niedziela, 23 kwietnia 2017

Zrób sobie swój własny jedwabny szlak ( część IV ).



Uff, ... dobrnęłam do końca :)  Łatwo nie było , w końcu to nie byle co, tylko jedwabny szlak. A wiadomo, że jedwabny szlak  długi i wyboisty był.  Oryginalny miał coś ok. 12 tys. km , mój trochę krótszy, ale za to robiony na drutach 2,5 mm ;)  Gdyby ktoś chciał zobaczyć moje zmagania z tworzeniem jedwabnego szlaku to  poszczególne odcinki tutaj : KLIK ,  KLIK ,   KLIK .

Pisałam już wcześniej, że bluzeczkę robiłam z jedwabiu Maharaja Silk Lace KLIK   . Naprawdę polecam, jedwab przecudnej urody, z połyskiem, ładnie skręcony, nie ślizga się po drutach, no i te kolory ...


Proszę bardzo, tak wygląda rękawek w mojej jedwabnej bluzeczce :






Ale po kolei.  W poprzednim odcinku skończyłam na tym, wymodelowałam sobie talię ;) Zgubiłam 4 razy po 2 oczka z każdej strony, przeleciałam dalej morze prawych oczek i na wysokości bioder musiałam te zgubione oczka z powrotem oddać . Oczka dodawałam podnosząc oczko niżej i dodatkowo jeszcze przekręcałam nitkę aby nie było widać dziurek. Przy takiej cieniźnie zwykłe dodanie oczek byłoby zbyt widoczne, po prostu byłoby dziurki widać.






Na zakończenie zrobiłam kilka rzędów francuzem , potem wariacją wrocławskiego i potem znowu kilka francuzem.







I już prawie witałam się z gąską ;) jeszcze tylko dokończyć rękawki. Nabrałam na drut oczka z rękawa które wcześniej przełożyłam na osobną nitkę .






Potem dopiero obcięłam i wyciągnęłam tymczasową nitkę. Następnie nabrałam z nowej nitki  oczka pod pachą . Przy korpusie dodałam 11 oczek i tutaj przy rękawie teoretycznie też powinnam tyle nabrać , ale nie ... ja jestem jakaś inna ;)  bo nabrałam 15 oczek. Skąd ta różnica ? Po pierwsze : chciałam aby oczka szły równiutko z tymi z korpusu , a wiadomo, że jak nabieramy w drugą stronę to o pół oczka mamy kopnięte . Po drugie te dodatkowe dwa oczka z każdej strony pozwoliły mi uniknąć dziurek przy rozchodzeniu się raglana . Nie jest to może widoczne przy innych włóczkach, ale przy tej cieniźnie już tak. Na zdjęciach widać jak to dodawałam.








Dalej robiłam rękaw przerabiając jednocześnie schemat wzoru. Ażur zakończyłam na rzędzie 12-tym , bo tak się tam te niby listki ładnie schodziły. Zrobiłam jeszcze jeden dodatkowy rząd zbierając te trzy środkowe oczka ażuru razem i jednocześnie po bokach dodając dwa narzuty. Taki wkład własny do schematu ażuru ;)  Kilka rzędów oczek prawych, kilka rzędów francuzem, wrocławski, francuzem i zamykamy.








 Jeszcze tylko jeden rękawek i bluzeczka gotowa.






I co ? Nie wygląda dobrze, prawda ? Wymemłana, leci troszkę na bok. Ale my sprytne dziewiarki wiemy , że namaczanie i blokowanie czyni cuda ;)



Uwaga, uwaga.. bardzo delikatnie wyciskamy. Najlepiej wkładamy do miski (z zimną wodą i odrobiną Eucalanu) bluzeczkę złożoną w kostkę. W takiej też formie ją wyjmujemy (woda zafarbowana) i układamy na ręczniku. Zakładamy na nią ręcznik i chodzimy po bluzeczce. Czynność powtarzamy aż stopy mamy suche ;). Baaardzo ostrożnie układamy , nadając odpowiedni kształt, pilnujemy boków i patrzymy też czy tył nam się nie zagiął.


Po odpowiednim ułożeniu bluzeczka wygląda tak:






Po wyschnięciu prawie wcale się nie powiększyła, zrobiła się "wyprasowana" jak od magla ;) i jednocześnie miękka i lejąca.

Moim zdaniem przy moczeniu i blokowaniu wyrobów z jedwabiu , najważniejsza rzeczą jest to, aby tych rzeczy nie wykręcać (tak kiedyś zrobiłam i niektóre oczka już same mi się rozwlekły przy wyciskaniu wody) tylko złożone w kostkę wydeptać ;) je w ręczniki. Może się trochę mądruję ;) ale kilka rzeczy z jedwabiem już sobie rozwlekłam to mnie doświadczenie nauczyło.




Z góry uprzedzam, sesja do udanych nie należy. Co prawda robiona w przecudnym Ogrodzie Japońskim,  nawet słońce było, ale przenikliwy zimny wiatr nie był tutaj sprzymierzeńcem.  Zdaję sobie sprawę, że bluzeczka na zdjęciach jest słabo widoczna. Wybieram się niedługo na mały wyjazd , to może uda się zrobić inne zdjęcia.














Nawet przebieranie kozaków na półbuty nie pomogło ;)






W ramach rekompensaty kilka zdjęć z Ogrodu Japońskiego. Jeszcze nie jest on w pełnym rozkwicie, za moment  będzie cud miód :)









I tym optymistycznym akcentem kończę moją blogonowelę. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.





poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Zrób sobie swój własny jedwabny szlak (część III) .




Dzisiaj  ciąg dalszy mojej blogonoweli pt. "Zrób sobie swój własny jedwabny szlak" . Pierwszy odcinek tutaj KLIK   , drugi tu  KLIK . Dziergam bluzeczkę z pięknego jedwabiu Maharaja silk lace KLIK . Jedwab cieniutki to i druciki 2,5 mm , ale jakoś daję radę .  Powiem nawet, że chyba mi się  takie drobne dzierganie spodobało, bo bluzeczka czy sweter zrobiony na mniejszych drutach zdecydowanie lepiej wyglądają.









W ostatnim odcinku pokazywałam jak wykończyłam dekolt , a dzisiaj pokażę jak oddzieliłam rękawy od korpusu i jak gubiłam oczka aby wytaliować bluzkę.

Robiąc moje sweterki i bluzeczki rzadko kiedy wyliczam ilość potrzebnych oczek na przód czy tył , najczęściej po prostu mierzę w trakcie robienia. Przekładam połowę oczek na drugi drut z długą żyłką,  wtedy jest mi łatwo zmierzyć nie bojąc się, że mi gdzieś oczka pospadają ( oszczędzę Wam zdjęć z przymiarek ;)).  Po przymiarkach wyszło mi , że powinnam oddzielić rękawy po 20 narzutach przy raglanie. Może to się wydawać mało przy tych cienkich drutach , ale ja robię raglany troszkę inaczej niż "zasady" przewidują. Szybciej kończę dodawanie oczek przy raglanach, ale za to dodaję więcej oczek pod pachą. W ten sposób raglan mi się ładniej układa , nie leci tak za bardzo na boki i nie wisi mi nadmiar dzianiny pod pachą. Szczególnie ma to znaczenie przy cienkich letnich bluzeczkach, gdy chcę aby bluzeczka była taka dopasowana do pachy . Oczywiście każdy ma swoje metody dodawania raglanów , u mnie ta się sprawdza.


Oddzieliłam korpus od reszty nabierając oczka z rękawów na szydełko.







Następnie przeciągnęłam przez te oczka kawałek podwójnie złożonej włóczki .







Pomiędzy przodem a tyłem narzuciłam 11 oczek.






Dziergałam dalej .







Bluzeczkę (w odróżnieniu o tej kolorowej  KLIK  ) postanowiłam  wymodelować , czyli zrobić sobie talię ;) I tutaj niestety zaliczyłam porażkę,  musiałam pruć :( Po prostu poszłam na łatwiznę, zamiast mierzyć bluzkę w trakcie robienia to ja zasugerowałam się moimi wcześniejszymi sweterkami z Malabrigo sock i zastosowałam takie same zasady gubienia oczek jak przy tych sweterkach. Jakoś nie pomyślałam, że przecież Malabrigo sock jest grubsze, mniej oczek , mniej rzędów...

 Dziergało mi się cudnie. Drobne te druciki, ale całkiem fajnie mi to szło. Kilka dobrych filmów  w ich towarzystwie, obejrzałam wieczorową i nocną porą. Nie przymierzałam, no bo po co, przecież tak mi świetnie idzie ... taka jestem mistrzyni ;) Aż wreszcie coś mnie tknęło, że jakoś tak mi to na bok leci. Przymierzyłam i okazało się, że porażki są dwie. Jedna to taka, że zaczęłam gubić oczka za wcześnie i za mało.  A druga taka, że zaczęło mi się wszystko skręcać i to nie tak trochę , tylko tak na maksa. Nie wiem dlaczego mi się skręcało , nigdy wcześniej tak nie miałam.  Może tak się dzieje przy cienkich włóczkach, ale z tego jedwabiu już wcześniej robiłam i nic mi się nie skręcało. A może za bardzo wyluzowana byłam ... Wiem, że aby się robótka w okrążeniach nie skręcała się ,dobrze jest robić na bokach jedno oczko lewe. Daje to taki trochę oszukany szew . Nie ma to tamto, trzeba było pruć. Naprawdę miałam dużo zrobione , jeszcze jeden wieczór i bluzeczka byłaby gotowa , eh ... Sprułam do momentu gubienia oczek na biuście , nie byłam w stanie spruć całości ;) Nabrałam oczka  na drut. Zaznaczyłam oczko na boku, które powinno być tym lewym i po prostu sprułam samo oczko do końca , jednocześnie agrafką złapałam ostatnie oczko, aby mi się wszystko nie rozleciało. Szydełkiem przerobiłam to sprute oczko jako lewe. To samo zrobiłam na drugim boku.   I zaczęłam dziergać dalej .

 Modelowałam w następujący sposób :

oczko lewe jako tzw. markowany szew , po bokach po jednym oczku prawym i dopiero w następnych oczkach gubienie.  Dwa oczka razem z każdej strony lewego oczka , z każdego boku. Czyli gubiłam 4 oczka w rzędzie. Po przerobieniu 5 okrążeń powtórzyłam gubienie i zrobiłam to jeszcze dwa razy. Czyli w sumie zgubiłam 4 razy po 4 oczka. Widać to na zdjęciu, trochę słabo, ale jednak ;)












Dalej lecę prosto i na wysokości bioder będę te "utracone" oczka dodawać.

 Mam nadzieję, że tym razem się uda. Na szczęście już się też nie skręca.
 Już bliżej niż dalej, widzę światełko w tunelu :)

Gdyby kogoś zainteresowała tkanina pod prezentowaną bluzeczką , to uprzejmie donoszę, że jest to masajski kocyk. I wcale tego kocyka nie zdjęłam z bioder jakiemuś Masajowi ;) tylko kupiłam na targowisku. Po wypraniu , używam jako obrus .

















A jak tam Wasze jedwabne szlaki ?


Edit:

Mam jeszcze pytanie: Czy mieliście kiedyś  problemy z przekręcaniem się robótki ?
Jak sobie z tym radzicie ?







niedziela, 9 kwietnia 2017

Zrób sobie swój własny jedwabny szlak (część II)




Robię bluzeczkę z cudnego jedwabiu Maharaja Silk Lace , dostępnego w sklepie BIFERNO KLIK
i na bieżąco pokazuję poszczególne etapy wykonania. Serial w odcinkach pt. "Zrób sobie własny jedwabny szlak "  :)  Pierwszy odcinek tu KLIK .







Dzisiaj będzie trochę nietypowo , trochę nie po kolei , a mianowicie pokażę jak zrobić wykończenie dekoltu. Po prostu pokazuję na bieżąco efekty tworzenia mojej bluzeczki i tak się złożyło, że wykończenie dekoltu zamiast zrobić na końcu , jak Pan Bóg przykazał , to ja zabrałam się za to  na początku. Zaczęłam robić to wykończenie bo brzeg mi się cały czas zawijał i mnie to denerwowało. Także podczas przymiarki nie widziałam czy dekolt dobrze leży, no bo się zwijał właśnie ;)


Pokazywałam to już wcześniej, żółwik musiał przytrzymywać zwijający się brzeg ;)







Jak zrobić wykończenie dekoltu:

Zmieniamy druty na mniejsze , najlepiej o 0,5 mm . Ja bluzeczkę robię na 2,5 mm , tak więc wykończenie dekoltu na 2 mm .

Nową nitką nabieramy oczka przy dekolcie, robimy to bardzo starannie , wbijając się w drugi rząd od lewych oczek.




 




Dalej przerabiamy w następujący sposób:

1 okrążenie:  oczko prawe, narzut,  itd. do końca okrążenia ( liczba oczek nam się podwoi)
2 okrążenie:  oczko lewe, narzutu nie przerabiamy tylko przekładamy to oczko na prawy drut i nitkę prowadzimy z PRZODU, itd. do końca
3 okrążenie : oczko prawe, narzutu nie przerabiamy tylko przekładamy na prawy drut i nitka z przodu , itd. do końca,
4 okrążenie : jak poprzednie,
5 okrążenie : jak poprzednie,
6 okrążenie : oczko prawe przerabiamy razem z tym nieprzerabianym narzutem na lewo, itd. do końca, w ten sposób liczba oczek wróci nam do stanu poprzedniego.

Zmieniamy druty na poprzedni rozmiar, czyli ja wróciłam na 2,5 mm i przerabiamy :

 - jedno okrążenie na prawo
 - jedno okrążenie na lewo
 - zamykamy oczka na prawo.

Jeżeli chcemy aby dekolt był bardziej ścisły, mniejszy , to możemy przy tych ostatnich trzech okrążeniach drutów nie zmieniać.


Takie wykończenie to jest mój knitologiczny  "dekolt wrocławski" , który pokazałam i opisałam  tu KLIK
Znajdziecie tam też więcej zdjęć. Ta wersja jest bardziej uproszczona.








Czasami jeden żółwik, do przytrzymywania zwijających się brzegów , to mało:






A czasami dwa to mało ;)







A tutaj wersja ze słonikami ,specjalnie dla Czajki z bloga www.alezaraz.blogspot.com











Bluzeczka się dzierga. Ktoś jeszcze dołącza do naszej wesołej karawany ?







c.d.n. :)






czwartek, 6 kwietnia 2017

Zrób sobie swój własny jedwabny szlak ( część I )




Muszę się przyznać publicznie, że uwielbiam luksusowe włóczki. Zresztą, kto ich nie lubi. Odkąd po latach wróciłam do dziergania i odkryłam, że można sobie zrobić sweterek czy bluzeczkę z wełny merino, alpaki, jedwabiu,  to stwierdziłam, że nie będę dziergać z byle czego. Szkoda mi na to czasu, bo przecież sweter z akrylu to mogę sobie kupić w sklepie.  Chyba nie jestem w tym specjalnie odkrywcza, bo wiele dziewiarek tak ma ( a może większość  ).
Jak nie dziergałam, to nawet nie przyszło mi do głowy, że mogłabym mieć  sweterek z samej alpaki, czy też dzianinową bluzeczkę ze 100 % jedwabiu. Nawet nie widziałam takich w sklepach.  Kiedyś kupiłam sweter z alpaki, ekspedientka  zachwalała  że alpaka i w ogóle ... i jak w domu przeczytałam na metce skład to okazało się , że alpaki jest 7 % .

Jakiś czas temu zobaczyłam w  sklepie BIFERNO www.biferno.pl  jedwab , który mnie zachwycił  KLIK . Oczywiście kupiłam i jak odebrałam paczkę to ... jeszcze bardziej się zachwyciłam , ale też lekko się przeraziłam, no bo jak ja to przerobię. Jedwab cienki a ja taka raczej początkująca dziewiarka byłam.  Ale , że jedwab cudny to się zawzięłam i bluzeczkę zrobiłam .... Teraz już mnie "grubość" nitki nie przeraża. Wiem, że aby coś wyglądało elegancko to musi być w miarę cienkie i przerobione na cienkich drutach. Poprzednią bluzeczkę przerobiłam na drutach 3,25 mm , tę robię na 2,5 mm . Jedwab jest dobrze skręcony z dwóch nitek i dzięki temu nie ślizga się tak bardzo po drutach, albo teraz mam większe doświadczenie po prostu ;)

Tym razem wzięłam na warsztat jedwab jednokolorowy  , w cudnym kolorze Plum KLIK . Niby śliwka, nie śliwka. W dzień trochę śliwkowy, trochę bakłażan, a wieczorem w sztucznym oświetleniu ciemna fuksja. I ten połysk , no cudo po prostu .  Postanowiłam zrobić bluzeczkę lekko modelowaną, z krótkim rękawkiem i z ażurkiem na rękawie.


 Robię sobie swój jedwabny szlak :) Ktoś chce do mnie dołączyć ?






Nie bójcie się , nasz jedwabny szlak nie będzie taki długi jak oryginalny . Nie będzie miał 12 tys. km , trochę mniej ;) Myślę, że tak ok. 800 m , to damy radę :)

Bluzeczka będzie dopasowana , lekko modelowana. Sam jedwab ładnie też modeluje sylwetkę ;).  Rękawki krótkie, z ażurem. Ładne wykończenie przy dekolcie i rękawkach.


Dzisiaj pierwsza część fotograficznej instrukcji wykonania własnego "jedwabnego szlaku" :


Na druty 2,5 mm nabrałam 182 oczka i zamknęłam w okrążeniu. Należy bardzo uważać aby nam się robótka nie przekręciła . Jeśli ktoś ma mniejszą wprawę , albo generalnie chce sobie ułatwić zadanie, to proponuję nabrać oczka tymczasowe szydełkiem.

Oczka podzieliłam w układzie : 60 (tył) - 2 (raglan) - 27 (rękaw) - 2 (raglan) - 60 (przód) - 2 (raglan) - 27 (rękaw) - 2 (raglan).


Z tego podziału wychodzi mi całkiem duży dekolt i dopasowane rękawki. Oczywiście ilość oczek i ich podział dobrałam do siebie. Proponuję zrobić sobie małą próbkę i zobaczyć ile kto oczek potrzebuje na tył/przód i rękawki. Wiadomo, że jak ktoś chce mniejszy dekolt to mniej oczek, jak mamy szersze ręce to więcej oczek na rękawy.  Ja robię dosyć luźno , ten układ oczek u mnie "zagrał".










Pierwsze okrążenie : przerabiamy na prawo.
Drugie okrążenie : przerabiamy na lewo ( będzie to później ładnie wyglądało przy "zbieraniu" oczek na dekolt).
Trzecie okrążenie : przerabiamy na prawo , jednocześnie nakładamy markery na zaznaczanie przodu, tyłu i raglanów.
Czwarte okrążenie : przerabiamy na prawo , jednocześnie dodajemy oczka przy raglanach i zaczynamy wyrabiać ażur na rękawkach.


Schemat ażuru znajdziemy na rosyjskiej stronie;


http://avercheva.ru/?p=10734






Ażur na rękawie wyrabiamy w następujący sposób : 2 oczka prawe , następnie PIERWSZĄ część schematu patrząc od prawej strony , czyli 3 oczka lewe i dalej 17 oczek ze schematu i dalej 3 oczka lewe i na zakończenie 2 oczka prawe.

Jeżeli robimy szersze rękawki to musimy wybrać nieparzystą ilość oczek i wtedy ten panel ażuru umieszczamy na środku rękawka a prawych oczek po obu bokach dajemy więcej.

Dalej robimy bluzeczkę dodając oczka na raglanach tak jak kto chce, ja dodawałam oczka z narzutu przekręcanego.

W trakcie robienia dekolt będzie się trochę zwijał i może się nam wydawać za szeroki.  Nie przejmujemy się tym  ;) bo później będzie on ładnie wykończony . To wykończenie będzie na mniejszych oczkach i to go trochę "zbierze" .


Jak nam się za bardzo wywija, to do zrobienia zdjęcia możemy sobie użyć żółwika ;)










Jak Wam się podoba pierwszy odcinek mojego serialu ?  ;)
Dzierga ktoś jeszcze ze mną ?

C.D.N.



Na zakończenie jeszcze bluzeczka, którą popełniłam wcześniej , z jedwabiu w kolorze KLIK .

 Co prawda pokazywałam ją już wcześniej KLIK , ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe ;)