poniedziałek, 29 lutego 2016
Kubańskie reminiscencje.
Czekam na wiosnę, z utęsknieniem. Wydziergałam nawet dwa wiosenne sweterki, a tu dzisiaj śnieg spadł;) Ale to nic, zaraz wiosna przyjdzie. Podczas jednego z moich licznych ;) pobytów w e-dziewiarkowym sklepie we Wrocławiu na Staszica, kupiłam sobie taką oto cudną wełenkę. Patrząc na te kolory, to chyba nie na wiosnę czekam , tylko na lato:)
Tak mi się te kolory spodobały , że nie mogłam się oprzeć. Przypominają mi kubańskie wakacje:)
Uśmiechu życzę :)
niedziela, 21 lutego 2016
Dziergam, dziergam
Dziergam jak oszalała, amok jakiś , czy co? A może uzależnienie ? Albo po prostu taka pracowita jestem :)
Oto co udziergałam od początku roku: (o czapkach przez grzeczność nie wspomnę ;))
Na dole: szal z włóczki Mohair Luxe Lame firmy Lang Yarns.
Po lewej: sweter z Noro Silk Garden z czterech różnych kolorów , mieszałam co 2-4 rzędy zmieniając nitkę.
Po prawej na dole: seterek z Tosh Merino Light firmy Madelinetosh.
W środku sweterek z Malou light firmy Lang Yarns.
Takie kolorowe coś;) to sweterek z nowej włóczki Riva firmy Lang Yarns.
O szalu i sweterkach jeszcze napiszę i je pokażę. Na razie tylko taka mała zajawka.
Będzie sesja, może nawet niejedna, w cudnych okolicznościach przyrody.
.
Mój kot, który często przesiaduje koło laptopa i przegląda ze mną blogi dziewiarskie, stwierdził, że tak to on się nie bawi. Na blogach dziewiarskich pojawiają się koty, a on to co ? pies ?
No to dobra, niech będzie...w końcu niedawno był Dzień Kota :)
Kot Marcel we własnej osobie.
Jak już powiedziałam , że niby taka pracowita jestem, to pokażę jeszcze co teraz dziergam.
Następny sweterek:)
A swoją drogą, to mam problem z fotografem. Szukam na gwałt :)
sobota, 13 lutego 2016
Czy wysr..na kawa może być najdroższą kawą świata ? - czyli rzecz o Kopi Luwak
Kopi Luwak to ponoć najdroższa kawa świata. Najdroższa , a jednocześnie pozyskiwana w mało elegancki sposób .
W Azji południowej żyje zwierzątko, troszkę podobne do naszej kuny, a nazywa się łaskun, potocznie zwany też cywetą. Otóż zwierzątko to bardzo lubi owoce kawowca , wybiera tylko najlepsze, najbardziej dojrzałe i pięknie wybarwione egzemplarze. W łaskunowym żołądku enzymy trawienne rozprawiają się z owocowym miąższem natomiast nasionko, lekko sfermentowane, jest wydalane. I co dalej ? Z odchodów łaskuna wybiera się nasiona kawy, starannie myje (a przynajmniej taką mamy nadzieję) i dalej postępuje w typowy sposób czyli pali kawę i miele.
Na czym polega unikalność tej kawy (oczywiście poza procesem jej uzyskania) ? Ziarna kawy , które przeszły przez przewód pokarmowy cywety, zostały tam lekko nadtrawione, sfermentowane i przez to straciły swój gorzki smak, uzyskały nowy łagodny smak i aromat. Kawa przyrządzona z tych ziaren jest jaśniejsza, ma taki trochę czekoladowy posmak.
Do Kopi Luwak serwowane były też różnego rodzaju herbatki i kawy smakowe. |
Nazwa Kopi Luwak - wzięła się stąd , że kopi -to po prostu kawa , a luwak (wym. "luła") to lokalna nazwa cywety.
Kawa ta jest najdroższą kawą na świecie - kilogram kosztuje około tysiąca euro . Pewnie dlatego, że rocznie można jej zebrać około 300-400 kg. Niestety, "produkcja" tej kawy ma też swoje ciemne strony. Wysoka cena skupu przetrawionych przez cywetę ziaren kawy skłania mieszkańców Indonezji do łapania dziko żyjących łaskunów i zamykania ich w klatkach. Niestety jest to mało etyczna "produkcja " kawy...
sobota, 6 lutego 2016
Gdzie wyjechać na weekend w lutym ?
Właściwie to powinnam zacząć ten cykl postów ( tak, tak... mam taki zamiar, aby to był cykl ) od stycznia, ale jakoś tak wyszło.... A poza tym kto powiedział, że wszystko musi zaczynać się od stycznia ?
Czyli, gdzie wyjechać na weekend w lutym i dlaczego do Torunia ?
Bo właściwie dlaczego nie ? Toruń jest tak pięknym miastem, że każda pora jest dobra. Byłam w Toruniu właśnie w lutym, ale ubiegłego roku. Gdy wychodziłam rano z domu było kilkanaście stopni mrozu, śnieżyca i nawet przez moment się zawahałam , czy nie wrócić jednak do domu i wskoczyć pod kołderkę. Ale jechałam z koleżanką Małgosią i nie mogłam jej przecież takiego numeru wyciąć, że w ostatniej chwili rezygnuję. Później okazało się, że ona też miała takie myśli jak ja. Ale w końcu duch przygody wygrał...
Generalnie to wychodzę z założenia , że nie ma złej pogody, tylko są złe ubrania :)
Mój weekendowy wyjazd do Torunia trwał od niedzieli do środy. Taki trochę nietypowy weekend, ale najlepiej lubię takie wyjazdy właśnie 4-dniowe. Mamy wtedy dwa dni przyjazdowo/wyjazdowe i dwa pełne dni na zwiedzanie, no i tak naprawdę zanim nam się zacznie lekko nudzić już wracamy;) czyli idealnie.
Gdzie nocować ? Zawsze wychodzę z założenia, że najlepiej nocować w centrum. Wolę nocować w gorszym standardzie ale blisko centrum i nie tracić czasu na dojazdy, no i wieczorem można wyjść poszwędać się . Nocowałam w Hotelu Gromada przy samej Katedrze. Jeśli chodzi o hotel to lata świetności ma on już za sobą więc szału nie było, ale przecież nie o szał mi chodziło ;). Było czysto, dobre śniadanie i niedrogo ( cena była przyzwoita, bo to luty ). Gdyby ktoś był zainteresowany noclegiem w tym hotelu to polecam wybrać pokój od podwórza , bo okna stare, nieszczelne i wszystko słychać, co się dzieje na zewnątrz.
Co zwiedzić w Toruniu ?
1. Rynek Staromiejski, Ratusz i pomnik Kopernika - to oczywista oczywistość :)
2. Dom Kopernika
3. Muzeum Pierników
W Muzeum koniecznie należy odbyć kurs robienia pierników. Ja przeszłam i mam nawet odpowiedni certyfikat ;)
Dekorowanie piernika, niestety nie przeze mnie;)
4. Planetarium - a dokładnie Centrum Popularyzacji Kosmosu "Planetarium Toruń" (prawda, że ładnie brzmi)
Proponuję aby bilety na wybrany seans zarezerwować wcześniej.
www.planetarium.torun.pl
5. Zamek Krzyżacki, a właściwie ruiny.
6. Krzywa Wieża
7. Muzeum Podróżników im. Tony Halika
W muzeum mnóstwo przepięknych ubrań i biżuterii , które przez lata przywozili z całego świata Elżbieta Dzikowska i Tony Halik . Po prostu byłam zachwycona :)
8. Poszwędać się po mieście i najeść pierników :)
Przed sklepem z piernikami, w którym byłam częstym gościem. |
Dwa osiołki ;) |
Bulwar Filadelfijski. Dlaczego tak się nazywa nie mam pojęcia, ale ładnie. |
Generalnie to wychodzę z założenia, że nie ma się co spinać i zaliczać wszystkich atrakcji, lepiej sobie pochodzić, właśnie poszwędać się, poczuć klimat miasta. Chociaż w zasadzie to i tak staram się zobaczyć jak najwięcej , bo na wyjazdach jestem zachłanna ;)
Ale jak sobie tak spokojnie pochodzimy po mieście to możemy takie perełki znaleźć:
Dawno, dawno temu Pan Zbigniew Lengen publikował w tygodniku "Przekrój" serię rysunkową z Profesorem Filutkiem i jego psem Filusiem.
Cudny ten Toruń :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)