środa, 20 lipca 2016

Powtórka z rozrywki.



No, dobra ...wiem, jestem trochę nudna.  Znowu to samo....  znowu bluzeczki z Elli.


Co ja zrobię, jak mnie ellowa choroba dopadła ;). Obiecuję, że to już ostatnia się dzierga, przynajmniej w tym roku .  Tym razem dziergam bluzeczkę z długim rękawem. No cóż jesień idzie wielkimi krokami ;) Ale żeby nie było, ze jestem taka monotematyczna, to chciałam Wam pokazać moje bluzeczki w połączeniu z biżuterią. Odkryłam, że świetnie do Elli pasuje biżuteria sutaszowa i koralikowa, czy jak to tam nazwać.






Przekopałam moje zapasy i porobiłam takie oto zestawienia.  W stylistkę się zabawiłam ;)
















Ten kolor Elli jest bardzo dziwny , w słońcu  taki dżinsowy , w cieniu szarawy, a w sztucznym świetle jeszcze inny, czasami wpadający w przydymiony granat. W sumie ciekawy, bo można go komponować z różnymi kolorami. Ja tą bluzeczkę wykończyłam włóczką Clown. Podoba mi się takie zestawienie , ale ... no właśnie zawsze jest jakieś ale ;) Takie wykończenie powoduje, że już nie mogę tak poszaleć z dodatkami. Tak naprawdę to nie mogę użyć tej biżuterii co na zdjęciach powyżej, bo  będzie się "gryzło" . Myślę, że trochę pochodzę z tym Clownem, a potem jak mi się znudzi może spruję i wykończę normalnie. Jak myślicie ?

Do takiego wykończenia to mi tylko kolczyki z korala pasują.






A tutaj koraliki do miodowej bluzeczki.







 

Ta biżuteria , zarówno sutaszowa jak i koralikowa  jest ręcznie robiona, niestety nie przeze mnie. Ja zrobiłam tylko tą małą bransoletkę z monetą i jeszcze kolczyki z korala.








I jeszcze zajawka bluzeczki, którą dziergam obecnie. Ta na jesień, z długim rękawem, o której pisałam wyżej. Kolor też taki nieoczywisty, opisywany jako czekoladowy , ale moim zdaniem z czekoladą to on ma niewiele wspólnego, poza jednym pasmem. Reszta jest w odcieniach trochę bordo, trochę terakoty , trochę takiego buraczanego różu, trochę koloru zwanego marsala.  Piękny jest.









I znowu pasuje do mojego koralikowego zestawu. Nie żebym wybierała włóczkę pod koraliki. Tak jakoś samo wyszło.


Tutaj czerwona bluzeczka i czarna sukienka, też odnalazły swoje sutasze.







I jeszcze fioletowa narzutka z koralikami. Narzutki już nie będę  pokazywać, (chyba, że przy okazji ) aby Was nie zanudzić.










A tutaj wszystkie moje Elle ...






Nie myślcie czasem, że ja tylko z Elli dziergam . Zrobiłam w tak zwanym międzyczasie  dwa wiosenno-letnie sweterki . Jeden z trzciny cukrowej , a drugi z bawełny tasiemkowej. Tylko tak jakoś nie było okazji zrobić zdjęć. Wrzucę w takim razie małe zajawki.











Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.


Miłej kawki życzę :)








PS   Pragnę uprzejmie poinformować , że tekst nie jest sponsorowany przez producenta ani dystrybutora włóczki Ella, ani tym bardziej przez kawkę .

A szkoda ;)






56 komentarzy:

  1. Kobieto, kiedy Ty to wszystko dziergasz? Masz jakąś dziurę czasową do dyspozycji, czy jak? Od dwóch tygodni nie chwyciłam za druty nawet. Czuję się przy Tobie bardzo leniwą i niezorganizowaną du.. szą ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem leniwa i niezorganizowana ;) A te udziergi to tak w międzyczasie :)

      Usuń
    2. a gdzie kupujesz międzyczas? ;-)

      Usuń
    3. Nie kupuję, organizuję sobie...o teraz na przykład, zamiast ogarnąć chałupę ... to siedzę na słoneczku i dziergam.
      I w ten sposób jednocześnie dbam o zdrowie, bo słońce to witamina D (czy jakoś tak) i się odstresowuję ;) Wszystko ku zdrowiu i urodzie ;)))

      Usuń
    4. a widzisz, a ja - karny ślimaczek, właśnie idę szorować prysznic :-P

      Usuń
    5. Daj spokój...prysznic nie zając, nie ucieknie. Podziergaj sobie, a wieczorem umyjesz prysznic.

      Usuń
    6. Ha, ha - skąd wiedziałaś? Zarządziłam dzierganie do 19:00 - później szorowanie prysznica i trening ;-)

      Usuń
    7. No, no ... w Poznaniu takie rzeczy ? Żeby przyjemności przedkładać nad pracę i porządek, tego się nie spodziewałam :P

      Usuń
    8. bo we mnie w połowie płynie krew lwowska :-D

      Usuń
  2. Prawdziwa hurtownia:) Ja też jak się do jakiegoś kroju, wzoru, jakiejś tkaniny przywiążę, to po prostu nie mogę przestać i do znudzenia powtarzam, bo tyle radości mi to przynosi! A biżuteria świetna! Najbardziej urzeka mnie kompozycja czarna sukienka, czerwona bluzka i obłędne kolczyki! cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, już się chyba nasyciłam :) Machnę jeszcze ten bordowo-czekoladowy kolor i dam sobie na wstrzymanie. Te kolczyki to uwielbiam i bardzo żałuję, ze nie umiem robić sutaszu, a może umiem ... a jeszcze o tym nie wiem ?

      Usuń
  3. OMG, czyli o moj Boze. Podziwiam i zazdraszczam, zarowno wszystkich slicznych bluzeczek jak i tej ogromnej kolekcji cudnej bizuterii. Jestem zauroczona. Gdzie Ty Dorotko te suraszowe cuda nabywasz? Sa tak orginalne i unikatowe. Chyba najbardziej podoba mi sie suraszowy turkusowy naszyjnik oraz ta szeroka koralikowa bransoleta i naszyjnik na czekoladzie. No ale 7 razy Ella na drutach , to juz nalog. Chyba Cie zglosze do producenta Lang Yarns abys zostala ich tworcza MUZA. Lepszej reklamy nie znajda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te koralikowe cudeńka to z różnych źródeł. Część kupiłam na giełdzie minerałów , tą szeroką bransoletkę i pierścionek kupiłam w Barcelonie (robione przez afrykańskie dziewczyny) w takim sklepie z biżuterią typu "sprawiedliwy handel". Jeden z naszyjników kupiony w Indonezji za 5 dolarów (czy to był "sprawiedliwy handel" ? , chyba tak... bo się nie targowałam ;))
      Ta czekoladowa Ella jest ostatnia, bo będę musiała się leczyć, no chyba, że zostanę Muzą ;) czemu nie ? ;)))

      Usuń
  4. Ależ piękna kolekcja!Zarówno Ellowych bluzeczek jak i biżuterii:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni kolekcjonują obrazy inni jachty lub porszaki a ja tak skromniutko, ellowe bluzeczki ;)

      Usuń
    2. Włóczek jest wiele, ale jak znajdziesz taką, co Ci przypasuje po całości, to trzeba się nie oglądać, tylko eksploatować, eksploatować ;-)

      Usuń
    3. Też się z tym zgadzam, a kolorów jest wiele do przerobienia. Tak sobie teraz pomyślałam, że jeszcze by mi się ellowa sukienka przydała... chyba za dużo myślę ;)))

      Usuń
  5. Olala, jakie cudowności.:) Padam z podziwu i zazdrości ( a co, wolno mi). Napisz jak się prowadzi w użyciu owa trzcina.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzcina cukrowa moim zdaniem podobna jest do bambusa. Też taka ciężka i lejąca. Po praniu wyciąga się. Trzeba robić od góry, bo po praniu trzeba troszkę spruć. Jak będę miała zdjęcia w sweterku to wrzucę.
      Nie ma co zazdrościć, przecież Ty robisz takie piękne rzeczy i taką cudną koralikową biżuterię, że ho, ho... Sama bym się chętnie zabrała za takie koraliki , tylko jakoś tak mi się wydaje, że to trudne ...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Ojej, ale ci zazdroszczę tej ilości zakończonych robótek. Ja się męczę z mężowym swetrem. Na szczęście widzę już światełko w tunelu, czyli rękawy.
    No i różnorodnie kolorystyczna twoja baza swetrowa. Bardzo mi się to podoba.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, męski sweter to jest wyzwanie :) Mój mąż na szczęście ;) nie jest fanem mojego dziergania, to mi takie wyzwania nie grożą.
      Z tymi kolorami to postanowiłam trochę poszaleć, bo zdarzało mi się, że garderoba jakaś taka monotematyczna była. Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Pieknie z tymi dodatkami. Zaciekawil mnie pomysl podrutowania z bambusa i innych niecodziennych wlókien.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Ta trzcina cukrowa to rzeczywiście bardzo podobna do bambusa.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Oj, niedobrze, jeszcze piórkowego pierwszego nie skończyłam a tu kolejna akcja się zapowiada :-) Szalenie mi się podobają kolory, bluzeczki, biżuteria, no wszystko, a szczególnie ta szeroka afrykańska bransoleta. Chodzi za mną taka od kilku lat i jakoś nie możemy się zejść. I jeszcze przez jakiś czas będę mogła co najwyżej zajrzeć tutaj i popodziwiać bo czasu na nic nie znajdę. Ależ pięęękny post :-) Dzięki za te miłe wrażenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję Ci bardzo :) za te słowa, bo już myślałam, że się trochę zagalopowałam z tymi "stylizacjami" . A taką bransoletkę to myślę, że można sobie zrobić z tzw. drutu pamięciowego i nanizanych na niego różnych koralików, tylko kwestia doboru kolorystycznego. No tak, tylko kwestia czasu... Z piórkowymi też się trochę obijam, bo mam dwa zaplanowane, włóczka kupiona ale jakoś tak mi teraz bawełna lepiej wchodzi. Ale we wrześniu najpóźniej muszę je dziergnąć. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  9. Bluzeczki do pozazdroszczenia. No i co mi po tych wyszarpanych z trudem obietnicami poprawy i niekupowania włóczek, kiedy tu taka Ella i trzcina cukrowa i jeszcze ta sutaszowa biżuteria. Chyba nie warto tak się męczyć. Najlepiej iść do sklepu i ulec inspiracjom. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale żeby nie było, że to moja wina ;) żeby mi rachunku ze sklepu nie wysłali ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Zapłaciłam sama. (Wzdech). Trzeba brać nałogi na swoje rachunki. Czy tam na swoje konto.
      Ale czekam teraz na pięć motków czekolady!!!!! :D
      Nie wiem czy to takie same jak Twoje. Masala mnie przekonała. Twoja zasługa, nie wina. Bo to jest jak w moim ulubionym starym dowcipie: Spotyka się dwóch kolegów na ulicy i jeden pyta drugiego - Gdzie idziesz? - Na piwo. - Ale ty potrafisz namówić!
      :)

      Usuń
    3. Dobry dowcip z tym piwem :))) nie znałam go. A czekolada ponoć uszczęśliwia ;)

      Usuń
    4. Nawet czekanie na nią poprawia humor. :D

      Usuń
    5. A ja nie będę czekać, zjem sobie małą kosteczkę :) Też mam postanowienie poprawy, ale co do diety, i tak sobie myślę, że mała kosteczka to nie jest takie duże odstępstwo, prawda ?

      Usuń
  10. Zapisuję Ellę do mojej listy "muszę to mieć! natychmiast!". Mam jeszcze listę "muszę to mieć", "muszę to mieć niedługo" , "powinna to mieć" itd... Twoje Elle są piękne. A biżuteria - obłędna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sobie niezłe listy porobiłaś :))) Za uznanie dla moich Elli dziękuję, a biżuteria rzeczywiście obłędna i zaskoczyło mnie to, że tak fajnie się z dzianiną komponuje. Aż mam ochotę spróbować tego sutaszu...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  11. Knitolozko a ile tej elli na taki z krótkim rękawem? Czyta się Ciebie wspaniale. Działasz relaksacyjnie. Zastanawiam się czy nie powinnam ci jakoś tej terapii gratyfikować? Zdjęcia zawsze fajne,biżuteria niepowtarzalna i dziś lecę do koleżanki która sutaszy obłędnie...Pozdrawiam. Ps. Szkoda, że Cię nie ma na fb. Tam można odpowiadać na posty komentarzami ze zdjęciem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czerwoną bluzeczkę robiłam na 4 mm i wtedy poszło mi równo 3 motki. Następne bluzeczki robiłam na 3,5 mm (bo ja robię dosyć luźno) i wychodziło mi 3,5 motka na bluzeczkę z króciutkim rękawkiem (widać to na zdjęciach z poprzedniego posta). Sądzę, że nawet jak rękawek byłby trochę dłuższy to 4 motki starczą. Fajnie mieć sutaszującą obłędnie koleżankę :)
      Z tym fejsbukiem to się muszę zastanowić poważnie, bo zawsze mówiłam " nigdy" , no ale jak to mówią "nigdy nie mów nigdy", hm ...
      Działam relaksacyjnie mówisz ? hm... dałaś mi dużo do myślenia ... muszę lecieć kawę zrobić...

      Usuń
    2. Oj,ja też lecę po kawę. Z tym blogowanie wyraźnie mi nie szło bo zwyczajnie nie lubię pisać. Natomiast fb mi pasuje bo publikuję zdjęcia które są śladem mej działalności i rzeczy nie przepadają ,można po roku wrócić przypomnieć sobie. Podoba mi się jak robi to Makunka. Jej wpis na blogu pojawia się też na fb.

      Usuń
  12. Sweterek z trzciny cukrowej do kawki? Genialny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  13. No faktycznie zakochałaś się w tej Elli:) Też mam na nią ochotę. Piękne bluzeczki. Na całe lato do wyboru, do koloru. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. No w czymś przecież muszę latem chodzić ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zanudziłaś absolutnie! Piękne bluzeczki i ciekawe kompozycje biżuteriowe! Chyba każda dziewiarka ma takie fazy na włóczkę, którą się w danej chwili zachwyci.Mnie dopadała Grazzal Baby Cotton i już z trzeciej pod rząd dziergam. Wkrótce się pochwalę co wydłubałam. Proste bluzeczki we wszystkich ulubionych odcieniach na pewno się przydadzą. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, a ja tego Grazzala to w ogóle nie znam. Muszę się mu przyjrzeć, może się zakocham...
      Czekam na Twoje udziergi.
      Dziękuję bardzo i też pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Matko jedyna, niby wiem, że tyle tej Elli przerobiłaś, ale dopiero jak to do kupy zebrane, to za głowę się złapałam. Przy zestawieniu dodatkowo z tą obłędną biżuterią, moje niskie zazwyczaj ciśnienie wzrasta. Nie, nie mogę już ulec...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz ulec, możesz ;) Przecież to Ty zawsze mówisz, "po co się ograniczać" :) Posłuchałam Twojej rady :)
      Cieszę się, że troszkę zadbałam o Twoje ciśnienie, bo za niskie to też źle ;))) :*

      Usuń
  17. Na zdjęciach królują cudownie dobrane kolory. Jak na lato przystało - tak pięknie i radośnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dorotko, jaki to numer koloru Elli tej bluzeczki, ktora teraz masz na drutach? Przepiekny kolor ale nie moge go znalezc na internecie a chcialabym sie i ja na ten kolor skusic. Im wiecej potrze na Twoje zdjecia, tym bardziej rosnie moja potrzeba posiadania takich bluzeczek. Milej niedzieli !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ta Ella to kolor nr 64, określany jako czekoladowy brąz, ale moim zdaniem tak nie jest. To jest bardzo dziwny kolor, bo w sztucznym świetle rzeczywiście wydaje się brązowy, ale w naturalnym świetle jest taki jak na moich zdjęciach. Ma 4 różne kolory: gorzka czekolada, taka zupa z młodych buraczków z niewielkim dodatkiem śmietanki, odcień taki niby bordowy i taka trochę marsala. W słońcu ten kolor jest cudny moim zdaniem i pasuje do wielu rzeczy. Tak się zastanawiam czy z tej robionej bluzeczki nie zrobić sobie sukienki ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  19. Dorotko, dzięki Twoim podpowiedziom kończę piórkowy sweterek. Jestem z siebie dumna, ponieważ nie wiedziałam jak zrobić i podchodziłam do niego jak do jeża. Czy po ręcznym praniu można go odwirować w pralce? Sweterki z Elli są piękne, cudowna kombinacja kolorów nie mówiąc już o biżuterii, cudo!!!
    Gdybyś mogła podać, ile oczek nabrałaś na jakie druty i jak dodawałaś oczka (ew. odejmowałaś).Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, w życiu bym się nie odważyła na wirowanie w pralce wydzierganego ręcznie sweterka !!!
      Ja swoje sweterki moczę w Eucalanie a potem układam w kostkę i mocno odciskam nadmiar wody w ręcznik , a nawet w dwa lub trzy ręczniki. Zawijam w ręcznik i tak roluję. Jak ręcznik mokry to w następny. Potem układam sweterek na suchym ręczniku i czekam z utęsknieniem aż wyschnie :)
      Bluzeczki z Elli robiłam na 3,5 i na 4 mm (czerwoną). Przy tych robionych na 3,5 mm nabrałam 120 oczek i robiłam w układzie 43-4-9-4-43-4-9-4 , bo chciałam aby rękawki były malutkie , przylegające. Ja mam stosunkowo szczupłe ręce i ten układ mi się sprawdził. Pod pachą dodałam po 5 oczek z każdej strony. Nic nie modelowałam, bo Ella sama się ładnie układa do sylwetki (albo przynajmniej tak mi się wydaje ;)).
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  20. Bardzo Ci Dorotko dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam Dorotko i szanowne Dziewiarki, które podobnie jak ja i Dorota popadły w nałóg kupowania Elli.
    Apeluje do Was - nie leczcie się z tego nałogu - nie warto.
    Ostatnio policzyłam zasoby w mojej szafie i mam w niej 3 sukienki z Elli, 3 sweterki oraz jedną bluzeczkę. rozpoczęłam kolejny projekt z tej niesamowitej włóczki - jeszcze nie wiem, czy będzie to sukienka, czy sweterek ale jedno jest pewne - skorzystam z zaproszenie Doroty i wystąpię gościnnie kolejny raz na blogu i zaprezentuje swoje udziergi.
    przyznam się, że w mojej sekretnej szafie na włóczki mam jeszcze Ellę na 3 sweterki - i zamierzam je zrobić - kiedy??? Tu odpowiem na pytania Knitologa oraz Wratiski - jadąc w charakterze pasażera samochodem. Sporo czasu spędzam w ten sposób z moim mężem i wierzcie mi - lepiej, że dziergam niż obserwuję jak on prowadzi samochód.
    Jest bardzo dobrym kierowcą - korzystniejsze dla nas dwojga jest to, że podczas podróży służbowych mamy taki podział ról.
    Ellę przerabia się bardzo szybko.
    Knitologu - piórkowe sweterki i akcja z nimi są świetne - CPDSzE mogłaby również okazać się ciekawa.
    Pozdarwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, z tą ilością Elli to poszalałaś, chyba ciężko by było Cię dogonić. Ale próbować można ;)
      Cieszę się z Twojej obietnicy gościnnych występów na moim blogu. Powiedziałaś to publicznie, świadkowie są, to już nie można się wyłgać ;))) Myślę, że czytelniczki mojego bloga i jeden czytelnik (pozdrawiam Cię Wojtku) będą zadowoleni , bo to i udziergi ładne i modelka ładna :)
      Ach sekretna szafa... któż jej nie ma ? Nie zawsze jest to szafa, ale pudła napewno ;)))
      CPDSzE ???? Hm ..... Cała Polska Dzierga Sweterki (Sukienki) z Elli ????? Hm ....

      Usuń
  22. Właśnie, kawka będzie jak najbardziej na miejscu, bo z powodu czytelnictwa nie spałam do trzeciej nad ranem, zieeeew........
    Ja widzę, że KTOŚ mi ograniczył liczbę Piórkowych do czterech, a sam dzierga z Elli ile wlezie!.... *^V^* Przyznaję, że ta ostatnia mieszanka kolorystyczna najbardziej mi się podoba, może weszłam już w nastrój jesienny? I o dziwo, miodowa! Kiedyś nie spojrzałabym nawet na takie kolory, człowiek się ciągle zmienia. ^^*~~ Świetnie bluzeczki wyglądają w zestawieniach z biżuterią, tak powinny leżeć w szafie (albo zdjęcia powinno się robić i mieć pod ręką), rano nie byłoby problemu, jak się ubrać.
    Ale clowna bym spruła, jak dla mnie za dużo już tam się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że z tym clownem to się z Tobą zgodzę. Ubrałam tą bluzeczkę i mi to clownowe wykończenie jakoś nie pasuje . Nie noszę do niej biżuterii, bo tak jak piszesz , za dużo by się działo, ale sam ten clown jakoś tak mi się nie podoba w tym zestawieniu. Spruję...

      Usuń