niedziela, 25 czerwca 2017

Co robią dziewiarki na wycieczce ?




Co robią dziewiarki na wycieczce ? Pytanie retoryczne, bo cóż mogą robić ... robią na drutach.

Przecież w oczach mają  tylko motki włóczki  :)































Wczoraj wybrałam się z moimi koleżankami "po fachu" na wycieczkę do Dolnych Łużyc. Zwiedzałyśmy wiele ciekawych miejsc, ale o nich innym razem. Teraz będzie o tym, co jeszcze oprócz zwiedzania robiłyśmy, a wiele się działo :)


 W Cottbus szukałyśmy sklepu z włóczkami :







Dziergałyśmy w Ogrodzie Różanym w Forst .  Jak widać można dziergać publicznie nie tylko z okazji "Światowego dnia dziergania w miejscach publicznych ". Wzbudzałyśmy niemały entuzjazm , ludzie nas zaczepiali i robili nam zdjęcia, hm ...










Dziergałyśmy podczas rejsu po kanałach Szprewy :







nie bojąc się stworów czających się przy brzegach ;) :








Oprócz dziergania i zwiedzania,  jadłyśmy lody :)








zachwycałyśmy się rzeźbami :






integrowałyśmy się z Niemkami :






podziwiałyśmy niemieckich przystojniaków :







składałyśmy Danusi życzenia imieninowe  :








jadłyśmy tradycyjny niemiecki bratwurst  (no dobra, większość jadła ziemniaki z pieczarkami) :






lansowałyśmy się "Pśi Grodowej cerkwi" (język łużycki) :






albo po prostu cieszyłyśmy się swoim towarzystwem :
















Cała nasza ekipa na tle pałacu w Branitz :






Ależ było fantastycznie, musimy to powtórzyć :)









52 komentarze:

  1. Och było, bylo :D :D :D :D :D
    Myśl o pikniku, bo to też fajny pomysł :))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja tam byłam i na drutach też działałam i ..... życzenia przyjmowałam. Dziękuję dziękuję - najlepsze imieniny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu, to my dziękujemy Ci baaardzo za zorganizowanie tak fantastycznej wycieczki :)))))

      Usuń
  3. Niech te Dziewiarki, których zabrakło na naszej wycieczce nam pozazdroszczą:
    świetnej atmosfery, cudownej pogody, pięknych miejsc, które udało nam się zobaczyć i dziergania w miejscach publicznych .... Było po prostu cudownie i ta wycieczka należy i będzie należała do jednych z najfajniejszych w moim mniemaniu. Knitologu - bardzo dziękuję za zamieszczenie fotorelacji z naszej wyprawy, zdjęcia są fantastyczne!!!!
    Pozwolę sobie również przy okazji tego wpisu podziękować Danusi za zorganizowanie świetnego wyjazdu a towarzyszącym Dziewiarkom dziękuję za doborowe towarzystwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. To musiał być ciekawy widok, cały autobus dziergających uczestniczek wycieczki:) Wygląda na to, że świetnie się bawiłyście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widok niezapomniany. Bawiłyśmy się wspaniale, jak dzieci na koloniach ;)

      Usuń
  5. jak fantastycznie :) mam nadzieję, że następnym razem będę mogła z Wami pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zazdroszczę :( Piękne miejsce i piękne Wy... takie roześmiane, to jak miałyście nie zrobić furory ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę było cudnie, następnym razem koniecznie musisz z nami jechać.
      Dziewczyny rzeczywiście wszystkie piękne i uśmiechnięte :)))

      Usuń
  7. ach z Wami tam być.... Dobrą energię widać na kilometr :))

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany, ale Wam zazdroszczę! Wycieczki w gronie hobbystycznie zakręconych są najfajniejsze, znam podobne klimaty z wyjazdów ogrodniczych. Ale ekipa dziewiarek na wspólnym wyjeździe to chyba już zupełnie inny poziom wtajemniczenia :-) No i zwiedzania sklepu z włóczkami też zazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wyjazdów hobbystycznych to byłam jeszcze na fotograficznych , ale szczerze mówiąc aż tak fajnie jak tutaj to nie było. Pewnie dlatego , że tu się wszystkie znamy i lubimy , a jak się nie znamy to druty zbliżają bardziej niż aparat ;)
      W sklepie z włóczkami szału nie było , ale i tak kupiłam włóczkę, no pamiątkę jakąś trzeba mieć :)

      Usuń
    2. "Znamy i lubimy (ew. poznamy i polubimy)" + wspólna pasja są kluczowe, w każdym przypadku. "Znamy i nie lubimy" wyklucza fajność wycieczki ;-)
      Już sobie ostrzę zęby na relację, z ogrodu różanego i rejsu po kanałach chyba przede wszystkim. Bardzo lubię czytać Twoje opowieści z podróży :)

      Usuń
    3. Przy tym wyjeździe foto ta wspólna pasja jakoś za bardzo nie zbliżyła, tam zadziałał chyba efekt konkurencyjności, że się tak wyrażę. Obserwuję to też w różnych grupach tematycznych na FB. Przy grupach fotograficznych prawie, że nieustanny hejt, wszyscy wszystkich krytykują, każdemu się wydaje, że jest mistrzem świata w fotografii ,a inni to jakiś chłam robią. W grupach dziewiarskich tego się nie spotyka. Jedne drugim pomagają, wyjaśniają, doradzają, zachwycają się nawzajem swoimi udziergami ;) a jak się którejś coś nie podoba, to nic nie mówią/piszą. Kompletnie nie rozumiem o co chodzi , że w tych dwóch "branżach" hobbystycznych aż takie rozbieżności w relacjach między ludźmi.
      Dziękuję Ci bardzo :)

      Usuń
    4. Moim zdaniem na blogi dziewiarskie zaglądają ludzie ,których pasją jest,lub staje się dziewiarstwo.Ja Was podglądam, inspirują mnie Wasze prace ,uczę się od Was technik.Po wielu latach totalnego oddalenia się od tematu ,pewna Pani Tatiana pokazała mi piękną chustę zrobioną przez jej córkę!!!-te wykrzykniki to zdziwienie moje,że przez córkę ,bo jakoś nie miałam pojęcia ,że córki magą robić taakie chusty.I tak zaczęłam przygodę z dzierganiem.Pierwszą chustę zrobiła mi Kasia Bogaczka i była tak piękna ,że już nic nie mogło mnie zatrzymać, a wydziergać Stilla pomogła Babojola,bez której nie poradziła bym sobie, poruszać się po Ravelry nauczyłam się od Marzeny Chmurki.Z wieloma zaprzyjażniłam się,bo czyż to nie przyjażń,kiedy cieszę się na każdą możliwość poczytania Was ,a długie przerwy w pisaniu sprawiają,że tęsknię?Już nie wspomnę o tym,że ogromnym ułatwieniem jest podglądanie Was,które macie organoleptyczny kontakt z materią ,jakie to włóczki wybieracie na jakie projekty! I teraz cieszę się z tego, że na ulicy, w kinie ,czy gdziekolwiek, jestem wyjątkowa,bo niepowtarzalna w swoich ,a trochę też przecież Waszych, włóczkowych wytworach;)Teraz dziergam sukienkę z bambusa batik (Patrz Danonk)i zapowiada się fantastycznie. Cieszę się,że jesteście! Ewa D.

      Usuń
    5. Ewo, aż się wzruszyłam jak to przeczytałam (a ja rzadko kiedy się wzruszam). Ja też, podobnie jak Ty , wiele nauczyłam się i uczę dalej, podglądając cudze blogi. One też były dla mnie inspiracją aby założyć własnego bloga. Myślałam o tym prawie rok, oczywiście było wiele za i przeciw, ale teraz bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na prowadzenie bloga. Jest to odskocznia od prozy życia. Te wszystkie niesamowicie sympatyczne komentarze i ta ilość wejść na bloga daje taką pozytywną energię, że nie wiem co by mogło to przebić. Czasami mi się nie chce pisać, wybierać zdjęcia itd. , ale później jak czytam te wszystkie fantastyczne komentarze to serce rośnie :) Dzięki blogowi i w ogóle dzierganiu poznałam tyle fantastycznych osób , że aż trudno w to wierzyć. Z jednymi przyjaźnię się w realu, z innymi w sieci. To jest naprawdę niesamowite. Ewo, dziękuję Ci baaaardzo, baaaardzo :))))))))

      Usuń
  9. Tylko do pozazdroszczenia!
    Gdybym tak blizej mieszkala.....
    Pogoda, piekne Kobiety, Druty,
    potrzeba wiecej do szczescia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimi, tak daleko nie masz. Może następnym razem się z nami wybierzesz ? Miło by było :) pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  10. Ó Branitz to wisienka na torcie! Pałac taki sobie ale ogród!!!! Pełen ukrytej symboliki i boski. Zazdroszczę Wam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boski , zgadzam się :) Następnym razem wybierz się z nami :)))

      Usuń
  11. Ja wiem, że to nieładnie, ale STRAAAAAASZNIE Wam zazdroszczę 😉

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie ja też nieładnie zazdroszczę głownie waszego towarzystwa, muszę zarazić kogoś dziewiarstwem by mieć towarzystwo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się jakoś nie udało nikogo zarazić dziewiarstwem, znajomi patrzą na mnie czasami jak na wariatkę ;) Jakby co, to zawsze możesz przecież pojechać z nami, lubimy Bambusowe Koty ;)))))))

      Usuń
  13. Wygląda na to, że uzbrojona w druty załoga, najechała Niemcy, czyli powtórka z prowokacji gliwickiej:))) Zazdroszczę, ale oczywiście nie sklepów z włóczką, gdyż pewnie bym ich nawet nie zauważył i nie nutrii, gdyż to najeźdźca. Zazdroszczę tej buły z kiełbą!! Nie wiem dlaczego, bardzo mi to coś smakuje, ale ... tylko tam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wychodzi na to, że my z drutami i te nutrie to ewidentnie najeźdźcy ;))))
      Tę bułkę z kiełbasą to tylko ja jadłam i jeszcze jedna koleżanka, a reszta smażone ziemniaki z pieczarkami ;) Masz rację, że mi zazdrościsz, bo pyszna była (w domu też tego nie jem).

      PS cieszę się, że wyjaśniłeś zagadkę co to za zwierz, bo opinie były różne ;))))

      Usuń
    2. To nie ja to napisałem, ale ... no cóż :))

      Usuń
  14. Niezła ekipa udała się na wycieczkę. Widok dziergających dla mało wtajemniczonych jest niesamowity. I jak fajnie to wygląda. Jesteście super 😉🌝😉🌝😉🌝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia tym ludziom , którzy nas fotografowali ;) Śmiem twierdzić, że w pewnym momencie, byłyśmy większą atrakcją niż ten ogród ;)))) ludzie się wokół gromadzili , naprawdę było zabawnie :)))

      Usuń
  15. Whoa!... Ale Wam było fajnie, super wycieczka! *^V^*

    OdpowiedzUsuń
  16. Podziwiam! Bo ja albo zwiedzam, albo dziergam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam problem z łączeniem tych dwóch aktywności, ha, ha ;) My dziergałyśmy tylko w autokarze, a w Ogrodzie Różanym w Forst to raczej rodzaj happeningu był ;) Po zwiedzeniu ogrodu czekałyśmy na imprezę Noc Tysiąca Świateł i zrobiłyśmy tym dzierganiem małe zamieszanie :)))

      Usuń
    2. W autokarze i na łódce :) a Asia to nawet podczas zwiedzania parku w Branitz :D

      Usuń
    3. Asia to nawet idąc dzierga, czego ja nie potrafię, bo bym się przewróciła ;)

      Usuń
  17. Było super super super!!! Wybuchy śmiechu, dobre samopoczucie i głębokie przekonanie że dzierganie jest najbardziej trafionym relaksem w życiu:)Nawet zmęczenie nie miało do nas dostępu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziwerganie jest swietne, ale dzierganiowa wycieczka go przebija! Swietny pomysl :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :) Powiem nieskromnie, że pomysł dzierganiowej wycieczki mój :) realizacja natomiast - koleżanki, która ma biuro podróży.

      Usuń
  19. Wspaniała relacja z wycieczki! Ale moje oko wypatrzyło piękny, niebieski/turkusowy sweterek na Tobie,ten z ażurem na rękawach...może coś bliżej o nim? Pozdrawiam, Alicja

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobre masz dziewiarskie oko !!! Post o turkusowym sweterku się pisze ;)))
    Dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zazdraszczam pięknej wycieczki, a przede wszystkim w fantastycznym towarzystwie.Było wszystko co w życiu najważniejsze druty, wełenki, druciarki, zwiedzanie i lody!!!!!!pozdrawiam serdecznie1

    OdpowiedzUsuń