wtorek, 29 marca 2016

Cousteau i sweterek z Madelinetosh.



To, że firma Madelinetosh potrafi tworzyć kolorystyczne cuda ze swoimi włóczkami, to chyba każda dziewiarka wie.  Uwielbiam te kolory i ręcznie farbowane włóczki. Jednym z moich kolorystycznych odkryć jest włóczka Tosh Merino Light w kolorze Cousteau.  Nazwa pewnie się wzięła od nazwiska słynnego oceanografa Jacques'a-Yves'a Cousteau, no bo jakżeby inaczej. Kolor rzeczywiście oceaniczny.




 

Sweterek robiłam na drutach 3,5 mm , chociaż producent zaleca mniejsze.  Gdzieś wyczytałam, że włóczki, które są singlami mają tendencje do mechacenia  i filcowania, więc lepiej robić mniej zbitą dzianinę.  Ja robię bardzo luźno, tak więc w trakcie roboty wydawało mi się, że trochę przesadziłam z tymi drutami, że jednak trzeba było robić na mniejszych.  Ale po praniu włóczka nabrała puszystości i te trochę za duże oczka ładnie się wypełniły.



 
 
 

 
 
 



Poszalałam trochę z warkoczykami ;) zrobiłam je przy raglanie i pociągnęłam dalej w dół sweterka.
Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności ;) ładnie mi się to zeszło.








Troszkę inspiracji morsko-oceanicznych, w końcu nazwa Cousteau do czegoś zobowiązuje;)












 



Na koniec chciałam jeszcze pokazać babkę z poprzedniego postu, tym razem w świątecznej odsłonie.
W formie małych babeczek ciasto zagościło  na blogu Brahdelt . Bardzo mi miło z powodu tych gościnnych występów:) 






I sweterek, który będzie bohaterem następnego odcinka :)


 

24 komentarze:

  1. Ależ miałaś świetne, nadmorskie święta :) Turkusowy sweterek śliczny, ale zajawka dużo bardziej mnie ciekawi...czekam na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie ... ja tam byłam trochę wcześniej nie na te święta, niestety...

      Usuń
  2. o matuchno ale piękne niebieskości tej wody, tyle odcieni to pierwsze zdjęcie jest "my favorite" . Sweterek bardzo udany i zgrabny, te warkoczyki nadały mu smaczku :)))
    Jeśli chodzi o zajawkę to ja proszę o bardziej obszerną informację co to za ludziki tam stoją :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzejmie informuję;) , że zdjęcia sama robiłam, nie są fotoszopowane, a kolory są najprawdziwsze z prawdziwych :) Za komplementowanie sweterka bardzo dziękuję :)
      A ludziki nabyłam drogą kupna w Maroku i niestety więcej informacji o ich pochodzeniu czy ewentualnym znaczeniu (jeśli takowe mają) nie posiadam ;)

      Usuń
  3. O matko jak pięknie!!!!!! jak ja bym chciała takie słońce i ciepło i nicnierobienie (no może jakieś druciki lub książka ;))))
    Sweterek świetny, w kolorze się zakochałam, trzeba będzie coś z tą miłością zrobić :)))) i przypomniał mi o moim nieskończonym z warkoczykami, który już rok gdzieś leżakuje....
    Babka w barwinkach przepięknie wygląda, a że smakuje świetnie to się wie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie pomyśl czasem, że "Trzeba zabić tę miłość" :))) Koniecznie ten warkoczykowy rusz, ile będzie leżakował? sweterek nie wino;) A barwinki wszystkie co zakwitły w niedzielę rano wycięłam do babki :)))

      Usuń
  4. Bardzo ładny sweterek,urocze warkoczyki i ten cudowny morski kolor:)))Babeczka ślicznie kwiatuszkami ozdobiona a morze...ech,od razu zatęskniłam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ...ja też tęsknię za jakimś morzem, może nawet być zimne morze;)
      Za komplementy dla sweterka i babeczki dziękuję :) Jeśli chodzi o urodę sweterka to myślę, że ten cudny kolor dużo robi.

      Usuń
  5. Boskie kolory na zdjęciach! Aż by się chciało wleźć w obrazek i nie wychodzić do lata ;)
    Bardzo podobają mi się wykończenia w Twoim sweterku, te warkoczyki... poezja :))) Śliczny jest cały :)

    Ps. Pragi nadal nie opisałam, bo... planuję już kolejne wojaże :D Teraz wymyśliłam sobie Wiedeń, mąż dorzucił Bratysławę... no zobaczymy co mi z tego wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym wchodzeniem w obrazek dobre, dobre...:) Cieszę się, że podoba Ci się mój sweterek.
      Z tym opisywaniem (czy raczej nieopisywaniem) Pragi to rozumiem, bo ja też już planuję następne wyjazdy, a o Rzymie jeszcze nie zdążyłam napisać ;) Do Wiednia też bym się chętnie wybrała, bo byłam kilka razy ale w tak zwanym przelocie;) Pokaż na blogu te Twoje książki z Pragi :)

      Usuń
  6. Babka bardzo wygląda w świątecznej odsłonie, a sweterek to już w ogóle wygląda super sam w sobie. I jak to jest, że u Ciebie tak pasuje jedno do drugiego? Biżuteria wygląda specjalnie jak robiona do swetra i morze tak samo. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiem jak to jest, że morze tak się wstrzeliło kolorystycznie w sweterek;)
      Dziwny zbieg okoliczności :)))
      Pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
  7. Przyznać trzeba, że kolor faktycznie morski, a ja jestem absolutnie zachwycona tym seterkiem. Moim małym marzeniem jest nauczyć się dziergać na drutach takie cuda, ale na razie uczę się szyć na maszynie, na wszytko przyjdzie czas :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję bardzo :) Jeśli chodzi o dzierganie to zamierzam w najbliższym czasie napisać post "jak szybko zrobić sweterek na drutach" :) Ale jeżeli w ogóle nie umiesz robić na drutach , a chcesz się nauczyć to wpadnij do sklepu e-dziewiarka na Staszica 20, Makunka tam prowadzi kursy.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  8. Kolory rzeczywiście wspaniałe, i wody i sweterka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za odwiedziny :) Zajrzałam do Ciebie i stwierdziłam, że muszę się tam wprowadzić na dłużej do Twojego bloga;) chyba dzisiejszy wieczór tam spędzę :)))

      Usuń
  9. Piękny sweterek,kolor wprost obłędny :)zapowiedź mega interesująca,a poza tym piękne widoki :) wszystko lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wpadłaś do mnie i że Ci się podoba:) Postaram się jutro wrzucić nowy sweterek.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  10. Lubię taką wielokolorową włóczkę, takie przenikające się zbliżone do siebie odcienie, piękna! I rzeczywiście przywodzi na myśl morską wodę, pochodziłabym po takiej plaży brodząc w wodzie, ech... *^v^*
    Świetny pomysł z polewą czekoladową do babki! Też taką zrobię następnym razem, że też mi to nie przyszło do głowy, wiórki kokosowe lepiej by się trzymały czekolady niż lukru. ^^*~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam takie włóczki, a szczególnie ręcznie farbowane. Trochę z nimi kłopot, bo często trzeba mieszać motki aby plamy nie wychodziły, ale warto:) Przed chwilą wrzuciłam nowy post też z taką mieszaną włóczką;) Polewy do babki to mi szczerze mówiąc trochę zabrakło, no więc pociapałam tak "artystycznie" ;)
      Pozdrawiam weekendowo:)

      Usuń
  11. Włóczka faktycznie piękna. Sweterek lux.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zła kobieto, sprawiłaś, że zapragnęłam Tosh Merino, a miałam już nie wydawać kasiory....;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tego Tosha niestety ciężko kupić, bo w polskich sklepach włóczkowych chyba nigdzie go teraz nie mają . Ja kupiłam w e-dziewiarce chyba dwa lata temu, był jeden rzut i już się ta włóczka nie pojawiła.

      Usuń