środa, 6 stycznia 2016

Malabrigowe Panienki



Z Olą poznałyśmy się w sklepie e-dziewiarki. Zobaczyłam ją w sukience z Elli i bardzo mnie zaintrygowała, zarówno Ola jak i sukienka :) Jakoś wcześniej włóczka Ella niespecjalnie do mnie przemawiała , ale jak ją zobaczyłam w gotowym wyrobie, to zmieniłam zdanie. Oczywiście też sobie zrobiłam sukienkę z Elli tylko czarną (Oli jest taka bursztynowa) i zupełnie inny fason.  Obie jesteśmy zauroczone Ellą, ale też włóczką Malabrigo sock. Przerobiłyśmy po kilka kolorów zarówno Elli jak i Malabrigo.


Dzisiaj będzie o Malabrigo.


Ola ma sweterek z Malabrigo  sock piedras, a ja z marte.









Włóczkę Malabrigo sock odkryłam niedawno i zauroczyła mnie całkowicie . Różne mam miłości ;)
Noro, Ella, Malabrigo sock... W Malabrigo uwielbiam kolory i to, że jest taka nieprzewidywalna kolorystycznie. Tak naprawdę co partia farbowania to inny kolor. Kolory nazywają się tak samo a w każdej partii mogą się różnić bardzo, bardzo. Jak oni to robią nie wiem. Może mieszają co im w ręce wpadnie ;)  Pewnie niektórzy uważają to za wadę, ale dla mnie to zaleta. Jak na razie przerobiłam dwa kolory: candombe i marte. Jeszcze kilka czeka w kolejce. Nie mieszam motków podczas robienia. Robię od góry najjaśniejszym kolorem. Około pół motka starcza mi do rozdzielenia korpusu, później korpus robię z ciemniejszego koloru, przejście pomiędzy motkami mieszam zmieniając nitkę co 4 rzędy , tak 2-3 razy i dalej lecę jednym kolorem.  To co mi zostaje z pierwszego motka ważę i przewijam na dwa kłębki. Robię rękawki jak leci mniej więcej do łokcia a później mieszam z drugim, ciemniejszym kolorem odpowiednio jak przy korpusie.
 Z dwóch motków wychodzi mi sweterek :) Robię bardzo luźno i na drutach 3,75 mm




Chciałam pokazać przejścia kolorystyczne , ale ktoś wlazł w kadr ;)











Mam też drugi sweterek z Malabrigo sock, który pokazywałam przy okazji postu New York, New York. Ten jest zrobiony w kolorze candombe i żeby było śmiesznie z dwóch motków z całkiem innej partii farbowania i kupionych w dwóch rożnych sklepach, jeden w sklepie www.niebieskiszop.pl , drugi w sklepie www.e-dziewiarka.pl . Te motki akurat najlepiej do siebie pasowały.











Lubię robić takie proste, zwykłe sweterki z tej włóczki, bo ładnie wygląda na nich biżuteria.



Kolor marte świetnie wygląda z bursztynami.








 
 
 
 


Następny sweterek z tej włóczki zrobię jednak z wzorami, odgapię od Oli ;)
 
 
 
 
 

7 komentarzy:

  1. Włóczki to ja mam na co dzień, ale ta biżuteria!!!! Piękna! Pasuje do tych cudnych kolorów jak ulał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawne jest to, że czasami robię sweterki do biżuterii.
      Podsunęłaś mi pomysł na następny post :)

      Usuń
  2. Podzielam miłość do Socka☺ Sprawdza się w noszeniu idealnie! Elli nie znam, chętnie dowiem się czegoś więcej, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Elli pisałam też w poście pt. "Bluzeczka z Elli i warany z Komodo". Sukienkę jeszcze pokażę.
      Ładne rzeczy robisz :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Uwielbiam włóczkę Malabrigo za piękne kolory ale tym razem oczu nie mogę oderwać od przepięknych, oryginalnych świecidełek
    (podobno każda kobieta to sroka). Bardzo mi się podoba takie zestawienie; i włóczka i biżuteria zasługują na siebie; no a na Takich Panienkach to już nic dodać nic ująć. Kotek chyba też podziela moje zdanie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot to nie tylko Malabrigo lubi , inne fajne włóczki też. Jak tylko zostawię robótkę na chwilę to już na niej leży.
      Pies zresztą też. Koneserzy dobrych włóczek :) Po kim one to mają ? ;)

      Usuń