niedziela, 21 lutego 2016

Dziergam, dziergam


Dziergam jak oszalała, amok jakiś , czy co?  A może uzależnienie ?  Albo po prostu taka pracowita jestem :)

Oto co udziergałam od początku roku:  (o czapkach przez grzeczność nie wspomnę ;))




Na dole: szal z włóczki Mohair Luxe Lame firmy Lang Yarns.

Po lewej: sweter z Noro Silk Garden z czterech różnych kolorów , mieszałam co 2-4 rzędy zmieniając nitkę.

Po prawej na dole: seterek z Tosh Merino Light firmy Madelinetosh.

W środku sweterek z Malou light firmy Lang Yarns.

Takie kolorowe coś;) to sweterek z nowej włóczki Riva firmy Lang Yarns.


 



O szalu i sweterkach jeszcze napiszę i je pokażę. Na razie tylko taka mała zajawka.
 Będzie sesja, może nawet niejedna, w cudnych okolicznościach przyrody.
.
Mój kot, który często przesiaduje koło laptopa i przegląda ze mną blogi dziewiarskie, stwierdził, że tak to on się nie bawi. Na blogach dziewiarskich pojawiają się koty, a on to co ? pies ?
 No to dobra, niech będzie...w końcu niedawno był Dzień Kota :)
 
Kot Marcel we własnej osobie.
 
 

 
 
Jak już powiedziałam , że niby taka pracowita jestem, to pokażę jeszcze co teraz dziergam.
Następny sweterek:)
 
 
 
 
A swoją drogą, to mam problem z fotografem. Szukam na gwałt :)
 
 
 
 

12 komentarzy:

  1. O raju, faktycznie Ty pracowita jesteś :) Kiedy Ty to wszystko dziergasz? I wszystko piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzięłam się ostro za dzierganie aby ruszyć trochę moje zapasy włóczkowe. Noro i Tosh czekały aż 1,5 roku, bidule ;) A długie zimowe wieczory sprzyjają dzierganiu. Robię na drutach w zasadzie tylko wieczorami , tak od godz.20 do 24, czasem dłużej. Na dużą ilość robótek ma też wpływ to, że szal i sweterek z Malou "machnęłam" na 7 mm , a Noro na 5 mm .
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  2. hmmmmmmmmmm to ja tu chyba się zadomowię bo w odróżnieniu od Ciebie kiepsko mi coś idzie dzierganie, sama nie wiem gdzie zapał się podział może odnajdę ;) Kolory udziergów cudne szczególnie wpadło mi w oko to kolorowe coś :) fotografa mam, ale jak na gwałt to - nie da rady, nie pożyczę, może sąsiada poproś albo co.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! pięknie się zapowiada. Ja w sumie od grudnia cały czas ten sam sweter robię, trzy razy już go sprułam, gdy brakowało tylko rękawów. Uparłam się, że zrobię sobie idealny (no bliki ideału) kardigan, choć w życiu nawet jednego nieidealnego nie zrobiłam ;)Ciękawe, czy do przyszłej zimy mi sie uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie lubię pruć, chociaż ostatnio prułam połowę rękawa, bo wymyśliłam sobie aby był taki rozszerzany od łokcia. Ale masz rację, lepiej zrobić jeden idealny sweterek, niż mnóstwo nieidealnych ;)

      Usuń
  4. Zazdroszczę tempa! Ja od początku roku zrobiłam prawie pół sweterka (skoro nie wspominamy o czapkach). :)
    Produkcje masz bardzo prześliczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to Twój sweterek ambitny (że tak powiem), a nie taki zwyklak jak moje.

      Usuń
  5. Twoje robótki są jak Twoje podróże - pełne barw, zaskakujące.

    Piękny kot :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pokażę wreszcie te moje robótki niedługo.
      A kot zagościł na blogu, bo się naoglądał Twoich kotów i zamarzyła mu się kariera w modelingu ;)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszę drugi raz, bo zrobiłam byka. Niejedna dziewiarka byłaby dumna z tak imponującego wyniku, zważywszy, że mamy dopiero koniec lutego. Już się boję !!!

    OdpowiedzUsuń