się uda. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Fajna jest , bo ma tyle dużo różnych odcieni , że pasuje do wielu rzeczy.
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  5. zdjęc chusty i piorkowych nie powstydziłyby się najlepsze magazyny mody. To już sztuka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) To chyba jeszcze nie ten poziom ale staram się jak mogę. I obiecuję, że będę pracować nad sobą ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Jakbym miała w perspektywie takie morskie fale, to czekałabym z całych sił! Ale nie wiem, jak będzie w tym roku z wakacjami, więc czekam tak trochę, na razie na wiosenne ocieplenie. *^v^*
    Chusta w towarzystwie szmaragdowego Piórkowego prezentuje się najpiękniej, idealne zestawienie! Pomyślałam właśnie, że taka pawio-kolorowa chusta pasuje do wielu jednolitych ubrań, jest bardzo praktyczna. ^^*~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie czekamy z całych sił na wiosenne ocieplenie, no bo ileż ta zima może trwać ;)))
      Rzeczywiście chusta pasuje do wielu rzeczy, bo ma tak liczne odcienie kolorystyczne, że zawsze tam z czymś zagra .
      Pozdrawiam już wiosennie :)

      Usuń
  7. Aaaaaaa ja, ja czekam!!!!!
    Ostatnie zdjęcie oprawię sobie w ramki i powieszę na ścianie, jeśli pozwolisz :)))))
    Chusta przytulaśna i dobra na każdą porę, przy braid horizontal na najdłuższym odcinku, to się troszkę nadziubałaś, ale warto było ładnie wygląda :)))
    Piękne zdjęcia z piórkowymi na wietrze!

    Lata, lata mi się chce!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz, że ja bym sobie to zdjęcie też na ścianie powiesiła :) Tak patrzeć na morskie fale, sama przyjemność, jak człowiek nie ma za oknem, to chociaż na zdjęcie popatrzeć może ;)
      Nadziubałam się jak głupia, czy warto ? nie wiem... ale pruć nie będę ;)))))
      Do zobaczenia :))))))

      Usuń
  8. O lecie nie wspomnę... wiosna chociaż niech zapuka!!! tak cudownie zielona, słoneczna, ćwierkająca!!! Chusta piękna, brzeg rzeczywiście chyba w tym melanżu kolorystycznym zaginął :) No i zdjęcia powalające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna już puka :))) Z tym brzegiem to chyba jednak przesadziłam, ale co tam, przecież pruć nie będę ;) Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Chusta piękna - na żywo prezentuje się jeszcze ładniej. Oczywiście chciałabym tak jak Ilona z Tobą popodróżować i zobaczyć tyle miejsc. Doroto - proponuję wydziergane dywanu. Może nabierze magicznej mocy przenoszenia. Magiczny to i on na pewno będzie bo go wydzierasz i fantastycznie dobierzesz kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie!!! Dywanu dziergać nie będę, rączki mam za delikatne ;))))))))
      Dziękuję bardzo i do zobaczenia :)

      Usuń
  10. Dzięki za pawie, gdyż po za nimi niewiele zrozumiałem z Twojego postu:))) Swoją drogą kiedyś w miejscowości mojej babci, łaziły po wszystkich podwórkach. Podobno byli to potomkowie pawi z pałacu, który znajdował się nieopodal. Co do lata, to ... nie tęsknię, ani trochę. W przyrodzie lato, to czas martwy, jeżeli nie liczyć owadów, za którymi raczej nie przepadam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :) Pawie były rzeczywiście dla Ciebie i dla innych pasjonatów fotografii przyrodniczej ;) chociaż Czajka wyżej napisała, że jak pawie nie dzikie to nie poważane ;))) (w fotografii przyrodniczej) ale one dzikie były, bo się pogłaskać nie dały :P :P :P

      Usuń
    2. Jaki czas martwy???!!! lato to czas dojrzewania i odpocznienia!!! Najbardziej potrzebny:))) Bo do następnej wiosny długa droga :)

      Usuń
    3. Paw, to paw i tyle! PS. Martwy, martwy. Dojrzewanie, to wszak prosta droga do śmierci w naszych jelitach :))))

      Usuń
  11. To ostatnie zdjęcie jest tak cudne, że aż w tym swoim pięknie kiczowate( w pozytywnym znaczeniu). Jakie kolory! Lata, lata i jeszcze raz lata i to nad morzem. Chusta świetna. Zazdroszczę, że wybierając kolory robisz to na żywo,a nie w internecie. To jest dopiero przyjemność:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Kochana, kto jak kto, ale Ty to takie widoki masz za oknem, a nie na zdjęciu ;) My bidulki musimy jechać kupę kilometrów aby morze zobaczyć :(
      No, może to morze u Ciebie na podwórku ;) jeszcze nie ma takich kolorków, ale już za chwileczkę, już za momencik kolorków nabierze :)))
      Z jednym się muszę zgodzić, rzeczywiście wybieranie kolorów na żywo a wybieranie w internetach robi różnicę ;) (szczególnie w Malabrigo, gdzie co farbowanie to inna bajka:))

      Usuń
  12. Dorotko, zdjęcia cuuuuudne i to smakowite morze!!!Ptaszyska uroczo Ci pozowały. Na a chusta- kolory bajeczne,więc nadały jej charakteru. takie podróżnicze robótki są bardzo potrzebne. Zawsze mam coś takiego w koszyczku, bo jak do kina pójść robiąc rękawy do dużego swetrzyska, albo żakard z 7 motków. Chyba by trzeba kilka miejsc wykupić- w kinie lub pociągu, czy samolocie. Pozdrawiam pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie zaskoczyłaś... w kinie też robisz ???? To w takim razie jeszcze przede mną :)
      Wiesz, chyba właśnie dojrzałam do tego aby mieć jakąś robótkę zapasową , taką prostą na tzw. wszelki wypadek, bo właśnie skończyłam sweterek i wczoraj późnym wieczorem nie miałam z czym oglądać filmu :( Straszne jest takie oglądanie filmu bez dziergania :(((
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
  13. Piękna chusta!!! Będzie idealna na chłodniejsze letnie dni! I muszę Ci się pochwalić, że po oglądaniu i wzdychaniu do Twoich piórkowych, w końcu zaczęłam dziergać swój pierwszy. I mam nadzieje że nie ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj cieszę się bardzo ! Czyli piórkowe dalej szaleją. Ja niestety ;) też nadal piórkowe dziergam , wczoraj skończyłam kolejny. Taki czekoladowy cukiereczek. Muszę Cię zmartwić ... piórkowe uzależniają ;))))
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Chusta piekna:) "Paw"jak malowany, a właściwie jak żywy przeniesiony z pierwszego zdjęcia:)
    Zachwyciły mnie zdjęcia " Pawia" w towarzystwie piórkowych na tle błękitu morza:) Przepiękne, aż serce wyrywa się z tęsknotą za cudnym czasem wakacji:) Czy ktoś Ci mówił, że robisz piękne fotki:) A tak na marginesie to przyznam, że osobiście nie znam nikogo, kto nie lubiłby wakacji:):):)
    Ściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, bardzo :) Staram się jak mogę ;)
      Wakacje to najfajniejszy czas w życiu :)))
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń