Grudzień się kończy, zima w pełni , a ja tutaj wyskakuję z letnią bluzeczką.
No cóż ... cienką, jedwabną bluzeczką chciałam trochę ocieplić atmosferę ;)
Bluzeczkę zrobiłam dawno temu i trochę już ze mną pojeździła. Bardzo ją lubię , bo jest taka leciutka i nic nie waży, niczym sweterek piórkowy ;)
Dane techniczne:
włóczka: Maharaja Silk Lace ( 100 % jedwab )
druty: 3,25 mm
zużycie : trochę ponad 100 g
wzór: knitolog w podróży
Włóczkę tą kupiłam jakieś 3 lata temu. Był to jeden z moich pierwszych internetowo-włóczkowych zakupów i szczerze mówiąc jak ją zobaczyłam to byłam lekko przerażona. Cienizna okrutna i jak ja dam radę. Zaczynałam kilka razy , brak doświadczenia i odpowiednich druciarskich umiejętności trochę mnie zniechęcił. Nie umiałam jeszcze robić magic loopem i ciągle mi się wszystko przekręcało. Ale ta włóczka tak mi się podobała, że nie odpuściłam. Jedwab jest śliski , więc lepiej zaczynać od prowizorycznych oczek z łańcuszka. Teraz pewnie zrobiłabym ją na mniejszych drutach, ale wtedy 3, 25 mm to był szczyt moich możliwości ;)
Zdjęcia zostały zrobione podczas pobytu w Meksyku.
Może wrzucę jeszcze parę zdjęć z przepięknych meksykańskich cenot.
Cenoty to naturalne studnie wyrzeźbione w wapiennych skałach. Te jeziorka, jaskinie, tunele, często bywają połączone ze sobą. W Meksyku, na półwyspie Jukatan jest ich około 3000, nie wszystkie jeszcze przebadane, sprawdzone, skrywają wiele tajemnic. W czasach Majów w cenotach składano ofiary , nie tylko z kosztowności , ale także z ludzi...
W dzisiejszych czasach można sobie w nich popływać ...
Ach... wszystko trzeba teraz udokumentować, sfilmować, sfotografować... takie czasy ;)
Chciałabym wszystkim złożyć serdeczne życzenia zdrowia i pomyślności w Nowym Roku 2017 :)