sobota, 6 lutego 2016

Gdzie wyjechać na weekend w lutym ?


Właściwie to powinnam zacząć ten cykl postów ( tak, tak... mam taki zamiar, aby to był cykl ) od stycznia, ale jakoś tak wyszło.... A poza tym kto powiedział, że wszystko musi zaczynać się od stycznia ?


 Czyli, gdzie wyjechać na weekend w lutym i dlaczego do Torunia ?






Bo właściwie dlaczego nie ? Toruń jest tak pięknym miastem, że każda pora jest dobra. Byłam w Toruniu właśnie w lutym, ale ubiegłego roku. Gdy wychodziłam rano z domu było kilkanaście stopni mrozu, śnieżyca i nawet przez moment się zawahałam , czy nie wrócić jednak do domu i wskoczyć pod kołderkę. Ale jechałam z koleżanką Małgosią i nie mogłam jej przecież takiego numeru wyciąć, że w ostatniej chwili rezygnuję. Później okazało się, że ona też miała takie myśli jak ja.  Ale w końcu duch przygody wygrał...
 Generalnie to wychodzę z założenia , że nie ma złej pogody, tylko są złe ubrania :)

Mój weekendowy wyjazd do Torunia trwał od niedzieli do środy. Taki trochę nietypowy weekend, ale  najlepiej lubię takie wyjazdy właśnie 4-dniowe. Mamy wtedy dwa dni przyjazdowo/wyjazdowe i dwa pełne dni na zwiedzanie, no i tak naprawdę zanim  nam się zacznie lekko nudzić już wracamy;) czyli idealnie.

 Gdzie nocować ? Zawsze wychodzę z założenia, że najlepiej nocować w centrum. Wolę nocować w gorszym standardzie ale blisko centrum i nie tracić czasu na dojazdy, no i wieczorem można wyjść poszwędać się . Nocowałam w Hotelu Gromada przy samej Katedrze. Jeśli chodzi o hotel to lata świetności ma on już za sobą więc szału nie było, ale przecież nie o szał mi chodziło ;). Było czysto, dobre śniadanie i niedrogo ( cena była przyzwoita, bo to luty ). Gdyby ktoś był zainteresowany noclegiem w tym hotelu to polecam wybrać pokój od podwórza , bo okna stare, nieszczelne i wszystko słychać, co się dzieje na zewnątrz.




Co zwiedzić w Toruniu ?


1. Rynek Staromiejski, Ratusz i pomnik Kopernika - to oczywista oczywistość :)





2. Dom Kopernika



3. Muzeum Pierników

    W Muzeum koniecznie należy odbyć kurs robienia pierników. Ja przeszłam i mam nawet odpowiedni certyfikat ;)




 Przyprawy konieczne do przygotowania pierników to : (od góry od lewej)  pieprz, goździki, wanilia, imbir, gałka muszkatałowa  i (nie, nie pestki dyni , chociaż tak wygląda na zdjęciu ) kardamon :)





Dekorowanie piernika, niestety nie przeze mnie;)

 



4. Planetarium - a dokładnie Centrum Popularyzacji Kosmosu "Planetarium Toruń" (prawda, że ładnie brzmi)

    Proponuję aby bilety na wybrany seans zarezerwować wcześniej.
    www.planetarium.torun.pl



5. Zamek Krzyżacki, a właściwie ruiny.





6. Krzywa Wieża



7. Muzeum Podróżników im. Tony Halika

     W muzeum mnóstwo przepięknych  ubrań i biżuterii , które przez lata przywozili z całego świata Elżbieta Dzikowska i Tony Halik . Po prostu byłam zachwycona :)


8. Poszwędać się po mieście i najeść pierników :)

Przed sklepem z piernikami, w którym byłam częstym gościem. 

Dwa osiołki ;)

Bulwar Filadelfijski. Dlaczego tak się nazywa nie mam pojęcia, ale ładnie.




Generalnie to wychodzę z założenia, że nie ma się co spinać i zaliczać wszystkich atrakcji, lepiej sobie pochodzić, właśnie poszwędać się, poczuć klimat miasta.  Chociaż w zasadzie to i tak staram się zobaczyć jak najwięcej , bo na wyjazdach jestem zachłanna ;)


Ale jak sobie tak spokojnie pochodzimy po mieście to możemy takie perełki znaleźć:




 





Dawno, dawno temu Pan Zbigniew Lengen publikował w tygodniku "Przekrój" serię rysunkową z Profesorem Filutkiem i jego psem Filusiem.


 


Cudny ten Toruń :)




7 komentarzy:

  1. No narobiłaś mi smaka na te toruńskie pierniki, a takiego łasucha jak ja nie trzeba długo namawiać a i pozwiedzać też jest co więc chyba się wybiorę do tego Torunia w lutym. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin Dorotko; wielu ciekawych podróży i inspiracji dziewiarskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za życzenia Margaretko :) Jeśli chodzi o toruńskie pierniki, to ja często wybieram się na wycieczkę do Biedronki (no może nie na cały weekend;)) , bo tam można je spotkać. Oczywiście najlepiej smakują w Toruniu :) Do zobaczenia niebawem :)

      Usuń
  2. Super sprawa, taki wypad do innego miasta :) Po zdjeciach widać że świetnie się bawiłyście :)))


    W Toruniu byłam w zeszłym roku z mężem, niestety tylko kilka godzin i dość niespodziewanie musieliśmy wracać. Zdążyliśmy tylko przespacerować się po nad Wisłą i najeść oczywiście pierników :D
    Planowałam jeszcze we wrześniu wyrwać się na Copernicon, ale nie wyszło niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli najprzyjemniejsze atrakcje Torunia zdążyliście "zaliczyć" ;) Też lubię takie wypady do innych miast jak Ty (bo pamiętam, że o tym pisałaś).

      Usuń
  3. Też lubię takie wypady :)

    Na Toruń już dawno miałam ochotę i byłam w zeszłym roku w sierpniu. Trochę mniej czasu na zwiedzanie, bo mieszkaliśmy poza miastem i byłam z trzylatką :) Ale szwendaliśmy się po Starym Mieście przechodząc z jednej uliczki w drugą. Kopernik był, osiołek też i fontanna z żabami i krzywa wieża i bulwar (też się właśnie zastanawiałam czemu Filadelfijski :)), kawa i pierniki i pieróg w Starej Pierogarni ;) tuż obok w zarysie ruin kościoła jest makieta całego Starego Miasta z opisami także w Braillu .... Muzeum i Planetarium niestety nie wchodziło w grę, ale pewnie będzie jeszcze okazja ,bo potwierdzam piękny ten Toruń i jeszcze się tam kiedyś wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na Toruń "czaiłam się" od dawna, ale zawsze mi jakoś tak nie po drodze było. Teraz się sama sobie dziwię, że wcześniej tam nie trafiłam. Ale lepiej późno niż później ;)

      Usuń
  4. Oj, cudny, cudny. Byłam tam , co prawda nie w lutym tylko w lipcu, ale też mi się barrrrdzo podobało:)

    OdpowiedzUsuń