Dziergam jak oszalała, amok jakiś , czy co? A może uzależnienie ? Albo po prostu taka pracowita jestem :)
Oto co udziergałam od początku roku: (o czapkach przez grzeczność nie wspomnę ;))
Na dole: szal z włóczki Mohair Luxe Lame firmy Lang Yarns.
Po lewej: sweter z Noro Silk Garden z czterech różnych kolorów , mieszałam co 2-4 rzędy zmieniając nitkę.
Po prawej na dole: seterek z Tosh Merino Light firmy Madelinetosh.
W środku sweterek z Malou light firmy Lang Yarns.
Takie kolorowe coś;) to sweterek z nowej włóczki Riva firmy Lang Yarns.
O szalu i sweterkach jeszcze napiszę i je pokażę. Na razie tylko taka mała zajawka.
Będzie sesja, może nawet niejedna, w cudnych okolicznościach przyrody.
.
Mój kot, który często przesiaduje koło laptopa i przegląda ze mną blogi dziewiarskie, stwierdził, że tak to on się nie bawi. Na blogach dziewiarskich pojawiają się koty, a on to co ? pies ?
No to dobra, niech będzie...w końcu niedawno był Dzień Kota :)
Kot Marcel we własnej osobie.
Jak już powiedziałam , że niby taka pracowita jestem, to pokażę jeszcze co teraz dziergam.
Następny sweterek:)
A swoją drogą, to mam problem z fotografem. Szukam na gwałt :)
O raju, faktycznie Ty pracowita jesteś :) Kiedy Ty to wszystko dziergasz? I wszystko piękne :)
OdpowiedzUsuńWzięłam się ostro za dzierganie aby ruszyć trochę moje zapasy włóczkowe. Noro i Tosh czekały aż 1,5 roku, bidule ;) A długie zimowe wieczory sprzyjają dzierganiu. Robię na drutach w zasadzie tylko wieczorami , tak od godz.20 do 24, czasem dłużej. Na dużą ilość robótek ma też wpływ to, że szal i sweterek z Malou "machnęłam" na 7 mm , a Noro na 5 mm .
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
hmmmmmmmmmm to ja tu chyba się zadomowię bo w odróżnieniu od Ciebie kiepsko mi coś idzie dzierganie, sama nie wiem gdzie zapał się podział może odnajdę ;) Kolory udziergów cudne szczególnie wpadło mi w oko to kolorowe coś :) fotografa mam, ale jak na gwałt to - nie da rady, nie pożyczę, może sąsiada poproś albo co.... ;)
OdpowiedzUsuńhmmmmmmmmmmmmm sąsiada mówisz...;)
UsuńWow! pięknie się zapowiada. Ja w sumie od grudnia cały czas ten sam sweter robię, trzy razy już go sprułam, gdy brakowało tylko rękawów. Uparłam się, że zrobię sobie idealny (no bliki ideału) kardigan, choć w życiu nawet jednego nieidealnego nie zrobiłam ;)Ciękawe, czy do przyszłej zimy mi sie uda.
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię pruć, chociaż ostatnio prułam połowę rękawa, bo wymyśliłam sobie aby był taki rozszerzany od łokcia. Ale masz rację, lepiej zrobić jeden idealny sweterek, niż mnóstwo nieidealnych ;)
UsuńZazdroszczę tempa! Ja od początku roku zrobiłam prawie pół sweterka (skoro nie wspominamy o czapkach). :)
OdpowiedzUsuńProdukcje masz bardzo prześliczne.
Ale za to Twój sweterek ambitny (że tak powiem), a nie taki zwyklak jak moje.
UsuńTwoje robótki są jak Twoje podróże - pełne barw, zaskakujące.
OdpowiedzUsuńPiękny kot :)))
Oj pokażę wreszcie te moje robótki niedługo.
UsuńA kot zagościł na blogu, bo się naoglądał Twoich kotów i zamarzyła mu się kariera w modelingu ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiszę drugi raz, bo zrobiłam byka. Niejedna dziewiarka byłaby dumna z tak imponującego wyniku, zważywszy, że mamy dopiero koniec lutego. Już się boję !!!
OdpowiedzUsuń